Wpis w blogu auta
Ford C-MAX
Dodano: 3 lata temu
Blog odwiedzono 1100 razy
Data wydarzenia: 07.01.2021
Polerka lamp 20210106
Kategoria: zmiany w aucie
Tak jak zapowiadałem, tak też zrobiłem...
Dobra, nie będę przynudzał jak zwykle i postaram się krótko treściwie oraz bez wątków pobocznych... Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą jaka jest różnica między "postaram się", a "obiecuję" lub też "zapewniam"? Bo jeżeli nie to mogą poczuć się zdziwieni, zaskoczeni albo co gorsze, oburzeni i zawiedzeni. Ale zaraz, nie o tym miało być... Zostawmy filozofowanie na inny czas.
Znów zaczynam niepotrzebnie rozbudowywać i komplikować fabułę Jak już zapewne wiecie i się przyzwyczailiście (albo nie), mam tendencję do zgłębiania i opisywania nie tylko tematu głównego ale i wszelkich zdarzeń oraz przemyśleń towarzyszących, mających, a najczęściej niemających, wpływu na wydarzenia i ich konsekwencje w omawianym temacie. To sprawia, że moje wpisy w blogu często są za długie i nikomu nie chce się ich czytać. Spokojnie bez wyrzutów sumienia, rozumiem i z premedytacją odwdzięczam się Wam tym samym nie doczytując do końca Waszych kilkuzdaniowych i w bólach zrodzonych "Biblii Tysiąclecia". Ciekawe kto więcej na tym traci mając na względzie już samą ilość niepoznanych słów, a o treści to już nie wspominam. Możnaby tu pokusić się o... Żartowałem
Teraz to już na pewno niewielu z Was to przeczyta do końca po takiej zapowiedzi. Hmmm... Ale niech mnie "coś trafi" jeżeli mnie to cokolwiek obchodzi
Dobra, wstęp już jest, czas na treść:
Wypolerowałem przednie reflektory w ForDZIK'u Focusie C-Max.
Reszta na filmie i fotkach.
Zakończenie:
To tyle w temacie, wszystko jasne.
No to Pa!
MOŻE BYĆ?
PS. (no nie może być bez PS.) Co potrzeba:
- Papier ścierny ok. 2000 i trochę wody
- Pasta polerska do lamp. Ja użyłem marki K2.
- Elektryczna polerka. Może być oscylacyjna. Moja jest dość ciężka więc lepiej użyć takiej lekkiej, "marketowej" i dwuręcznej (okrągła) za nieduże pieniądze. Jak ktoś blisko mieszka to mogę pożyczyć. Moja ma 5 lat, a użyta była 3-4 razy.
- Czas i chęci
- Jeżeli nie masz pasty polerskiej, możesz użyć pasty do zębów z małym dodatkiem wody.
- Jeżeli nie potrafisz wyjąć lamp z samochodu, możesz to zrobić bez demontażu. Pamiętaj tylko aby zabezpieczyć lakier wokół reflektorów np. Taśmą malarską.
- Bezbarwny lakier do lamp w sprayu (mały).
Jak:
1. Umyj klosze
2. Zmocz wodą klosz i trzyj delikatnie całą powierzchnię papierem ściernym aby lekko zmatowić wierzchnią zniszczoną warstwę klosza. Ja nie podjąłem się eliminacji głębszych rys z uwagi na wiek auta, więc długo z papierem się nie mocowałem. Byłoby to podejrzane przy sprzedaży. Zresztą mam pewną fobię objawiającą się strachem przed wysiłkiem i pracą fizyczną oraz własnym potem na który dodatkowo mam uczulenie.
3. Oczyść i umyj klosz
4. Wysmaruj klosz pastą polerską jak na filmiku.
5. Zacznij polerowanie elektryczną polerką w sposób jak na filmie poniżej stopniowo zwiększając obroty i docisk.
6. Dla lepszego efektu punkty 4 i 5. możesz powtórzyć.
7. Aby zwiększyć połysk skorzystaj z pasty do zębów, małej ilości wody aby lekko zwiększyć płynność pasty. Wysmaruj klosz pastą i gąbką lub starą szczoteczką do zębów wypoleruj klosz dokładnie. Jeżeli nie boisz się plam z past na sobie i wokół możesz użyć polerki automatycznej ale wtedy to nagraj wrzuć np. na YouTube i wrzuć nam link w komentarzu pod tym wpisem.
8. Jeżeli zaopatrzyłeś/aś się w lakier to po wyczyszczeniu i osuszeniu pryśnij nim klosz. Efekt połysku zwiększy się znacznie i zabezpieczy klosz przed szybkim ponownym zmatowieniem.
Wszystko!!!
Czas:
5 minut - wyjęcie lamp
5 minut - mycie i wytarcie lamp
15 minut - (na lampę) zabawa z papierem ściernym. Ja chyba sporo krócej to robiłem.
5-6 minut - nałożenie pasty i polerka lampy
5 minut - czyszczenie lamp po polerowaniu
10 - 15 minut (na lampę) - piosenka Fasolek: Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda...
5 minut - czyszczenie/mycie lamp po "myciu zębów"
5 minut - wyjęcie lamp
30 minut - wcześniejsze skompletowanie i późniejsze złożenie narzędzi
30 minut - sprzątanie (w tym 25 minut na szukanie szczotki i mopa oraz jego zmoczenie i wypłukanie)
60 minut - przerwy na papieroska
60 minut - przerwy na kawkę i wizyty w łazience
60 minut - przerwa obiadowa
120 minut - drzemka po obiedzie
30 minut - doprowadzenie się do stanu używalności po drzemce
120 minut - telefon, internet itp.
Łączny czas wykonania zadania: DOBA
Gdybyście chcieli zająć się tym zawodowo i szukali kosztorysanta to służę pomocą.
