Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Renault Twingo Maleństwo
»
Podsumowanie 22tys km z Twingo
Wpis w blogu auta
Renault Twingo
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1120 razy
Data wydarzenia: 30.08.2014
Podsumowanie 22tys km z Twingo
Kategoria: inne
Tak naprawdę to szukałam Seicento, ale zobaczyłam tego 'brzydala' i nikt nie zdolal mnie odwieść od zakupu. Nie miało znaczenia, że autko chyba wcześniej miało niebieski kolor. I tak w czarnym lakierze wygląda o wiele lepiej - moim skromnym zdaniem.
Mówiąc szczerze Maleństwo kupione w maju zeszłego roku miało być karą za zniszczenie auta z większym silnikiem. Po wypadku z Clio obiecałam sobie, że muszę najpierw nauczyć się jeździć małym autkiem i poczuć się pewnie, żeby przesiąść się do czegoś z większą ilością koni. ALE... chociaż auta z dużym silnikiem mnie kuszą, i bardzo lubię przejechać się takowym od czasu do czasu, to jednak walory ekonomiczne i gabaryty moich czterech kółek trzymają mnie przy Twingo.
WYDATKI SERWISOWE
W ciągu przejechanych 22tys km trzeba było zadbać o kilka rzeczy, ale Maleństwo nigdy nie zawiodło - zawsze odpala za pierwszym razem, a żadna z awarii nie uniemożliwiła dalszej jazdy.
Twingo kupione z przebiegiem 90tys, choć prawdopodobnie zamiast pokazywanych obecnie 112 ma już ze 180.
Zaraz po zakupie wymieniono olej, rozrząd, paski, filtry (wydatek ok 450zł), w listopadzie łożyska kół, cylinderki, szczęki hamulcowe z tyłu (ok 350zł), w grudniu termostat - oczywiście w największe mrozy (110zł), w kwietniu w końcu uzbierałam kasę na wymianę półosi (720zł razem ze zbieżnością), pod koniec lipca coś zaczęło stukać na dziurach - jedna ze sprężyn nie wytrzymała, a ponieważ pozostałe w lepszym stanie nie były to wydatek jednak większy (530zł za cztery sprężyny z wymianą).
Co mnie pozytywnie zaskoczyło to jak dotąd bezawaryjny sinik (obym nie zapeszyła).
PODSUMOWANIE
Na razie nie zmieniam auta - nieprzemyślany zakup jednak okazał się całkiem niezły. Już jakiś czasem temu dotarło do mnie, że auta bezawaryjne to ułamek procenta z tych dostępnych na rynku, i zakup dobrego auta to jak trafienie szóstki w lotto. Przy obecnym nagromadzeniu odpicowanych fur "trzymanych w garażu pod kocem" z wieloma niemiłymi niespodziankami w gratisie wolę pozostać przy znanym diable, niż sprawić sobie nieznanego.
Powody dla których, pomimo nieco pokracznego wyglądu, polubiłam Twingo:
+ spalanie ok. 6litrów
+ małe gabaryty - łatwo uciec z korka na mieście, przecisnąć się wąskimi alejkami czy zaparkować tam gdzie większe auta poległy i odjechały szukając szczęścia 200m dalej
+ duuużo przestrzeni w środku
+ całkiem pojemny bagażnik jak na takie małe autko,
+ ceny części zamiennych,
+ żadnych poważniejszych problemów,
+ ZERO ZŁ PRZEZNACZONE NA MANDATY. Policja w ogóle nie interesuje się Twingo - na moich trasach patroli jest mnóstwo, a zatrzymano mnie raptem dwa razy do kontroli trzeźwości.
Oczywiście minusy też są - brak wspomagania i klimatyzacji, auto mogłoby być trochę cięższe w celu zwiększenia przyczepności... no i pewnie 75konny silnik z kolejnej generacji ułatwia wyprzedzanie, ale i tak biorąc pod uwagę perypetie z poprzednimi autami Twingo dostaje 4 z ogromnym plusem.
Szerokości Panowie (i Panie?)!
PS. Aktualne zdjęcia na nowym, wyższym zawieszeniu dorzucę później.
Ostatnia aktualizacja: 03.02.2017 22:09:53
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Całkiem sporo przejechałaś tym samochodem do tej pory, skoro nie narzekasz, to chyba ta wcześniejsza kolizja nie miała większego wpływu na właściwości jezdne tego auta. Całe szczęście, bo gdybyś gorzej trafiła, mogłabyś sporo żałować... na przyszłość radzę uważać przy robieniu takich zakupów.
Ale nikt nie wmówi, że im mniejsza moc tym bezpieczniej. Wiele manewrów jest bezpieczniej wykonać samochodem większym i z większą mocą. Nie chodzi tu tylko o manewr wyprzedzania, ale trakcyjne zachowanie się samochodu w różnych sytuacjach drogowych. A nawet hamowanie. Co będzie skuteczniejsze? Auto powiedzmy klasy średniej z odpowiednią mocą pod maską czy mini wozidełko segmentu B gdzie wszystko jest budżetowe- nawet układy odpowiadające za bezpieczeństwo czynne jak i bierne.
I wreszcie docieramy do ostatecznego pytania... W którym z tych dwóch samochodów mam się czuć bezpieczniej podczas ewentualnej kolizji?
To dość ciekawa opinia często spotykana wśród fanów mocnych aut.
Niestety statystyki zdarzeń drogowych jej nie potwierdzają. Stąd, w krajach gdzie ubezpieczenie zależne jest od mocy za mocniejsze auta są wyższe składki.
Dla ubezpieczycieli czym mocniejsze auto tym większe ryzyko szkody, choćby ze względu na większą skłonność do ryzyka u użytkowników i mniejszy margines bezpieczeństwa w razie błędu - mocniejsze auto daje niestety często złudne poczucie bezpieczeństwa, choćby przy wyprzedzaniu.
Użytkownicy słabszych aut, dobrze wiedzą, że potrzebują dużo miejsca i czasu, więc biorą zazwyczaj znacznie większy margines bezpieczeństwa niż użytkownicy mocniejszych aut.
Jak tak pomyśle to sam miałem 60 konną Fiestę i po mieście faktycznie nie było na co narzekać, zawalidrogą na pewno nie była.
Do miasta wg. mnie bardzo dobre auto, najważniejsze, że jesteś zadowolona i niech zostanie tak jak najdłużej .