Do luckyboy:

Do MarcinGP:

Do luckyboy: Wiesz co? Chyba mnie przekonałeś...

Do MarcinGP: Marcinie trzeba spojrzeć na wszystko niezawiśle, rozważyć logicznie i prawnie wszystkie argumenty/aspekty za i przeciw. Owszem na naszych drogach nie brakuje absurdów drogowych, jednak w tym konkretnym przypadku pomimo hejtu muszę stanąć w obronie zarządcy drogi.

Art. 49. PORD
1. Zabrania się zatrzymania pojazdu:

na przejeździe kolejowym, na przejeździe tramwajowym, na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania;

W obliczu tego przepisu postój pojazdu nie jest także dopuszczalny, wobec czego nie można wyznaczyć miejsca do postoju pojazdów w tej odległości i parking musiał zostać usunięty. Przepis ten ma właśnie za cel gwarantować kierującemu (pieszemu) widoczność

Na marginesie ten znak B36 (zakaz zatrzymaywania) jest zbędny bo to samo wynika z Art. 49, dodatkowo Astra która jest zaparkowana powinna otrzymać mandat za postój w miejscu niedozwolonym

Do luckyboy: Sorry, ale Ty tak na poważnie próbujesz debili tłumaczyć? Miałem Cię za rozsądnego do bólu, a tu... Ja czasami też próbuję zrozumieć idiotów ale są jakieś granice

Do grzesio70: logika nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.Wielokrotnie oblewałem.I dalej tego nie rozumię.

Do mucko1: to co, może kanapeczkę?

Do humvee5:
A słoiki i tak stają jak u siebie, w poprzek, na ukos i czort wie jeszcze jak - znaczy jak u siebie

Do mucko1: za dużo Warszawiaków jadło kanapeczki...

Gdyby te słupki były inne, pomyślałbym, ze to Warszawa - nasza pani prezydent jest mistrzynią w ich stawianiu

Albo jakiś radny sobie miejsca zaklepał.

Do grzesio70: Gdyby nie było znaku B36 to byłbym skłonny uwierzyć w przypadek z tymi słupkami, ale skoro ten znak jest to uważam, że wszystko jest zrobione celowo. Zarząd dróg w Toruniu nie robi problemów z oznakowaniem, jak zgłosisz problem i dobrze go umotywujesz, to znak stawiają w kilka dni. Smutne jest tylko, że ciężko wszystkim uwierzyć w dobrą wolę zarządcy drogi

Słupków mieli za dużo, to znaleźli miejsce do ich wykorzystania

Do luckyboy: Na logikę rzecz biorąc masz rację. Akurat mieszkam koło Starostwa i muszę kilka razy dziennie włączać się z wąskiej osiedlowej uliczki do jednokierunkowej o sporym natężeniu ruchu i poustawianymi samochodami po stronie z której się wychylam. Zakaz zatrzymywania jest ustawiony na przestrzeni 1m w lewa i prawą stronę od widma ulicy a lustra tam nigdy nikt nie widział.

Wg. mnie to ktoś miał takie "widzi mi się" i tak postąpił.

Do luckyboy: ciekawa informacja

Do babciaela: Rozwiązaniem byłoby zawieszenie lustra na skrzyżowaniu - byłaby widoczność i miejsca parkingowe. Jednak z obserwacji wiem, że w lustrach to mało kto cokolwiek widzi, więc jest jak jest

Do luckyboy: To może być jakaś myśl! Niemniej jednak bolą te dwa zablokowane miejsca, choć napewno mniej - niż stłuczka

Na moje oko powód jest prozaiczny i bardzo zrozumiały - brak widoczności dla wyjeżdżających z drogi podporządkowanej (trójkąt widoczności). Pewnie kiedyś była inna organizacja ruchu i ten stary parking to relikt przeszłości Gdy kierujący zatrzyma się przed linią "STOP", to widziałby tylko zaparkowane samochody, dlatego te miejsca parkingowe są wykluczone z użycia dla zapewnienia widoczności i bezpieczeństwa.



PS: Jeżeli nie ma znaku STOP to linia bezwzględnego zatrzymania nic nie znaczy, bo jest tylko obowiązująca w połączeniu ze znakiem STOP.

No tak nie ma to jak ograniczyć miejsca do parkowania już nieraz widziałem to miejsce przejeżdżając tamtędy i powiem Ci, że też się zastanawiałem jaka idea przyświecała urzędnikom :-D

Obrońców Pokoju!!! na tej ulicy wychowałem sie

Do brzozzhems:
Myślący urzędnik? Nie wierzę...

A odpowiadając na pytanie Autorki odnośnie przyświecającej idei - jedyna słuszna: "Dobra zmiana" .

"Bo mogę" - pomyślał urzędnik i wysłał ekipę monterów słupków i znaków. Poza tym, pewnie zostało parę tysięcy w budżecie na mijający rok, a nie wszystko można było wydać na ciasteczka do kawy.