Pomyłka? Czy może ...
Ostatni okres czasu jest dla mnie osobiście bardzo trudny.Ma to związek ze zdrowiem niestety a wszyscy wiemy że dziś chorować magą tylko zdrowi.Co by się jednak nie działo,nadszedł czas podjęcia decyzji odnośnie OC auta.Mając ponad miesiąc do końca polisy,pozwoliłem sobie drogą @ wysłać zapytanie do ubezpieczyciela czy sami przedłużą czy muszę podjąć jakieś kroki.Dodam że od lat wszystko załatwiałem poprzez internet co dla mnie jest ogromną wygodą.Mail pozostał bez echa.Gdy termin stał się już nagły,zatelefonowałem w końcu i po iluś przekierowaniach udało się połączyć z konsultantem.To co kiedyś napisałem teraz zapytałem a po chwili usłyszałem że -"system otrzymawszy moje zapytanie odnotował je jako rezygnację z ubezpieczenia".Zdziwiony poprosiłem o wyjaśnienie bo doszło do jakiejś pomyłki.Poproszono o chwilę zwłoki i po piętnastu minutach zatelefonowała konsultantka,przepraszając za powstałe nieporozuminie.O ukaraniu systemu nie wspomniała nic.Uprzedziła naturalnie że rozmowa jest nagrywana i przeszliśmy do konkretów.Ustaliwszy szczegóły oraz kwotę,sympatyczna pani poinformowała mnie że w przeciągu pół godziny otrzymam na skrzynkę potwierdzenie wraz z propozycją ubezpieczenia.Tak też się stało z tą tylko różnicą że w skrzynce pojawiły się dwie wiadomości z propozycjami.Różnica między jedną a drugą była taka że podczas rozmowy,zostałem zapytany czy w aucie będą przewożone dzieci?Odpowiedziałem że nie i tak było na jednej z propozycji.Na drugiej natomiast w tym miejscu napisano-tak ale sporadycznie.Dodam że nie przewożąc dzieci do zapłaty miałem około 60 złotych mniej.A więc drobna różnica plus naturalnie inna kwota do zapłaty.Nie mając pewności znowu telefon do firmy,gdzie poinformowałem co wybieram.Mając podany numer konta,przelałem stosowną kwotę i po trzech,czterech dniach otrzymałem certyfikat.Wszystko ok,pomyślałem. Nie,zbyt dobrze by było.Po kolejnych pięciu,sześciu dniach w skrzynce pojawił się kolejn list od ubezpieczyciela a w nim kolejny certyfikat.Dotyczył on tego samego auta,tej samej osoby i tego samego okresu ubezpieczenia.Kwota zaś do zapłaty była inna,wyższa.Certyfikaty nosiły inne numery co jest ważne.Rzuciłem w kąt ale nie dało mi to spokoju i napisałem do ubezpieczyciela kolejnego @ z zapytaniem o co chodzi i ewentualnie który certyfikat ważniejszy?Zarządałem wyjaśnień bo nikt nikomu nie wyśle certyfikatu jak nie zaksięguje pieniędzy na koncie.Za nim to nastąpi jeździ się na wydruku z komputera.I tu się dopiero zaczyna!Zamiast przeprosin za system i za bałagan dostałem tym razem SMS-a o treści-"Informujemy że minął termin płatności składki za ubezpieczenie pojazdu o numerze XXXXXXX.Prosimy o niezwłoczne dokonanie płatności kwoty XXXXXX na podany rachunek.Jeżeli płatność została już dokonana ten SMS traci ważność".Zdębiałem. Mam naturalnie wszystko zeskanowane,wszystkie @ wysłałem za potwierdzeniem obioru i odczytania a także potwierdzenie przelewu bankowego.Mija tydzień a ubezpieczyciel milczy.Ja też.Czekam na jakiś ruch z ich strony ale jeżeli nie odpuszczą,zaangażuję w to Rzecznika Konsumentów i kogoś z prasy.Postępowanie ich było dziwne od początku,od pomyłki systemu.W luźnej rozmowie z bratem podejrzewamy że może to jakiś nowy sposób na pozyskiwanie ...jeleni.Oni dysponując sztabem doradców i prawników,gotowi załatwić jakiś tytuł wykonawczy a patrząc na ostatnio zapadające decyzje Sądów,komornik pod drzwiami mi stanie!Każdy certyfikat to druk ścisłego zarachowania i wiadomo że komuś w kasie się nie zgadza.Tylko jak znowu dobrać się do systemu?Jak uzupełnić braki w kasie skoro uparty klient nie ma zamiaru zapłacić durgiego,identycznego ubezpieczenia za samochód?Zrozumiałym jest fakt że tam gdzie pracują ludzie należy dopuszczać pomyłkę.Niezrozumiałym natomiast jest to że za wszystkie swoje błędy ktoś na siłę chce z klienta zrobić idiotę czy oszusta.Postanowiłem opisać sytuację aby uwrażliwić posiadaczy aut.Aby przestrzec przed działaniami nie mającymi nic wspólnego z dbałością o klienta a ukierunkowanymi tylko na zysk i "wyrwanie" pieniedzy.Ktoś widocznie uznał że moje maksymalne zniżki oraz kolejna zniżka z tytułu kontynuacji to zbyt wiele i należy podjąć działania na zasadzie "a może zapłaci"?Nic z tego.Będę walczył.
System się pomyli i klapa
Dlatego ja wolę iść do biura , na miejscu zapłacić za OC i dostać pisemne potwierdzenie zawarcia polisy OC z pieczątką i podpisem miłej pani Nawet jeśli kosztuje mnie to 30 zł więcej to wiem że sprawa jest załatwiona jak trzeba i przez rok żaden komornik ani UFG do mnie nie zapuka
Walcz Pan o swoje
Pozdrawiam