Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Fiat Siena Zielona Strzała » Pożegnania nadszedł czas - ostatnia droga Zielonej Strzały.







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Fiat Siena
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 947 razy
Pożegnania nadszedł czas - ostatnia droga Zielonej Strzały.
Kategoria: zmiany w aucie
Witam wszystkich!

W dniu dzisiejszym Zielona Strzała przeszła do historii, gdyż na lawecie dojechała do stacji demontażu pojazdów w Chorzowie-Batorym i tam dokończyła żywota...

Auto od nowości było w naszej rodzinie i nawet pani która odbierała auto i wypełniała papierologię nie wierzyła w ten oryginalny przebieg. Tak, bo każdy w Polsce musi robić 30 000 km rocznie... Tak czy siak, zważono furę, wyszło nieco mało, mianowicie 380 zł do zapłaty. Cóż, lepsze to niż nic. Wcześniej sprzedając 2 komplety opon zarobiłem prawie 5 stów, więc koniec końców źle na tym nie wyszedłem :P

Czemu zezłomowałem Sienę? Z kilku powodów, które były już poruszone w poprzednich DP. Ostatnio dowiedziałem się, że wszystkie amortyzatory i tylna belka są do wymiany. Ponadto auto zaczęło okropnie obłazić z lakieru i strach myśleć jak przeżyłoby następną zimę. Nie mówiąc już o kompletnie zardzewiałym numerze nadwozia (co za kretyn zaprojektował go w podłodze pod nogami pasażera?!), przez który od kilku lat miałem przeboje z podbiciem przeglądu... a teraz by na pewno go nie przeszedł, więc sprzedaż auta też nie wchodziła w grę. Kto kupiłby auto które ma zardewiały numer nadwozia i nie przechodzi przeglądu? ;) Na dodatek auto było powypadkowe na pierwszy rzut oka, a to ewentualnej odsprzedaży by nie ułatwiło.

Pod wodzą ojca i moją auto przejechało przez 14 lat bez kilku dni równo 130841 km, z czego ja sam zrobiłem nim jakieś 56 000 km (przejąłem je w posiadanie gdy miała jakieś 75 000 km). Na tym aucie nauczyłem się jeździć, tym autem pierwszy raz wpadłem do rowu, w tym aucie miałem pierwszą w swojej karierze kolizję. Wiele podróży, w tym zagranicznych, autonoclegów, perypetii i wspaniałych wspomnień.

Mimo różnych problemów z jakimi się borykałem podczas eksploatacji zawsze będę mile wspominać ten samochód. Za dynamiczny silnik, wielki bagażnik i niskie spalanie na trasie.

Rust in Peace! ;)

2001-2015

Pozdrawiam, Thieru.
Ostatnia aktualizacja: 10.06.2015 19:30:01
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5:
Hmm... Na 4 Fiaty, które miałem tylko obecny w pierwszym roku użytkowania pokazał swoje złe oblicze. Statystycznie rzecz biorąc uważam ten wynik za bardziej niż dobry.

Nikt mnie nie lekceważył w ASO gdy zgłaszałem usterki - wcześniej czy później zostały usunięte. Z przeprosinami gdy raz było trzeba. Nie zapominajmy, że tam też pracują tylko ludzie. Lepsi czy gorsi, ale nikt z nas nie jest nieomylny.

Lektura tego jednego dziennika na ten temat doprowadziła Cię do takich wniosków? Pozostałe przedstawiają Fiata raczej w pozytywnym świetle, bo takie mam z nim doświadczenia, choć ideałem oczywiście nie jest. Nie wiem więc dlaczego piszesz w liczbie mnogiej. I raczej nie mylę się sądząc, że bazujesz tylko na negatywnych przesłankach oraz daleki jesteś od obiektywizmu. Moich racjonalnych argumentów wynikających z użytkowania modeli tej marki wyraźnie nie uznajesz. Patrząc na Twój profil, to wiedzę na ten temat czerpiesz ze źródeł typu: „bo Szwagier miał”, „bo w Rodzinie”, „gdzieś czytałem” itp., itd., a Twoja empiria w tej kwestii zakończyła się na FSO 1500. Wiesz, ja też słyszałem, że mojego Kumpla kumpel kumpla musiał zezłomować swojego 13-letniego Golfa III bo rdza wychodziła z każdej strony i okazało się, że jest złożony z czterech innych. Czytałem też gdzieś, że silniki TSI czy 2.0 TDI to chłam. Jednak na tej podstawie nie wystawiam laurki Volkswagenowi z prostej przyczyny – sam nie sprawdziłem, więc z góry nie oceniam.

