Wpis w blogu auta
Citroen C4
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1253 razy
Data wydarzenia: 10.05.2014
Polska rzeczywistść czyli zazdrość.
Kategoria: sytuacja na drodze
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Co do używanych fur-w wiekszosci przypadków szukam ich bardzo długo aż namierze interesujący mnie egzemplarz(czasem nawet rok).w wiekszosci sprowadzam z rajchu z okolic Hamburga przepłacając conajmniej 30-50% ceny rynkowej w Polsce bo niemiec porządnej fury za bezcen nie odda.Miałem troche juz swoich fur-same używki (najmłodsza 6 latek-reszta ok 10 latki i wiecej)-nie przypominam sobie abym kiedykolwiek robił w swoich furach remont silnika czy skrzyni biegów-stosujesz pare sprawdzonych wytycznych i cieszysz sie bezawaryjnoscią nawet 15 letniego auta:
-kupujesz fure w głębi niemiec od pierwszego własciciela dużo drożej niż dany rocznik w polsce(takie auta polscy i nadbałtyccy handlarze omijają szerokim łukiem)
-omijasz giełdy i komisy-przechowalnie szrotów z tureckich placów
-wymieniasz olej w silniku bardzo dobrej jakosci co 8-10 tysi a nie co 20-30 jak zaleca producent
-systematycznie wymieniasz oleum w skrzyni biegów jak automat co 40-50 tysi
-lejesz paliwo premium np.diesel gold jesli chodzi o auta na gnojówke lub shell v-pover jesli chodzi o benzynke
-oczywiscie wszystkie filtry i płyny na czas ...
i nie powinno sprawiać problemów-zwlaszcza jesli to auto wyprodukowane przed 2004 rokiem kiedy auta produkowało sie na lata a nie na czas gwarancji...
cała tajemnica....
Pozdrowienia Płomienna Czacho
Nie zganiam na poprzednie czasy, zresztą myśmy jeździli Maluchem kilkanaście lat i było ok.
To czy jest dobrem luksusowym zależy od tego gdzie cywilizacyjnie jesteśmy i nie zmieniam zdania.
Na nowe auta decydują się ludzie, którzy zostali oszukani raz lub kilka razy przez nieuczciwych sprzedawcvów, handlarzy i inne larwy więc jeśli ryzykować to - w salonie i z kredytem. Ja miałem używaną Fiestę 1 miesiąc - skończyło się wymianą skrzyni, bo gość sprzedał mi auto z wadliwą skrzynią. Gdybym się nie naciął na fyuta handlarza pewnie do dzisiaj bym jeździł dobrym używanym autem.
Co do obcinania rąk - nie jesteśmy w Turcji i dobrze. Ktoś zostawi karteczkę za szybą, setka innych spier_doli w podskokach. Dobro wraca podwójnie, zło - chyba też, nie wiem do mnie wraca dobro, bo tym się w życiu kieruję.
Jak ktoś podchodzi do uszkodzenia własnego auta i czy istnieje korelacja wartości auta i ilości jobów - to zależy - masz rację reguły nie ma. Jeden rzuca się na pół osiedla w nocy z siekierą, inny topi żal w półlitróweczce, jeszcze inny bierze pastę polerską i nie ma tematu. Znałem kolesia, który kleił kleksy w miejscu zadrapania - ciekawe czy ktoś na portalu jeszcze pamięta tą tanią metodę zamaskowania szkód parkingowych i rdzy
No patrzyłem na Twoją Kijankę - ładne cacuszko
Życzę Tobie , sobie i automaniakom przysłowiowych 200 lat i oby jak najmniej parkingowych złośliwości.
Mirek
To czy auto jest dobrem luksusowym czy nie to raczej Nasz wybór i to zazwyczaj bez względu od dochodów. Może poza tymi, którzy zarabiają bardzo mało, a auto jest im niezbędne.
Wtedy zakup nawet stosunkowo taniego auta jest stosunkowo dużym wydatkiem i poważnym obciążeniem budżetu,stanowi więc dla takiego kogoś dobro luksusowe.
Ty raczej miałeś wybór i mogłeś kupić znacznie tańszy samochód, wtedy zapewne mniej bolałyby wszelkie drobne szkody.
