Wpis w blogu auta
Volkswagen Polo
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 2114 razy
Data wydarzenia: 10.12.2012
Polo strajkuje
Kategoria: awaria
Niespełna 5 miesięcy temu Polówka wywinęła mi numer i zaraz po wygaśnięciu gwarancji wywaliła kontrolki check engine oraz epc szarpiąc niemiłosiernie. Kontynuacja jazdy była niemożliwa. Laweta i szybka diagnoza - cewka zapłonowa. Na Mikołaja 6 grudnia mój wspaniały samochód zrobił mi prezent wznawiając próby wstrząsów wtórnych. Wszystko jakoś tak dziwnie było podobne do tego co działo się w lipcu tego roku z tą może różnicą, że przy zimnym silniku auto działało jak należy. Wystarczyło jednak, że sie odrobinę zagrzał co skutkowało skaczącym, drgającym silnikiem na biegu jałowym. Jedynka, próba ruszenia i następowały piękne szarpnięcia jakby kursant na kursie nauki jazdy próbował nauczyć się ruszać. Lekkie podciągniecie obrotów pomagało. Około 2000 obr./min. i dało jakoś radę jechać. Poniżej tej wartości to była tragedia. Nie zaświeciła się jednak żadna kontrolka. Szybki telefon do ASO VW i wizyta umówiona na dziś, 10 grudnia. Co się okazało? Nie zaskoczę Was chyba... Kolejna cewka zapłonowa (nie ta, którą mi wymienili w lipcu). Pytam Pana w serwisie o co tu chodzi, że auto nie ma nawet 3 lat i w ciagu 5 miesięcy lecą 2 cewki (!!!). Pan wzruszył ramionami po czym odpowiedział tylko, że takie to teraz te cewki robią. Po chwili dodał, żebym się przygotował psychicznie, że może mi polecieć kolejna. Nie musi ale może. Nie powiem, że bardzo to zachęcająco zabrzmiało i poprawiło mi znacząco humor.
Takim oto sposobem pozwolę sobie teraz podsumować to co mi się przytrafiło w Polo podczas użytkowania na przestrzeni niesamowitych 2 lat i 7 miesięcy:
1) popiskujące sprzęgło (nie opisywałem tego przypadku gdyż sprzęgło nie popiskuje cały czas tylko chwilami, w ASO VW nic nie znaleźli. Objaw wystąpił już przy przebiegu około 3000 km od nowości);
2) pęknięta przednia szyba - dostała kamieniem od jadącego przede mną dostawczaka (przypadek losowy);
3) kontrolka ciśnienia w oponach (byłem w trasie, powietrze nie schodziło, ciśnienie sprawdzone, kotrolka nie gasła, wyłączenie i ponowne włączenie silnika nie pomogło. W ASO VW na trasie węszyli awarię układu przy ABS-ie, chcięli czujniki wymieniać za 700-900 PLN. Okazało się (po telefonie do mojego ASO VW), że wystarczy zresetować ten system przyciskiem w schowku pasażera z tym samym symbolem. Pomogło. Gdyby wtedy nie zgasła kontrolka to trzeba by było odwiedzić ASO;
4) awaria cewki zapłonowej (przy przebiegu 42000 km) - laweta;
5) szwankujące oświetlenie bagażnika (po otwarciu klapy nie świeci po czym albo się włączy kiedy chce albo wcale);
6) światło wewnątrz auta przy lusterku wstecznym - gasnąc wydaje odgłosy zwarcia;
7) awaria kolejnej cewki zapłonowej przy przebiegu 48800;
8) stuki z okolic lewego słupka B na nierównościach;
9) zamarzające spryskiwacze przy minus 7 st. C. - pomimo niezmieszanego z niczym płynu zimowego do -25 stopni.
Póki co to wszystko. Biorąc pod uwagę, że auto było kupione jako nowe na zamówienie, ma 2 lata i 7 miesięcy i przejechane niecałe 50000 tys. km to całkiem sporo tych wad. O ile usterki poza cewkami traktuję z przymrużeniem oka bo nie czepiam się głupot, to o tyle cewki, które zmusiły mnie do wizyty w ASO na lawecie (pierwszy przypadek, dziś udało się dojechać), są dla mnie niewybaczalne. Nowe auto ma mi służyć a nie generować koszty.
W związku z powyższym ja zdecydowanie grupie VAG dziękuję, z autem będę uciekał jak najszybiej. W przyszłym roku może uda się uwolnić od tego szrotu i przejść do mniej urodziwej ale nie tak zawodnej konkurencji. Dla mnie to auto to bubel na kółkach. Jeżdżę od 13 lat, to moje 5-te auto (2 x Peugeot, 2 x Fiat, 1 x VW). Peugeoty i Fiaty nie zawiodły ANI RAZU. Pierwszy VW i takie numery. Wielu się ze mną nie zgodzi i będzie nadal wielbiło grupę VAG. Ja się z tego cieszę, bo mam dzięki temu komu to auto sprzedać. Może miałem pecha. Może... ale awarie co kilka miesięcy to lekka przesada.
