Tak wiec po stresie. Moze troszke wyolbrzymiam ale stres byl nie dlatego ,ze balem sie o stan techniczny samochodu, lecz byl to moj "pierwszy raz". Ale do rzeczy!
Wygladalo to tak:
- zamowilem termin przez internet jeszcze w pazdzierniku jak kupilem samochod i oplacilem takze przez internet
- dzis podjechalem na parking przed warsztatem i poszedlem wpisac dzne samochodu na komputer, ktory stoi w biurze obslugi klienta.
Jest to taki ekran dotykowy gdzie pisze sie ze samochod jest prywatny , potem nr rej. wszystko trzeba zatwierdzac OK!Nastepna strona jaka sie ukazuje to wszystkie dane o samochodzie.... sprawdzasz i jesli jest zgodne z faktami to znow OK! Na koniec dziekuje Ci , ze wybrales ich stacje itd itp...
- poszedlem do samochodu myslac , ze bede czekal , gdyz przyjechalem przed czasem, ale nie!!! widze ze nr rej samochodu juz sie wyswietla i pokazuje no ktore stanowisko mam podjechac.
No to rura i wjezdzam na nr 4.
Pan z obslugi zaklada rure na rure i bada spaliny. Robi obchod wszystkiego co trzeba....
Potem wsiada i wyjezdza na parking aby przetestowac samochod.
Wszystko trwa 5 min.
Na koniec dostaje BESIKTNINGSRESULTAT czyli rezultat badan.
no i Pan informuje mnie , ze klocki z tylu juz sa dosc starte... ja mu odpowiadam ze czekam na info z komputera pokladowego... Pan mowi OK!
hej do! czyli dowidzenia....

Nawet nie potrzebowalem zadnego papieru samochodu, zadnych stempelkow... nic nic , nic!!!

tak wyglada to w szwecji.

Pozdrawiam wszystkich , zyczac jednoczesnie wszystkim w polsce tak sprawnej obslugi, tak sprawnych samochodow , no i przestania legitymowac sie tymi wszystkimi papierkami....

szerokosci !!!

zaluje ze nie robilem dzis zdjec z przegladu !!!