Moim zdaniem jednak zdrowie ludzkie jest wartością nadrzędną i pomysły typu zabić czy połamać ręce za zarysowanie auta wydają mi się chore - delikatnie rzecz ujmując.
Nie wiem też co za różnica czy ktoś obije Ci lakier autem za tysiąc złotych czy za 200 tysięcy, szkoda będzie i tak taka sama.
Jeśli wychodzisz z założenia iż ludzie, którzy mają auto za tysiąc zazwyczaj mniej o nie dbają i mniej uważają na parkingach to moim zdaniem jesteś w błędzie, z moich obserwacji wynika iż na to nie ma żadnej reguły.
To właśnie coraz więcej nowych aut jest branych na zasadzie dzierżawy, gdzie nie ma dla jego posiadacza znaczenia jak będzie o takie auto dbał. Jeśli nawet je porysuje, poobija, to i tak nie zmieni się dla niego koszt użytkowania tego pojazdu. Nie płaci zarówno za naprawy jak i za uszkodzenia, a jedynie za przekroczenie ustalonego w umowie przebiegu. Oddając auto zgłosi po prostu szkody do ubezpieczyciela, bo i tak nie straci zniżek, przecież to nie on płaci ubezpieczenie za to auto.
Ja staram się dbać o swoje auta, ale zdaje sobie sprawę z sytuacji jaka panuje w moim mieście i z tego jakie są tego konsekwencje, więc nie robię tragedii i DP z powodu każdego zarysowania (a tylko Kie Rio miałem przerysowaną przez dwa lata co najmniej z 5 razy a Golfa w ciągu pół roku już 2 razy, nie licząc śladów po pazurach kotów). Po prostu biorę pastę i staram się usunąć bądź zamaskować uszkodzenia.
Szkoda zdrowia i nerwów. Nie po to mam auto by trzymać je na parkingu (pod przysłowiowym kocem) i za każdym razem drałować z buta 20 minut na parking na którym mi go nie porysują.
Nie po to też by do marketu jeździć autobusem, bo miejsca parkingowe są tam wąskie i też jest duże ryzyko zarysowania.
Takie czasy, aut przybywa znacznie szybciej niż miejsc parkingowych i nic na to nie poradzimy.
"youtube.com/watch?v=UhHXjDQ3m9I"
"youtube.com/watch?v=UY6jwS9vYsI"
"youtube.com/watch?v=n51OdFlOi1o"
PS. trzeba skopiować link i wkleić do przeglądarki lub kliknąć prawym przyciskiem myszy i zrobić przejdź do strony, bo oczywiście inaczej na awc nie działa.
Przecież to nie na polski rynek wymyślono listwy ochronne by zminimalizować skutki obić i obcierek parkingowych.
Jak się ma perełkę to tak jak napisałeś trzeba unikać pewnych miejsc i tak jest na cały świecie. Równie dobrze mogą nam obić auto pod marketem w Berlinie czy Amsterdamie a w Paryżu jeszcze szybciej .
A co do aktów wandalizmu to już widzę jak ktokolwiek z tych co tak piszą wyskakuje i łamie ręce grupie podchmielonych kiboli, którzy właśnie zarysowali jego auto. Za dużo amerykańskich filmów się co poniektórzy naoglądali
Oczywiście wszelkie akty wandalizmu są naganne i sam staram się dbać o swoje auta, ale nawet gdybym złapał jakiegoś dzieciaka co mi zarysował auto to przecież rąk bym mu nie połamał.
Dodam jeszcze, że jeśli ta osoba zrobiła to nieumyślnie, to zdecydowanie brak jej odpowiedzialności. Przecież mogłaby zostawić za wycieraczką kartkę z kontaktem albo trochę poczekać. Ale gdzie tam. W Mondeo facet mi przykasował zderzak, bo zbyt blisko zaparkował. Na szczęście zrobił to na moich oczach, więc go dorwałem. Zachował się w porządku, za szkodę zapłacił. Ale i tak nie wiem, co byłoby gdybym przyszedł chwilę później...
Zyje w szwecji od ponad 10 lat i zgodnie z tym co mowisz ZDEZERTEROWALEM.
