Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta » Problem z ubezpieczeniem POMOCY !







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta
SB
  • przebieg 246 111 km
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 619 razy
Data wydarzenia: 23.09.2011
Problem z ubezpieczeniem POMOCY !
Kategoria: inne
Witam.
Może Wy mi doradzicie - z pewnością wielu z Was ma bogatsze doświadczenie w poruszaniu się samochodem a i pewnie niejeden z Was jakąś stłuczkę miał.

Sprawa wygląda tak:
Jakieś półtorej miesiąca temu byłem sprawcą kolizji (wyjechałem z podporządkowanej uliczki zbyt szerokim łukiem wjeżdżając pod nadjeżdżający samochód, lekko go szmyrnąłem ale kierowca tego pojazdu wystraszył się i skręcił gwałtownie wpadając do rowu)
Nikomu nic się nie stało ale samochód który wjechał do rowu miał spore uszkodzenia blacharki i reflektor rozbity.
Spisaliśmy oświadczenie ładnie opisując wszystko, całe zajście i uszkodzenia.
Dziś dzwoni do mnie ten facet i twierdzi, że nadal nie dostał pieniędzy na naprawę samochodu. Aż mi się głupio zrobiło.
Dzwonię do ubezpieczyciela, pani z działu ubezpieczeń nie była w stanie udzielić mi odpowiedzi dlaczego tak jest i przełączyła mnie do rzeczoznawcy. tam facet powiedział, że nie wypłacono odszkodowania ponieważ nie widziano MOJEGO samochodu - nieco mnie to zdziwiło ale umówiłem się na spotkanie (wziałem WOLNE z pracy i pojechałem pokazać mój samochód). Porobiono zdjęcia i usłyszałem, że nie wiadomo co z tą sprawą będzie i czy zostanie wypłacone odszkodowanie bo ta sprawa "jest grubymi nićmi szyta". Gdy prosiłem o więcej wyjaśnień usłyszałem, że moje auto nie wygląda na uszkodzone w odpowiednim stopniu aby być sprawcą. Nie pomogły wyjaśnienia, że szkode u poszkodowanego wywołało wjechanie do rowu, a nie uderzenie mojego auta.
Zwłaszcza, że u mnie został nieznacznie popękany lakier na zderzaku i otarty kangur - naprawiłem to za pomocą puszki sprayu.

Co robić ??
Pomóżcie.
Dodano: 13 lat temu
Jedyne co możesz zrobić, to być świadkiem w sądzie lub mikoałajem i zasponsorować naprwę
Dodano: 13 lat temu
Do misiaczek1281: Pewno, że pomogę - nawet już byłem na oględzinach mojego auta choć mam wrażenie, że było to zwykłe widzimisie faceta z ubezpieczalni...
Dodano: 13 lat temu
Od strony prawnej możesz go olać, ale nie bądźmy tacy bez serca. Jakbyście się czuli gdyby ktoś was olał?
Pomagajmy sobie. Powinieneś gościowi pomóc uzyskać odszkodowanie. Ta pomoc wystarczy że będzie polegała na zeznaniach albo w sądzie albo w firmie ubezpieczeniowej...Jeśli spisaliście oświadczenie to sprawę gość ma wygraną. Firmy ubezpieczeniowe często zaniżają albo odmawiają wypłaty odszkodowania bo liczą że część z poszkodowanych nie będzie walczyć i w ten sposób firmy ubezpieczeniowe co roku zyskują miliony złotych.
Dodano: 13 lat temu
jak najbardziej powinieneś mieć kolesia gdzieś:) zrobiłeś wszystko co miałeś zrobić, a teraz tamten z rowu niech się buja z ubezpieczycielem. a z własnej kieszeni na 100% nie będziesz bulił. gdybyś nie miał ubezpieczenia, to owszem ale tak to nieeee;)
Dodano: 13 lat temu
Do zarid: w razie problemow pisz. :)
Dodano: 13 lat temu
Do wasmaciej: Pewnie masz spore zniżki. ja jeżdżę od niedawna więc dla mnie zakup OC+AC jest dużym wydatkiem.
Dodano: 13 lat temu
Ja miałem też ubezpieczone samochód w tej ubezpieczalni co Zarid i jak miałem szkodę to bezproblemowo podeszli do sprawy. Faktem jest że rzeczoznawca był tydzień od zgłoszenia szkody u mnie i u sprawcy kolizji na oględzinach. Miesiąc i miałem kasę na koncie.
To teraz problem tego gości i ubezpieczalni - musisz czekać na rozwój wypadków i być ewentualnie świadkiem na rozprawie jak kolega wcześniej napisał.
Nie wiem czy masz gruchota :) ale ja na swoją suzi mam AC i to w PZU - żadne miody bo z OC wychodzi 1600zł rocznie ale muszę je płacić... dzięki temu też jestem spokojniejszy :)
pozdrawiam
Dodano: 13 lat temu
Do zarid: rozumiem, ale i tak jeśli chcesz uniknąć w przyszłości takich, niemiłych sytuacji, to lepiej zmień ubezpieczyciela...
Dodano: 13 lat temu
Do zarid:

Nie masz się czym przejmować, miałeś OC, podpisałeś oświadczenie i na tym twoja rola się kończy.

