Zbliżająca się jesień oraz perspektywa chłodnych dni,spowodowała że chcąc przy słoneczku i naturalnym świetle pomajstrować przy aucie udałem się do zaprzyjaźnionego garażu.Powodem był też fakt że zauważyłem pewną zmianę a dotyczyła ona tego że powstał drobny problem z ustawieniem auta w pozycji do jazdy.Miałem wrażenie że dzieje się coś niepokojącego w korektorze.Ponadto chciałem także popatrzeć na efekty wcześniejszych moich zabiegów a które dotyczyły uszczelnienia całego układu.To akurat nie było spowodowane tym że pod autem zauważyłem jakieś tłuste plamy ale tak sam dla siebie chciałem się tylko upewnić.Nie ukrywam że po wejściu pod auto byłem bardzo mile zaskoczony.Dodam w tym miejscu że wcześniej w domu,przygotowałem sie teoretycznie aby wiedzieć czego ewentualnie szukać.Ale po kolei.Nie stwierdziłem wycieków ani na pompie którą samodzielnie wcześniej zregenerowałem i uszczelniłem.Nie ma też wycieków na złączach.Idealnie.Co do ustawień to nie pozostaje mi nic innego jak napisać-"Boże,jaka ta Xantia prosta"!!!Otóż spadł po prostu łącznik plastikowy który jest jednym z najtańszych elementów do nabycia w autoryzowanym serwisie.[około 20 zł]Nie mając jednak takiego na miejscu,zrobiłem z miękkiegu drutu miedzianego pentelkę uniemożliwiającą ponowne spadnięcie do chwili jej zakupu.Można też zabezpieczyć to zwykłą opaską zaciskową.Tak czy inaczej po raz kolejny okazało się że Panowie Mechanicy znowu obeszli się smakiem.Już sobie wyobrażam że sam wjazd na kanał z 50 zł by zawołali a widząc że spadł łącznik przy okazji o kolejne 50 by zawołali.Mając możliwość "przespacerowania się" pod autem stwierdziłem że nie ma mowy o jakichś ogniskach rdzy.Znalazłem natomiast inny powiedzmy problem który postaram się rozwiązać i opisać następnym razem.Tak czy inaczej,jak pomyślę że jest to auto osiemnastoletnie to na ,myśl mi przychodzą auta o wiele młodsze ale które żywot już swój zakończyły albo są właśnie w drodze do huty.Mojej Księżnej puki co to nie grozi.Pozdrawiam wszystkich użytkowników hydrowozów.