Przyszedł czas na podsumowanie wakacyjnego wyjazdu w Gorce i Beskid Żywiecki.

Ogółem pokonałem 1300 km bez jakiejkolwiek awarii. Astra doskonale radziła sobie na krętych górskich drogach. Przy podjazdach nie było jakiegoś wielkiego ubytku mocy, przy zjazdach przydawał się zakres 3-1 do hamowania silnikiem. Głównie używałem 3, okazjonalnie 2; ale niestety gdy na bardzo krętej, wąskiej drodze natrafiłem na traktor, którego nijak z racji sznuru aut z naprzeciwka nie dało się wyprzedzić, uzyłem zakresu 1 - i toczyłem się 30 km/h przez 4 km... Nie polecam .

Zauważyłem bardzo ciekawą rzecz. Mianowicie w trasie przy prędkościach 70-90 km/h Astra pali o ponad litr gazu więcej niż przy 110-130 km/h. Spodziewałem się dokładnie odwrotnego wyniku a tu taka niespodzianka Ogólnie średnie spalanie podczas podróży wyniosło 8,46 l, maksymalne 9,07 l minimalne 7,6 l. Nie ma to jak trasa i małe miejscowości bez korków i sygnalizacji co kilkanaście metrów... W Łodzi takiego spalania nie uświadczę

Co do gór to jest co zwiedzać. W Gorczańskim Parku Narodowym należy jednak być bardzo uważnym i co chwila sprawdzać drogę - szlaki są bardzo kiepsko pooznaczane (w moim przypadku skończyło się na zejściu 26 km od miejsca przenaczenia. 15 przejechałem PKSem, pozostałe 11 km musiałem już iść z buta po asfalcie z racji późnej pory...). W Beskidzie Żywieckim obowiązkowo trzeba wejść na Babią Górę