Ale to bylo wiele lat ciezkiego zycia w nowym swiecie... bez znajomosci jezyka, bez znajomych , bez pieniedzy i bez wspomnien z miejsc ktore widzisz po raz pierwszy!!!!!
Jednego sie nauczylem - nie oceniam nikogo (takze Ciebie) a nauczylem sie tego zyjac tu w szwecji. Tu nikt by mi nie powiedzial ze zdezerterowalem wyjezdzajac czy to z polski czy ze szwecji. Dziwi mnie ta niepotrzebna mania dorabiania ideologi do tematu RYSY NA LAKIERZE....
Moim skromnym zdaniem ludzie pozostajacy w Polsce sa tak samo odwazni jak My , ktorzy wyjechalismy tylko z innych powodow!
Pozdrawiam
W Polsce jak ktoś osiągnał sukces to złodziej i oszust a jak ktoś nic nie ma to nieudacznik i palant.
W Niemczech jak ktoś zamiata chodnik to z szacunku mówia mu dzień dobry bo fajny gość zamiata im chodnik a u nas plują na niego bo to robol pewnie nie ma 7 klas.
A prawda jest taka że niektóre prace w Polsce takie jak wymieniłem wykonują ludzie wykształceni bo nie ma innej a to że ktoś napisze że za granica ci sami wykształceni tez zamiatają ulice to prawda.
Ale zamiatają za 4 razy tyle co w Polsce i srają na swój dyplom.
Ale za granica jest mniej zdarzeń typu zniszczenie auta sąsiada.
Ale niestety każdy głupi wie że po tamtej stronie jest lepiej i wyższa kultura i w kwestii motoryzacji przede wszystkim.
No nie mam żadnego rozumowania - niszczą bo niszczą bo to sa absolwenci podstawówek którzy nie maja pracy i w złości pijani niszczą wszystko.
Niech lepiej wyjada do innego kraju bo w Polsce nawet jakbyś się ze.. ł nic nie zmienisz.
Sajeks zarzuca mi dezercję ale ile można wytrzymać bez perspektyw, bez dobrej pracy...
Nikt Niemców nie lubi za to co nam zrobili.
Ale oni sami mówią że nic nie mogą za Hitlera tak jak Ruscy nic nie mogą że mają dziś takiego Pana P.
Nie ma sie co spierać - wielu z nas ucieka do krajów bogatych i bardziej rozwiniętych
Ja nie jestem z tych co niszczą i uciekają, gorzej jeśli tą Cytrynę ktoś walnął drzwiami jakiegoś grata za stówę i nawet nie zwrócił uwagi, bo shit happens.
Co do Paryża to masz rację - szajs stamtąd jest kompletnie porysowany ale oni nie musieli przymusowo przez 40 lat jeździć Syreną i wychwalać Wielkiego Brata więc samochód dla nich nie jest dobrem luksusowym - styl życia zupełnie inny niż u nas.
Ale nam pięknie kwietnie wymiana myśli Właściciel pewnie już dawno zamaskował szramę pastą polerską a my się przegadujemy. Ale warto!
Najlepsze pozdrowienia!
Mirek
Pojedź do Paryża to dopiero zobaczysz co to są szkody parkingowe. Ja w ciągu jednego dnia pobytu tam miałem więcej szkód parkingowych niż w Polsce kiedykolwiek w ciągu całego roku. I jeszcze od koleżanki po którą tam pojechałem usłyszałem, że sam jestem sobie winien jak stawiam auto w takich miejscach na biegu albo na ręcznym. Przecież inni też chcą zaparkować, a miejsca brak.
I nikt mnie nie przeprosił, nie zostawił karteczki.
Mnie faktycznie irytują akty wandalizmu, ale szkody parkingowe się zdarzają i trzeba raczej nauczyć się z tym żyć, szczególnie mieszkając w dużym mieście. Utrata zniżek nie ma gradacji i zarysowanie jest traktowane przez ubezpieczycieli zazwyczaj tak samo jak spowodowanie poważnego wypadku. Właśnie po to by ludzie w takich sytuacjach uciekali, a ubezpieczalnie nie musiały wypłacać odszkodowań. Dlatego też ucieczka po takim zdarzeniu nie jest przestępstwem.
Wiadomo, że to irytuje, ale z drugiej strony, trudno ocenić jak byśmy się sami zachowali w takiej sytuacji.