Hough!
Ostatnia aktualizacja: 11.07.2024 07:48:12
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 23 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Co ciekawe, u niego robota była znacznie prostsza i szybsza:
1. zmatowienie papierem ściernym
2. malowanie lakierem bezbarwnym
3. wygrzanie w piecu
I gotowe
No i dobrze
Co ciekawe nie udawanie, a po prostu bycie debilem przynosi jeszcze większe.
To dopiero paradoks dzisiejszego świata, który za pomocą politycznej poprawności tłumaczy i usprawiedliwia zwykłą głupotę. Zatrważające, że dziś głupiemu ułatwia się życie zamiast piętnować brak zdolności myślenia. No ale bydłem i trzodą łatwiej rządzić.
pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia, pastwisko, dojenie, rzeźnia...
A tępe owce idą wpatrzone w ziemię oraz swoje podstawowe potrzeby i nigdy nie wiedzą co dziś nastąpi. Na wyżynach technika, a w depresji logika. Tak wygląda dzisiejszy świat. Smutne...
Na szczęście jeśli chodzi o auta zabytkowe to wiedza właściciela jest cenna dla kupującego.
Ze mną jak z raczkującym dzieckiem, rozliczenia tylko pod stołem
Będzie komis jak nic
Ładnie Ci to wyszło
To samo jest w kwestii rys i drobnych wgniotek. Nie poprawisz to powiedzą, że ruina. Poprawisz to powiedzą, że pod sprzedaż szykowany. Kiedyś w aucie umyłem komorę silnika i wypucowałem, że wyglądała jak nowa. Miesiąc czasu oglądali i nikt nie kupił. Przyszedł kolega i mówi: "Coś Ty narobił?" Wyciągnął worek z odkurzacza i cały kurz do komory. Myślałem, że mu przytrąbię, a on: przejedź się, żeby wywiało wszystko to co jest za dużo. Pierwszy z kolejnych kupujących, który przyjechał obejrzeć kupił. Przypadek? Nie sądzę.
Nie będę jeździł śmietnikiem na kołach tylko dlatego, że kupujący jest podejrzliwy względem czystości auta. Bo jak ktoś nie ma brudno, to znaczy że popowodziowy i wymyty żeby się poznać nie dało. To samo pod maską. Nie po to wydaję trzy stówki na aluminiowy korek wlewu, żeby cała reszta była uwalona kurzem albo uciapana palcami w oleju przez mechanika. Jak ktoś tego nie rozumie, to za zachodnią granicą ma komis u ciapatego pana którego samochód od trzech lat, jak tam stoi, miał nieruszany bród pod maską.
A tak na marginesie. Na grupie dyskutowałem z koleżką o sprzedaży samochodów. No i mu mówię, że do swojego mam na każdy rok koszulkę foliową, w której trzymam wszystkie rachunki i faktury dotyczące eksploatacji auta. Od faktur za serwisy olejowe, przez rachunki za elementy eksploatacyjne, po paragony ze stacji paliw. Stwierdził, że to w takim razie złom, bo samochód jak jest dobry kosztów nie generuje i nie ma co do takiej koszulki wkładać...
Tekst z typowego ogłoszenia "10 lat nim jeździłem i nic nie wymieniłem" człowiek rozumny potraktuje jako informację, że po zakupie koszt wymiany tych elementów eksploatacyjnych spadnie na niego. Typowy kupujący Polak jednak oceni, że skoro nic nie wymienił, to wóz jest idealny, a i on sam nie będzie musiał przez 10 lat nawet płynu do spryskiwaczy dolewać. Ciekawe, że w przypadku domów informacja "nieremontowany od 100 lat" wcale nie oznacza inwestycji życia, ale w przypadku samochodów już tak.
https://www.autowcentrum.pl/blog/post/poczatek-radosny-a-koniec-zalosny,30150/
Stałabyś dziś w korkach już od wjazdu na Wilanowską
Ale jednak dobrze, że białe gunwo nie dotarło uff
https://youtu.be/iEO1-jPt0pA
Hmmm... Generalnie miałbym więcej entuzjazmu dla nieszablonowego myślenia gdyby istniały dowody na istnienie jakiegokolwiek myślenia, nawet szablonowego...
No ale wracając do tematu (QRV znów): Wiesz jacy są kupujący w Polsce, u swojego to nawet rysy i "swirle" z myjni na lakierze policzy, a od "Niemca-lekarza" to nawet rozbitka kupi i to ze zdjęć. Przecież Niemiec to inny, szanuje, dba, tylko do kościoła, lekarza, sklepu i apteki jeździ. Natomiast każdy Polak to jego zdaniem oszust i naciągacz. W Alfie dwa razy szybę przednią wymieniałem, od razu przy sprzedaży koleś się zapytał czy mam oryginalną, pękniętą, żeby zobaczył czy to tylko pęknięcie, czy przypadkiem nie zmasakrowana, bo auto, np. skasowane do przedniej szyby było. Tu go zaskoczyłem: miałem! Ale powiedziałem, że mu ją pokażę pod warunkiem, że gdy kupi auto to ma ją zabrać ze sobą. Kupił. Zabrał. Odjechał szczęśliwy, że przy odsprzedaży będzie miał dowód, że auto nie bite. Takie oszołomy się trafiają.
PS. Szyba była od innej Alfy tylko rocznik i oznaczenie się zgadzało, a on to łyknął jak pelikan. Natomiast auto naprawdę nie było bite.
W Astrze dwa razy polerowałem, nikt uwagi nie zwrócił.
A nawet jakby zwrócił, to by takiego kopa w dupę dostał na podwórku, że by mi noga utknęła i musieliby mu w szpitalu dupę amputować.