Miesiąc luty w tym roku zaczął się dla mnie od sprzedaży Omegi,potem zakup A-szóstki a teraz przyszedł czas na pożegnanie z Passatem.
Sprzedaż tego auta zaskoczyła chyba najbardziej mnie samego,zamieściłem na próbę ogłoszenie na jednym z bezpłatnych portali ogłoszeniowych i zgodnie z przypuszczeniami zero odzewu.Powiedziałem też niektórym dobrym znajomym by w razie gdyby ktoś szukał podobnego auta,poinformowali te osoby o moim Passacie.W taki sposób właśnie znalazł się chętny na zakup autka młody ale bardzo rozsądny człowiek,kilka dni temu pojawił się u mnie ,obejrzał autko,przejechał się nim i wyraził chęć zakupu.Dziś ku mojemu zaskoczeniu przyjechał wraz z ojcem w celu sfinalizowania transakcji,o skali mojego zaskoczenia może świadczyć fakt że wczoraj zatankowałem do pełna,podobnie jak wcześniej Omegę.Zaakceptował moją cenę i po wypisaniu umów,odjechał choć niezbyt daleko,ledwie kilkanaście kilometrów od mojego miejsca zamieszkania,jednak już do sąsiedniego,płockiego powiatu.
W ten sposób zakończyła się moja przygoda z następnym Passatem,zawsze będę dobrze go wspominał,podobnie jak poprzedniego.
Co mogę jeszcze napisać,podeprę się nieco statystykami z dziennika kosztów by stwierdzić że to są dobre choć wymagające pod względem serwisowym auta,koszty utrzymania są znośne choć początkowo nieco szarpnął za kieszeń. Jednak niewielki przyrost wartości częściowo te koszty zrekompensował,sprowadzając je do wartości 17 gr/1km plus paliwo czyli mniej niż w przypadku Omegi gdzie ten koszt wyniósł 21gr ,co praktycznie zniwelowało większe zużycie paliwa przez mniejszą lecz mocniejszą uturbioną jednostkę napędową Passata.
Kolejny rozdział mojego motoryzacyjnego żywota został w ten sposób zamknięty,co dalej zobaczymy,plan jest taki by zrobić powrót do przeszłości cz.II,czyli dalsze poszukiwania następnej A6C4,tym razem z benzynowym sercem skażonym podtlenkiem LPG.