Do końca nie wiem więc co potwierdza, że masz rację. Zacząłeś od przewagi kilkunastoletniego Vw nad Fiatem, potem były rozpadające się silniki, następnie gama modelowa nie dorównująca Golfowi, teraz już cała grupa jest do bani. Skaczesz z kwestii na kwestię stawiając tylko kolejne zarzuty. Ale w sumie to dobrze bo znaczy, że temat się wyczerpał. Próbujesz mi za wszelką cenę wmówić, że Fiat to nędza, ale nie przekonasz mnie, ponieważ parę kilometrów nimi zrobiłem i mam na ich temat całkiem inne zdanie wynikające z jazdy na co dzień, a nie z zasłyszanych opinii. Może mam też trochę szczęścia czy fartowną rękę co mówią poniektórzy - jak zwał tak zwał, to też czasami się przydaje - w każdym razie moje Fiaty wyłamują się ze stereotypów, które tu serwujesz.
Dodano: 9 lat temu
Przychodzi w końcu taki dzień :(
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Czytałem niedawno artykuł z którego wynika że to właśnie FCA ma największy odsetek aut z wadami fabrycznymi a jednocześnie najsłabiej sobie radzi z ich usuwaniem,lekceważąc swoich klientów.Niestety sam to przeżyłeś z obecnym autem,lektura dzienników pokładowych Twego auta potwierdza że to ja mam rację.
Dodano: 9 lat temu
Do humvee5:
O tym motorze to chyba nawet w szkołach uczyli na temat jego awaryjności czy paliwożerności ;). Dlatego m.in. jestem pełen pobłażliwej sympatii dla tych, którzy kupują z reguły zajeżdżone używki w tej wersji, a potem stękają jaki to Fiat jest beznadziejny :).
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5:
Akurat z Twoją bezstronnością polemizowałbym - "Niestety przykra prawda o autach z Italii, 14-to letni Fiat trafia na złomowisko a równoletni VW mimo kilkukrotnie większego przebiegu jeżdzi jak nowy." albo "...niestety strzała jest przykładem trwałości wyrobów grupy Fiata." Twoje wypowiedzi brzmią dość tendencyjnie, nie sądzisz? Ja nigdzie nie napisałem ani nie przejawiam takiego toku myślenia, że Fiat jest super-hiper, a cała reszta na czele z VW to badziew.

Nie przeczę, że być może w tej Twojej "kilkunastoletniej kategorii wiekowej" VW jest lepszy od Fiata jednak nie oszukujmy się - modele z tamtego okresu i o których tu rozmawiamy wybitnymi jednostkami nie były. Na ulicach obecnie też tej przewagi nie widzę - tak samo można spotkać strucla spod znaku VW czy Fiata, jak i świetnie utrzymane modele obu marek.

Osobiście nie przeliczam wartości auta wiekiem, tylko corocznym przebiegiem. I to uważam za główny element eksploatacji. Więcej można powiedzieć o aucie, które w 5 lat zrobiło 200 tys., a mniej o takim, które w tym samym czasie zrobiło 50, prawda? Dlatego na tej podstawie mogę twierdzić, że Fiat wcale nie jest tak awaryjny jak się o nim pisze czy sądzi. Odnośnie każdej marki króluje stara, wyświechtana zasada: "Jak dbasz tak masz". Tak samo możesz trafić na zajeżdżonego Fiata jak i na Volkswagena czy każdą inną markę. Czy to jednak oznacza, że od razu wszystkie auta danego producenta są złe? Nie sądzę.

