Jak wiadomo rok 2020 był dziwnym rokiem. Ja osobiście miałem dużo motoryzacyjnych planów.
Jedne udało mi się zrealizować drugich nie, ale po kolei
Dokładnie 23 stycznia zrealizowałem jedno z moich licznych marzeń motoryzacyjnych. Stałem się właścicielem kabrioletu. A dokładnie BMW serii E36 z 1996 roku. Zakup okazał się strzałem w dziesiątkę, autem przez sezon letni pokonałem dokładnie 4686 km. Jeżdżąc nim praktycznie codziennie. Jedyne czynności serwisowe które musiałem wykonać przy aucie zaraz po kupnie to wymiana opon na nowe i zmiana oleju w silniku.
Auto spisuje świetnie , wygląda dobrze i daje dużo radości z jazdy. W tej chwili auto stoi w ogrzewanym garażu pod pokrowcem i czeka na następny sezon letni.
W BMW 323ti które posiadam od 5 lat w tym roku praktycznie nic się nie zmieniło, były ambitne plany co do corocznego tripa , w planach była objazdówka Rumunii i Bułgarii. Ale z faktem że prowadzę własną restauracje i musiałem "przypilnować interesu" aby odrobić wiosenne straty, w tym roku wakacji nie było. Auto przejechało parę tras, najdłuższa to Czew- Drezno. Nie sprawiało żadnych kłopotów i pokonało 3648km. Na ten moment stoi w garażu i czeka na wiosnę.
Z kolei BMW 318ti mojej żony, też w 2020 miało lżejsze życie z wiadomego powodu.
Żona jest doktorantem w jednej z wyższych uczelni w Katowicach i z powodu pandemii zajęcia odbywają się przez Internet , auto nie musiało jeździć do stolicy Śląska. Nie sprawiało żadnych kłopotów, aczkolwiek przy wymianie opon na zimowe zauważyłem że jeden z przednich amortyzatorów się poci , w styczniu zostaną one wymienione. BMW w tym roku jak do tej pory przejechało dokładnie 7 tys.km.
Ford Escort moje auto do zadań specjalnych oraz zimowe wozidło. W 2020 nie napracowało się zbytnio w restauracji która przez pół roku jest zamknięta, przejechał dokładnie 2731km. I jest w tej chwili wystawiony na sprzedaż.
Saabem i Audi jeżdżą moi rodzice, którzy są już ludźmi wiekowymi i z wiadomych względów, ten rok przeżyli mniej aktywnie niż zwykle. Przejechali Saabem - 4 tys. km a Audi aż 1500 km
Podobnie tak jak zacząłem ten rok, tak i go kończę przymusowym urlopem i zakupem nowego grata.
Padło na VW Sharana z 2000 roku z mocarnym silnikiem 1.9 TDI 90 km. Z autem związanych jest dużo planów. Mianowicie zamierzamy razem z żoną w te wakacje przejechać nim całą Skandynawie, zahaczyć w drodze powrotnej Rosję i Petersburg oraz wrócić przez kraję Bałtyckie. Co z tego wyniknie nie wiem, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.
Auto jak na razie posiadam 2 tygodnie przejechałem nim 500 km, wymieniłem opony, oleju nawet nie musze bo wymieniany był w sierpniu. Spisuje się bardzo dobrze co do stanu technicznego nie mam żadnych uwag. Co do estetyki to coś tam na wiosnę poprawie.
Mam nadzieje że nie zanudziłem was moim przydługim wpisem, życzę Wam abyście 2021 roku byli zdrowi i spełniali swoje motoryzacyjne mniejsze i większe marzenia.