W końcu dzisiaj, po tygodniu bez samochodu odebrałem moją miłość z warsztatu Stęskniłem się niesamowicie, ale czego się nie robi dla auta - lepiej niech poświęcą więcej czasu a polakierują dokładnie
Robota myślę, że wykonana naprawdę fajnie, na dodatek cały środek wysprzątany (no ale w sumie na czas robót praktycznie pół wnętrza było zdemontowane) i oddany w stanie lepszym niż był zostawiony
Uściskom nie było końca - wymacałem dokładnie każdy element - spotkanie po tygodniu zakończyło się popołudniem w samochodzie
Znowu będzie można usłyszeć codziennie ten pomruk silnika
Prawda jest taka, że jazda przez tydzień komunikacją miejską mocno dała mi się we znaki. Warunki jazdy autobusami są tragiczne. Ani razu nie przyjeżdzały punktualnie, albo nabite do oporu albo puste ale za to trzeba jeszcze dojść kilkanaście minut w deszczu... To nie dla mnie - na zimę wybieram auto, na lato - rower/auto