Pozdrawiam wszystkich i proszę nie traktować mojego wpisu jako atak na użytkowników Volkswagenów, Audi, Seatów i Skód.
Ja tylko opisuję swoje wrażenia i odczucia. Może komuś moje spostrzeżenia się przydadzą. Ale moja randka z VAGiem zdecydowanie nie wyszła
Innym oczywiście życzę samych udanych związków i zadowolenia ze swoich pociech
Pozdrawiam raz jeszcze
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Lepiej było kupić używane i zaoszczędzić 30 000 zł jak ja hehe
Osobiście warsztaty, przy których nie mogę stać przy aucie podczas naprawy omijam z daleka a zawłaszcza ASO, bo w większości robią tam niedouki i partacze.
Globalizacja i ekoterroryzm robią swoje. Powoli podział na niezawodność ze względu na markę przestaje być zauważalny.
A u Ciebie nowy samochód i tyle usterek, nic tylko .
A może z czasem wyrośnie z tych usterek, jak dzieci wyrastają z chorób wieku dziecięcego.
Auto miało udokumentowany przebieg na 190kkm i oryginalną od daty zakupu książką serwisową (niemiecką).
Byłem zwolennikiem tych aut. Naprawdę byłem. Ale już mi przeszło...
Na lawecie to jechał golf, po awarii aparatu zapłonowego i czujnika Halla...
W Bravo też mi wyszły trzy grubsze rzeczy po gwarancji (czujnik paliwa, centralka poduszek i skraplacz), ale ASO stanęło na wysokości zadania i w każdej z tych sytuacji wspierało mnie życzliwie, a nawet finansowo . Jednak gdy było w tym wieku i przebiegu co Twój, nie dało złego słowa na siebie powiedzieć .
Pamiętam, że jak mi zamarzła (któryś raz) odma, i zapalił się rozlany olej na kolektorze, niektórzy fanatycy byli skłonni przypuszczać, że sam podpaliłem "niezawodny" wóz.
Nigdy więcej VW... wolę awaryjnego francuza pchać, niż znów się za volkswagena brać.
I dlatego właśnie lubię stare auta - części do nich są tańsze i trwalsze. I łatwiej się je wymienia.
Pozostaje życzyć szczęścia i końca złych przygód
1. na gwarancji wymieniono mi już stelaż fotela kierowcy bo miał luzy i się po prostu bujał. Nowy stelaż nie wytrzymał długo i też dostał luzów
2. Skrzynia biegów przy wrzucaniu jedynki haczy.
3. Podczas wolnego przejeżdżania nierówności z tylnego zawieszenia dochodzi pukanie, jakby coś obijało się o karoserię. Przy wyższych prędkościach tego nie ma. Nie wiem ale podejrzewał gumy stabilizatora
4. Stukanie z lewego przedniego koła podczas wjeżdżania na nierówność ze skręconymi kołami
5. Ostatnio zauważyłem, ze dmuchawa na 2 biegu popiskuje
6. Prawdopodobnie przewody paliwowe wpadają w rezonans, bo słychać terkotanie przy pewnych obrotach.
Może to i drobiazgi, ale denerwują, gdy się kupuje nowy samochód z salonu. Pozdrawiam
kolega miał pecha, samochód z pierwszego półrocza produkcji miewa tzw choroby wieku dziecięcego. Chociaż takowych być nie powinno
No ale z poważnych awarii to tylko cewka dwa razy.
Niech lepiej kolega popyta właścicieli nowych aut francuskich czy im tez czasem nie skrzypi, nie odpada i nie szwankuje elektronika, zapewniam że dzieje się to dwukrotnie częściej niz w Polo
Niby masz rację - skrzypienie i trzaski można znieść (ale w imię czego ) - w końcu kupiłam "nówkę" a z sentymentem wspominam moje poprzednie kilkuletnie, bezproblemowe toyoty. Spojrzałam na tę markę kilkanaście lat temu i "kupiono" mnie tu trzyletnią gwarancją. Mój nowy Ford Fiesta ("Porażka") sprawował się znacznie gorzej niż Twoje Polo. Tam się zepsuło wszystko - silnik, zawieszenie, elektryka, opadły szyby itd. Widać składała ten mój egzemplarz jakaś pijana albo nieopłacana ekipa dywersantów. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej. Ty już wyczerpałeś limit usterek swojego Polo - i teraz będziesz jeździł tym liderem rankingów (2012) niezawodności już bez kłopotów
Współczuję Ci, bo wiem co czujesz. Nowa fura i awaria... co prawda ja nie miałem problemu z dojazdem do aso, (które zresztą dzielnie mnie wspierało w dyskusji z centralą odnośnie gratisowej wymiany przekładni), ale mina mi zrzedła po tej wpadce.
Ech...
Dodam jeszcze, że zaliczyłem już wymianę półosi, wspomnianego magla oraz kabli centralnego z klapy bagażnika, które notorycznie się przecierają... dobrze, że nic nie płaciłem... mam jeszcze gwarancję...
A poza tym jaką masz gwarancję kupując np Toyotę(akcja z wadliwym pedałem przyspieszenia) czy Mazdę że kupisz auto pozbawione jakichkolwiek wad ??