Obie części podróży, mimo pogodnego weekendu, były czarnymi chmurami - ze względu na przepustowość polskich dróg.

1. Kraków -> Rabka Zdrój, 01.08.2009, godz. 8.45 - 10.45, 65km
Wybrałem przejazd "Zakopianką" gdyż myślałem, że stan remontów jest na tyle zaawansowany a pora wyjazdu tak niewinna, iż czas przejazdu wyniesie maksymalnie 70-80 minut.
Niestety, dwa zwężenia drogi oraz jeden korek przed światłami tuż przed Rabką spowodowały, że o planowanym czasie przejazdu mogłem zapomnieć. Najgorsze jest to, że nie było aż tak makabrycznej liczby jadących samochodów, jednak "konstrukcja" zwężeń była skuteczną tamą. Po dojechaniu do celu miałem dość tej drogi (swoje piętno odcisnął też fakt, że auto nie ma klimy) i obiecałem sobie, że wrócę inną

2. Rabka Zdrój -> Kraków, 02.08.2009, godz. 18.30 - 20.20, 70km
Wybrałem drogę nieco dłuższą: Rabka Zdrój -> Mszana Dolna -> Dobczyce -> Wieliczka -> Kraków. Liczyłem, że tędy będzie zdecydowanie luźniej. I było! Do Mszany Dolnej jechało się bardzo sprawnie. W miasteczku było kilka skrzyżowań ze światłami ale też ruch odbywał się płynnie.
Droga z Mszany do Dobczyc była prawie idealna. Prawie, albowiem w miejscowości Czasław, tuż przed Dobczycami, był ruch wahadłowy. Sterowanie wzięły na siebie sygnalizatory, które były sprawiedliwe dla podróżujących w obu kierunkach. Tak więc puszczały raz 50-60 samochodów z południa na północ a innym razem 10-15 z północy na południe. Przejeżdżając, widziałem 3 auta oczekujące na przejazd co mnie totalnie wkurzyło bo stałem w korku długości 1,2km przez około 10 minut. Odcinek Dobczyce-Wieliczka był przejezdny. W samej Wieliczce i przy wjeździe do Krakowa były korki ale tego się spodziewałem.

Reasumując - w obie strony przejazd trwał podobny odcinek czasu, ale powrót ze względu na mniejsze korki oraz łaskawszą termikę był przyjemniejszy!