Starszymi autami różnych marek też jeździłem pracując tu i ówdzie, więc aż takim laikiem w tej kwestii jak Ci się wydaje nie jestem. To, że nie kupisz następnego VW wcale nie czyni Cię bardziej bezstronnym ode mnie. Ja pewnie następnego Fiata też już nie kupię, ale to nie znaczy, że zmienię moje zdanie o nim.
Dodano: 9 lat temu
Do Thieru:
Oczywiście, wszystko ma swoje plusy i minusy i takie są przywileje młodości ;).
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5: cóż, motor 1.6 Fiatowi wybitnie nie wyszedł i producent doskonale o tym wiedział, chociażby z gazet czy listów niezadowolonych użytkowników. Na szczęście teraz włoskie benzyniaki są całkiem niezłe, może oprócz lubiącego olej wolnossącego 1.4 95 KM.
Dodano: 9 lat temu
Do Thieru: ja za nieco więcej niż to Aygo kupiłem Skodę z wyprzedaży rocznika. W cenie święty spokój, a teraz jeszcze pożegnanie z ASO i realne oszczędności :)
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Ja piszę o kilkunastoletnich samochodach które najlepsze czasy maja już za soba w tej kategorii wiekowej VW jest lepszy od Fiata,ale nie najlepszy na świecie.To dłuższy czas obiektywnie weryfikuje wartość auta,nie pierwsze lata eksploatacji,nie jeżdziłeś starszymi autami więc raczej nie masz zbyt wiele do powiedzenia w ich kwestii.Nie jestem maniakiem VW bo w przeciwieństwie do Ciebie jeżdziłem i jeżdżę nadal autami różnych marek i nie sadzę że następne które kupię będzie Volkswagenem więc jestem bardziej bezstronny od Ciebie.
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Jakoś nigdy w innych poprzednich autach taka degradacja nie postępowała, w sumie nie wiem od czego i kiedy się to zaczęło, bo przecież użytkownik nie musi wiedzieć gdzie znajdują się wszystkie tabliczki znamionowe ;) Naprawy robiłem na ile czasu i budżetu stykało, ale np. obłażenia lakieru się nie spodziewałem, tak samo kolizji z TIRem, która okazało się, że naruszyła tylne zawieszenie. Cóż, było minęło ;)
Dodano: 9 lat temu
Do Thieru:
Nie żebym Cię pouczał ;), ale gdybyś może bardziej pilnował czasoprzeglądów i wymieniał wszystko na czas, a nie gdy było już trzeba to rzekłbym, że i Strzała byłaby pewnie w lepszym stanie :).
Tą nieszczęsną tabliczkę też miałem/mam u siebie w podobnym miejscu i nie rdzewieje. Tutaj też polemizowałbym, że jeśli zareagowałbyś na początku procesu degradacji, to sprawy nie byłoby - przecież nie zardzewiała od razu w całości ;).
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5:
Mogę wypowiadać się o nowych autach, które miałem w posiadaniu. Tak jak napisałem wcześniej wszystko zależy od eksploatacji danego samochodu, koszty też porównuję nowych. Ślepym Fiatomaniakiem nie jestem, jednak żaden z moich 4 Fiatów nie sprawiał i nie sprawia mi większych problemów - wystarczało i wystarcza serwisować je zgodnie z planem, stąd moje pozytywne odczucia nt. tej marki. Nikt nikomu nie kazał kupować awaryjnego fiatowskiego 1.6, można było też mieć bardziej niezawodne 1.2 czy 1.4.

Trzeba być ślepym VWmaniakiem, aby na podstawie jednego przechodzonego przykładu mówić jaki to Fiat jest be, a jaki Volkswagen wspaniały. Zapytaj Maarten'a73 o Jego przygody z Golfem III - nie każdy jest szczęśliwy z posiadania VW, tak jak nie każdy z posiadania Fiata. Ale to nie znaczy, że VW jest najlepszy na świecie - choć Ty wyraźnie zaliczasz się do grupy piewców peanów na jego temat - a Fiat najgorszy. Wystarczy trochę obiektywizmu i własnych doświadczeń, nie trzeba być ślepym.
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Bezawaryjny 1.6 8v 100KM w VW,droższy w serwisie od rozpadających się 1,6 16v 100KM Fiata,dziwne stwierdzenie,trzeba być ślepym Fiatomaniakiem by Golfa IV z rodziną postawić na równi z Bravo/Brava/Marea,nawet Golf III bije je na głowę.Znam to z praktyki w najbliższej rodzinie,po perypetiach związanych z Mareą,szwagier kupił Vento i zarówno pierwsze spostrzeżenia jak i dłuższa eksploatacja potwierdziły to co napisałem.
Dodano: 9 lat temu
Do humvee5: Co fakt to fakt, było to jedyne nowe auto z salonu jakie posiadaliśmy w rodzinie. Nasze wcześniejsze wozidło czyli Polonez Caro 1,9 GLD (DIESEL!! :D) było kupione jako niespełna roczne... Obecnie chodząc po mieście i widząc billboardy zastanawiam się nad zasadnością kupowania starszych, większych aut zamiast nowego. Dzisiaj łażąc z zakupami po Carrefourze w gliwickiej Arenie widziałem na wystawie nową Toygotę Aygo za 33 900 zł. Tak naprawdę to nie są duże pieniądze (na raty chyba jakieś grosze by wyszły), a posiadasz nowe auto i w dodatku Toyotę. A że małe? Tak naprawdę, ile razy spośród wszystkich jazd naszymi autami jechaliśmy z kompletem pasażerów i pełnym bagażnikiem? W moim przypadku może z 5-10% wszystkich tras by było. A tak to jest nowa fura, z gwarancją i jakimiś upustami. Coś trzeba będzie pomyśleć na przyszłość ;)
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5: Dbałość w przypadku Strzały nie miała wiele do rzeczy, po prostu trafiliśmy chyba dość pechowy egzemplarz, gdyż od prawie samego początku były jajca z bendixem na przykład. Potem kwestia zezłomowania wynikała z kalkulacji kosztów i tego, że numer VIN mi zardzewiał do tego stopnia, że był całkiem nieczytelny, a nabicie nowego kosztowałoby więcej niż wartość auta ;)
Dodano: 9 lat temu
Do maciek88: Właśnie szkopuł w tym, że mamy bardzo limitowane miejsce na podwórku, a garażu nigdy nie posiadaliśmy, więc taka opcja nie była brana pod uwagę ;)
Dodano: 9 lat temu
Do humvee5:
Aż tak filozoficznie do kwestii auta nie podchodzę :).