Poszkodowany niestety ale musi walczyć o odszkodowanie i Ty samemu nic więcej nie możesz zrobić. A tym bardziej dawać jemu jakieś pieniądze.

Dodano: 13 lat temu
Do debrek3: AC nigdy nie miałem bo i na mojego gruchota to by strasznie drogo wyszło.
Dlatego też do naprawy Suzi wystarczyło troche sprayu i godzina pracy...
Ale facet z ubezpieczalni był rządny najwidoczniej generalnego remontu blacharki w autoryzowanym serwisie i najlepiej udokumentowanego na filmie ... grrr ..
Dodano: 13 lat temu
Do grzegorzatut: Poinformuje gdy tylko jakieś oficjalne pismo dostane, a nie tylko telefony.
Dodano: 13 lat temu
po pierwsze: zgadzam się z kolegą mamlecz- po co wjeżdżał do tego rowu , po drugie: gdybym był na Twoim miejscu w ogóle bym się od tego wszystkiego odciął- Ty płacisz OC, które jest obowiązkowe, i z tego OC pokrywa się szkody przez Ciebie czy innego ubezpieczonego poczynione, teraz to koleś ma problem nie TY, i jak ma jakieś wąty to niech się sądzi z Twoim ubezpieczycielem, popełnisz duży błąd, gdy zapłacisz mu z własnej kiesy- powiem dosadniej- będziesz frajerem, a poza tym radziłbym Ci zmienić ubezpieczyciela, bo skoro robi problem żeby wypłacić z OC, to jeśli masz AC- to bój się Boga
Dodano: 13 lat temu
W tej chwili roszczenie do firmy ubezpieczeniowej ma tamten kierujący, Ty w tej sprawie w żaden sposób nie możesz mu pomóc. On, nie może mieć do Ciebie pretensji i dzwonić lub nawiedzać Cię z pretensjami. Pretensje w tej chwili może mieć tylko do samego siebie, że po zdarzeniu nie postarał się o przyjazd policji i policyjny protokół z opisem zdarzenia. UWAGA: nawet taki policyjny protokół nie jest 100% gwarancją na brak problemów z ubezpieczycielem.
W przypadku gdy jest to konieczne do likwidacji szkody od ubezpieczyciela do którego trafiło wasze oświadczenie o kolizji, powinieneś dostać informację (pisemną) o konieczności potwierdzenia okoliczności podanych w oświadczeniu, a w tym np. wezwanie do okazania pojazdu.
Daj sobie na luz, nie daj się naciagnąć na kasę, od tego masz O.C. obowiązkowe zresztą. Nie reaguj na żadne nieformalne naciski. Ani ze strony ubezpieczyciela, ani poszkodowanego. Na teraz tyle.
Wrzuć info jak się sprawa rozwija.
Dodano: 13 lat temu
w sumie dlatego ja zawsze dzwonie na policję gdy jestem poszkodowany. Czasem wystarczy żle sformułowane oświadczenie i dupa zbita. A tak jest notatka z policji i jest git.
Dodano: 13 lat temu
To już nie Twoja sprawa. Masz OC? Masz. Zrobiłeś to co należy i ta sprawa już Ciebie NIE DOTYCZY. Jeśli chcesz pomóc poszkodowanemu to powiedz mu, że możesz być świadkiem na rozprawie sądowej jeśli takową założy i na tym koniec(chociaż żal mi faceta).
Dodano: 13 lat temu
Do fjerzy: Chyba racja. Chyba zostawie tą sprawę i poczekam na rozwój wydarzeń. Z mojej strony chyba zrobiłem więcej niż było konieczne. Spisałem oświadczenie w chwili wypadku, później dosłałem uzupełnienie na przesłanym przez nich blankiecie wraz z kserokopiami wszystkich swoich dokumentów, a na koniec jeszcze pojechałem na ogledziny mojego auta.
Więcej chyba zrobić nie mogę, czekam na rozwój wypadków.
Dodano: 13 lat temu
Do maniax86: Inter-Risk.
Odradzam.
Dodano: 13 lat temu
Do zarid: w sumie sądzić to sie może poszkodowany z ubezpieczycielem a nie ty. OC zawsze sie wykupuje tam gdzie najtaniej gdyż wykupując polise OC ciebie niejako ona nie dotyczy. Tylko poszkodowany bedzie sie z nimi użerał a nie ty.A z ciekawości gdzie to OC masz wykupione?
Dodano: 13 lat temu
Moim zdaniem nie masz tu wiele do roboty. Ubezpieczyciel, nie może mieć wątpliwości. Wątpliwości to może mieć żona, czy ją mąż nie zdradza. Ubezpieczyciel musi mieć dowody. Wszystko opiera się na "papirologii".