Czy Ty aby na pewno zostawiłbyś karteczkę i stracił zniżki, albo pokrył szkody?
Zresztą patrząc na polskie prawo, na edukacje dzieci w szkołach, to czego można oczekiwać. Skoro od najmłodszych lat uczy się Polaków, że mają być sprytni, radzić sobie i myśleć głównie o sobie i Polsce.
Jak kradzież do 400 zł to nie kradzież, a zdemolowanie jakiegoś auta za 1500 zł to znikoma szkodliwość czynu, to dlaczego mieliby się przejmować rysą na jakimś aucie.
Nie kumam w ogóle Twojego systemu myślenia i wartości.
Czyli przystanki autobusowe demolują zapewne jakiejś konkretnej linii, śmietniki na ulicach konkretnego producenta?
I niszczą bo sami mają gorszy przystanek czy może dlatego bo nie mają żadnego? Śmietników też nie mają, że niszczą?
A może zazdroszczą innym, że ich stać na bilet autobusowy i nie mokną podczas deszczu pod wiatą podczas gdy oni muszą iść z buta? Czy tak jest wg. Ciebie w Polsce?
A w Niemczech to niczego nie niszczą? Nie słyszałeś nigdy o burdach na ulicach niemieckich miast, spalonych samochodach, wybitych szybach w witrynach sklepowych?
A nie słyszałeś o serii podpaleń np. w Berlinie gdzie w ciągu jednej nocy potrafiło spłonąć od 15 do 20 samochodów?
No chyba, że Berlin leży w Polsce wg. Ciebie, bo przecież w Niemczech takie rzeczy się nie zdarzają.
Nikt nie zaczeka,żeby przeprosić i załatwić temat do końca.
Zresztą pamiętamy jak w Trójmieście bus zarysował koledze z Autocentrum bok Octawii, super kierowca busa załapał się swoim obdartusem na monitoring stacji benzynowej (niestety bez numerów rej.) ale też nie potrafił załatwić sprawy jak normalny człowiek tylko w nogi.
Nikomu pieniądze z nieba nie lecą i trudno nie wyobrazić sobie wqrwienia właściciela, który przez ostatnie lata oszczędził na nowe auto,żeby nie kupować od zawsze prawdomównego handlarza a teraz auto już nie wygląda super.
Ja sam się przyznam,że mam okazję jeździć w miarę nowym P207. Auto użytkowane głównie w mieście ma zarysowany przód i tył i po 3 latach wygląda jak strup.
Kiedyś,żeby zdać prawo jazdy trzeba się było namęczyć na placu manewrowym - teraz wystarczą zgrabne nogi i pier_olenie farmazonów a cierpią wszyscy dookoła, bo "Myslałam, że się zmieści na tym parkingu a tu obcierka".
Moze kiedyś się zmienimy, na razie decyduje szczęście czy akurat Twojego w nocy gówniarze nie obiją.
A szkoda!
Jednemu porysują z zazdrości auto warte 60 tys zł innemu z nudów takie za 250 tys.
Czasami nie ma co porównywac jakie i za ile - po prostu lepsze niż ma ten co niszczy i dlatego niszczy.
Podobną sytuację miałem z moim Tico - nieznajomy się zemścił.
Hondę, mimo, że z daleka wygląda ładnie też mam poobijaną ze wszystkich stron od drzwi jakiś palantów. Nie widać od razu, dopiero jak zaczynam polerować czy czyścić to zauważam kolejne odbicia w różnych kolorach...
Najgorsze są te Panie, które wysiadając muszą otworzyć drzwi na maxa, dotknąć nimi auta obok, wysiadają praktycznie całą masą opierając się od drzwi i pocierają nimi o auto z boku... bo niewygodnie się wysiada w szpilkach czy będąc wielką osobą.
Ja jak wysiadam to ręką chwytam drzwi i gdzie mają dotknąć innego auta znajduje się moja ręka - najlepszy odbojnik.
Spróbuj pastę autosol scratch remover - ona jest do plastików, ale polerowałem nią lakier w miejscach obić (gdzie zostawał kolor obijacza) i ładnie schodziło, rysa była mniej widoczna bo krawędzie nie były takie ostre, działa delikatniej niż Tempo.