Poza tym jak mnie nie było stać na auto to jeździłem komunikacją publiczną. A motoprzygodę zacząłem od własnego nowego Seico, a nie od przechodzonego reprezentanta niemieckiej myśli technologicznej ;). Ale oczywiście każdy wybiera po swojemu :).
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: tak jakby bieda była cnotą, nie? :)
Dodano: 9 lat temu
Do humvee5:
Będzie - wystarczy zacząć wreszcie mierzyć siły na zamiary, a nie na poziom gula sąsiada ;) .
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5:
Otóż to i głównie o to mi chodziło, choć Bravo/Brava/Marea uważam trzymają się na podobnym poziomie co Golf IV. Jednak w zakupie czy serwisie VW był zdecydowanie droższy od Fiata, więc tym w pewnym sensie można usprawiedliwiać różnicę.
Dodano: 9 lat temu
"Rust in Peace"? A Nie rest...
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Więcej zależy od stopnia dbałości,widziałem 127-kę w idealnym stanie,jednak na przełomie wieków VW jeszcze myślał o trwałości swych aut,Fiat jakby mniej wystarczy popatrzeć na porównywalne auta z tamtych lat np.Golf IV i pochodne kontra Bravo/Brava/Marea.
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5:
Należałoby porównać podobne auto z oferty VW eksploatowane na porównywalnym poziomie i wtedy można powiedzieć coś więcej i bardziej konkretnie, a nie z góry wystawiać laurkę. Powielasz stereotypy, choć Fiat w tej gamie modelowej akurat wtedy mistrzem jakości nie był.
Dodano: 9 lat temu
Cześć Jej pamięci ;).
Dodano: 9 lat temu
Rok 2000 i 2001 - fajne czasy w polskiej motoryzacji: niedrogie, budżetowe i NOWE samochody z polskich salonów. Ludzie poznawali wtedy, z czym się wiąże posiadanie "auta-igły". I często już nie powtarzali podobnej operacji - nie było ich na to stać. Drogie ASO, jakość TANICH sedanów Daewoo/Fiata sporo poniżej oczekiwań, ubogie wyposażenie. Możliwość sprowadzania aut z zagranicy dała szansę wypróbowania tego, co Niemiec płakał... Pardon, sprzedawał .
Chciałbym życzyć Tobie, sobie i Wam kiedykolwiek nowego, fajnego, jakościowego auta rejestrowanego na siebie - ale nie jestem pewien, czy nas w Polsce będzie na to stać...
Dodano: 9 lat temu
[placz]
Dodano: 9 lat temu
Faktycznie mało dostałeś, mogłeś jakoś na lewo to ogarnąć i tylko teoretycznie zezłomować, a auto na części...ale do tego trzeba już mieć gdzie to wszystko trzymać.
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5: czepianie się chyba nie jest tu nikomu potrzebne. Auto to nie pies czy małżeństwo aż po grób. Koszty napraw czasami odstraszają i człowiek pozbywa się problemu i ot co. Po co to komentować Fiat czy VW.
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5: Największym problemem był zardzewiały numer nadwozia, gdyby to nie skorodowało to byłbym w stanie jeszcze to auto odratować, a tak to nie miało żadnego sensu...
Dodano: 9 lat temu
Do Thieru: Większość samochodów stoi pod chmurką,przeżywszy wcześniej mniej lub bardziej poważne wypadki a jednak jeżdżą dłużej i dalej niż Twoje autko,niestety strzała jest przykładem trwałości wyrobów grupy Fiata.
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl