Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Fiat Bravo
»
Pierwszy zawód, asis i przygoda z Priusem.
Wpis w blogu auta
Fiat Bravo
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 1150 razy
Data wydarzenia: 29.01.2011
Pierwszy zawód, asis i przygoda z Priusem.
Kategoria: awaria
W pierwszej chwili pomyślałem, że to może tylko błąd, więc zjechałem grzecznie na pas awaryjny, włączyłem awarię i utrzymując obroty na poziomie 2 tys. uciekłem najbliższym zjazdem z A4. Szczęście w nieszczęściu, że zjazd był w odległości około 2 km od momentu pojawienia się komunikatu, a Bravo było na tyle miłe, że pozwoliło bez problemów ewakuować się z autostrady. W tym miejscu podziękowania dla Kierowcy TIR-a, który nadjechał chwilę później i zatrzymał się niedaleko mnie załatwiając swoje sprawy, ale oświecił na którym kilometrze/zjeździe jestem (km 301, DW408), bo z tego wszystkiego nie zarejestrowałem dokładnie gdzie zjeżdżam.
Moja diagnoza odnośnie błędu była złudna, ponieważ reset nie pomógł... Nie chciałem ryzykować dalszej jazdy, gwarancji już nie ma, wybór więc tylko jeden - asis z ubezpieczenia. Pani z Benefii była bardzo miła, weryfikacji polisy trwała około 10 min, za kolejne 10 dzwoniła laweta, która pojawiła się po obiecanych 30 min. Rozpoznanie nie trwało długo ("Niestety, nic tutaj nie poradzę."), decyzja - po konsultacji z Benefią odnośnie przysługiwania samochodu zastępczego ("W przypadku unieruchomienia auta należy się do 3 dni") - ładujemy na pakę i wieziemy do Ganinexu w Gliwicach (najbliższe ASO).
Pani z infolinii postarała się i zaproponowała mi na zastępstwo do wyboru w dieslu Bravo, Focusa, C3, a w benzynie Aurisa i Priusa. Niezły wachlarz, oczywiście wybrałem Bravo . Benefia stanęła na wysokości zadania - obsługa szybka, sprawna i kompetentna.
W drodze do Gliwic dzwoni wypożyczalnia - niestety, Bravo nie wróciło od Klienta, pozostałe diesle też niedostępne, tylko Toyoty na stanie. Cóż, na bezrybiu i rak ryba , niech będzie Prius, który pojawia się pod ASO po zapewnionych kolejnych 30 min. Przy okazji - stróż Ganinexu był na tyle miły, że wpuścił mnie do środka i nie musiałem warować tej pół godziny w aucie, a jeszcze obejrzałem końcówkę skoków drużynowych .
Cała akcja od momentu zjazdu i pierwszego telefonu do podpisania papierów na wypożyczenie trwała nieco ponad 2 godziny, co uważam za wynik całkiem przyzwoity.
Co do Priusa - rocznik '07, 1.5 78 KM, pełny automat z tempomatem, kolorową kamerą cofania i nawigacją (bez polskiej wersji, tylko główne szlaki i miasta w PL), na 16 w alu, najechane ponad 77 tys. wg. licznika w momencie odbioru. Zrobiłem nim do tej pory ponad 600 km i jak na hybrydę , to całkiem fajny samochód, przynajmniej dla mnie. Dużo miejsca w środku, zarówno z tyłu, jak i z przodu, fotele wygodne - bardzo przyjemnie się podróżuje. Na moje oko fura idealna do jazdy ekonomicznej i ekologicznej - na odcinku 200 km (cykl mieszany) komp odnotował spalanie 4,7, na 400 (mieszany z autostradą 100 km) 5,4... Największe wrażenie na mnie robi, gdy sunie "bezszelestnie" korzystając tylko z prądu...
Bravo zostało na parkingu pod ASO, w poniedziałek mam dzwonić i dowiadywać się o diagnozę/wyrok...
Cdn.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
A tak poważnie, nie chciałbym sam przechodzić takich przygód.
Do majcher836: To była sobota, ale myślę, że i w niedzielę daliby radę .
Do dezerter100: I tak się właśnie zakończyło .
Doskonale Ciebie rozumiem - w takiej sytuacji też bym pewnie brał lawetę i nie ryzykował. Tak zresztą kiedyś zrobiłem z moją Tigrą, bałem się o silnik, nie wiedziałem co się dzieje. Okazało się, że nie potrzebnie brałem lawetę, mogłem spokojnie dojechać do serwisu. Ale wolałem nie ryzykować.
pozdro
Ciekawy jestem co tak naprawdę się stało - oby nic poważnego.
Może to tylko jakiś kaprys elektroniki, w końcu to nie auto stanęło tylko Ty je zatrzymałeś...
Życzę niskiego rachunku za naprawę.
Trzymam kciuki za fiata.
Ciekawostka dropsa - na pobliskim od Ganinexu serwisie Iveco bodajże znajduje się jedna z lepszych hamowni w Polsce. Taka info na przyszłość
Na taką naprawę liczę dokładnie w tym miejscu, o które pytasz . Wiesz może coś o Nich?