Poszkodowany jeśli czegoś chce, to niech idzie do sądu. Nie musicie od razu na siebie warczeć, ale nie po to ubezpieczałeś auto, żeby bulić z własnej kieszeni.

Jesteś sprawcą, masz OC i na tym koniec.
Dodano: 13 lat temu
Do mamlecz: Jeszcze cwaniak z ubezpieczalni powiedział, że nie wpisaliśmy świadków zdarzenia. A ja mu na to, że była godzina prawie 23. I nikt się nie zatrzymał z jadących a pieszych nie było. A ten mi na to ordynarnie, że go to nie obchodzi.
Dodano: 13 lat temu
Do maniax86: facet do mnie dzwoni teraz z pretensjami, a w chwili wypadku podszedł do tego na luzie gdy usłyszał, że jestem ubezpieczony i, że tak powiem chce współpracować. Niejeden na moim miejscu by uciekł.

A rzeczoznawca z ubezpieczalni podał za główny powód fakt, że moje auto nie ma większych śladów kolizji i, że zostało już pomalowane.

Jakiś dziwak którego nie obchodzi, że to wjazd do rowu spowodował uszkodzenia. Próbowałem tłumaczyć to odwrócił się i odszedł. Jakiś absurd. Chyba napisze skarge. Wogóle mam dziwne przeczucie, że niepotrzebnie jechałem pokazać swój samochód. ech...
Dodano: 13 lat temu
Do zarid: Ale czemu masz płacić "z własnej kasy"? Niech się gość męczy z twoim ubezpieczycielem, ciebie to nic nie obchodzi! Jak chce kasę, niech się sądzi - ale z ubezpieczycielem, nie z Tobą!
Dodano: 13 lat temu
generalnie ciebie to nie powinno w ogóle interesować... jako sprawca miałeś OC i niech sie martwi poszkodowany... jedynie co możesz zrobić to z własnej kieszeni mu wybulić za naprawe auta.
Dodano: 13 lat temu
Do zarid: Generalnie ubezpieczamy się, aby nie płacić kary nałożonej przez UFG, która od przyszłego roku wzrośnie. Co robić? Osobiście na miejscu poszkodowanego wezwałbym policję na miejsce zdarzenia, to już nie byle puknięcie na parkingu...
Dodano: 13 lat temu
Do zarid:owszem,masz racje...ale ubezpieczyciel może sugerować,że poprostu umówiliście się naprawić auto w ten sposób...
wiem,że nie ma obowiązku wzywania policji,ale teraz sam widzisz,co z tego wynika...
Dodano: 13 lat temu
Do black_flower: Ale przecież niema obowiązku wzywania policj. Nie chciałem punktów karnych dostac i jeszcze mandat do tego.
To w takim razie po co mi to całe OC skoro nie działa ?? Po co się ubezpieczac ??
Dodano: 13 lat temu
nie wygrasz tej sprawy z ubezpieczycielem...gdyby na miejscu kolizji była policja,to tak...teraz jedynie musisz z własnej kieszeni pokryć szkode...
prawnie ubezpieczyciel jest w porzadku...
Dodano: 13 lat temu
Do mamlecz: Wiesz. Nie po to płace gruba kase za ubzpieczenie aby później z własnej kasy naprawiac komuś samochód zwłaszcza, że troche tam ma do klepania.
Dodano: 13 lat temu
Do zarid: Nic, a gość ma przewalone. Mógł nie wpadać do rowu :D
Dodano: 13 lat temu
Wogóle dziwi fakt, że chcieli moje auto obejrzeć i to po takim czasie. Przeciez ja mogłem to auto juz teoretycznie dawno sprzedać albo wyjechac za granice na 5 lat. I co wtedy ? - nie wypłacili by ubezpieczenia bo nie widzieli mojego auta ?? Absurd.
Co powinienem zrobić ??
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl