Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Daewoo Lanos
»
Przyczyna niby prosta, ale jednak nie...
Wpis w blogu auta
Daewoo Lanos
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 3193 razy
Data wydarzenia: 13.10.2014
Przyczyna niby prosta, ale jednak nie...
Kategoria: awaria

W zeszłym tygodniu, w czwartek (9.10) późnym popołudniem wsiadłem w auto, aby popracować trochę w nocy.
Niby git, ale kiedy przejechałem dłuższy odcinek, przełączyłem auto na gaz to zaczęły się dziać dziwne cyrki. Strzały w dolot, szarpanie, przygasanie auta na skrzyżowaniach czy światłach. Pomyślałem, może z gazem coś nie tak, przełączywszy na benzynę było tak samo. Najbardziej zdziwiło mnie, że podczas jazdy, nawet z wciśniętym gazem auto gasło. Czyli z zarobku nici, do domu po drodze zahaczając do sklepu po złocisty napój i szukanie przyczyny awarii w internecie.
W piątek (10.10) poczytawszy trochę, postanowiłem sprawdzić błędy na komputerze. Jest to prosty zabieg, w gniazdo diagnostyczne umiejscowione pod schowkiem pasażera należy spiąć ze sobą 2 piny A i B. Na forach ludzie piszą o drucikach, spinaczach ale że nie miałem nic z tych rzeczy pod ręką, wspiąłem tam mały bezpiecznik - idealnie pasował

Następnie odpalamy zapłon (odpala się wówczas wiatrak chłodnicy - tak ma być) i obserwujemy kontrolkę 'check engine' i liczymy mignięcia. Każdy kod jest wyświetlany 3 razy, a kiedy wyświetlą się wszystkie, idzie od nowa. Dlatego najlepiej poczekać do końca, żeby czegoś nie przeoczyć.
Kod jaki mi się wyświetlił, to 12, czyli brak sygnału z czujnika położenia wału. Należy to zignorować, bo na niepracującym silniku zawsze to będzie wyskakiwać.
No nic, kolejny krok to programowanie wolnych obrotów. Należy zresetować sterownik poprzez odpięcie akumulatora bądź bezpiecznika sterownika na kilkanaście minut. Następnie upewniamy się, że wszystkie odbiorniki prądu mamy wyłączone, włączamy zapłon na 5 sekund, następnie go gasimy na tyle samo. I odpalamy silnik. Nie wolno dotykać gazu, ani niczego włączać. Należy w aucie cierpliwie czekać, póki się nie nagrzeje silnik. Ja w tym czasie czytałem sobie gazetę

Szukając w internecie dalej informacji, właśnie doczytałem się że mogę mieć ten czujnik padnięty. W okolicznym Intercarsie zamówiłem część (86zł), ale że było już dość późno to do odbioru w sobotę rano. Zatem piątkowa noc w pracy przepadła, znów wizyta w sklepie po zapas złocistego napoju i do domu.
Sobota (11.10). Spacerek do Intercarsu po odbiór czujnika położenia wału. Najlepiej byłoby wymienić go z kanału, ale że pod blokiem nie ma to trzeba sobie radzić inaczej. Prawa strona auta na lewarek, demontaż koła bocznej osłony silnika. Widać czujnik. Wykręciłem go (jedna śrubka imbusowa - złapałem torxem bo akurat miałem pod ręką

Auto odpaliło, nagrzewa się, nagrzewa i... niby wszystko ok

Niedziela (12.10). Za wiele tego dnia zrobić się nie da.
Postanowiłem wykonać inny zabieg, a mianowicie czyszczenie przepustnicy i silniczka krokowego. Ze względu na brak fotek, celowo ominę ten etap, gdyż za jakiś czas planuję wykonać inny, podobny zabieg, i wówczas tam o tym wspomnę

Poniedziałek (13.10), dzisiaj. Od dłuższego czasu polowałem na oryginalną cewkę zapłonową (z widocznym znaczkiem GM na obudowie), gdyż zamiennik który poprzednik zamontował jakoś pół roku temu, niezbyt mi się podobał. Przede wszystkim dlatego, że po przykręceniu na miejsce cewka odmawiała posłuszeństwa, dlatego musiała wisieć oparta o akumulator i przewody. W zeszły weekend udało mi się namierzyć część w okolicznych Markach (30km ode mnie), dlatego trzeba było się tam udać.
Pierwsza myśl - komunikacja miejska. Za dużo czasu. Teoretycznie 2h w jedną stronę, w praktyce pewnie ze 2,5h. Czyli pół dnia bym stracił, odpada.
Pomyślałem, jakoś autem przemęczę się jadąc na benzynie. Wybiorę sobie godziny około południowe i zajadę w miarę bez korków.
W niedziele przeczytałem podobny przypadek kolesia, jak się okazało miał zalane świece olejem, przeczyścił i było ok.
Przed wyjazdem postanowiłem zrobić to samo u siebie. Wykręciłem świece i... się przeraziłem, każda w olejowej kąpieli! Uszczelka pokrywy zaworów nadaje się do wyrzucenia.
Wyczyściłem je do sucha (tak samo gniazda) i wyjechałem. Na trasie obserwowałem wskazówkę temperatury i czekałem kiedy osiągnie poziom krytyczny i auto zacznie odwalać.
Złapało temperaturę i... nic

Jak widać przyczyna była bardzo błaha - zalane świece. Ale, że człowiek o tym nie pomyślał to wyszło jak wyszło. Uczymy się na błędach

Koszta, jakie poniosłem:
- czujnik położenia wału 85zł (nowa część)
- cewka zapłonowa GM 60 zł (używana część)
A teraz najgorsze - stracone nocki piątek i sobota, czyli ok 1000 zł zarobku poszło się yeba.ć

Ze względu na brak aparatu nie posiadam zdjęć. Dam natomiast kilka poglądowych z internetu.
Pozdrawiam i jak najmniej awarii. Do następnego wpisu.
PS. Komentarze złośliwe i obraźliwe oraz te nie mające nic wspólnego z tematem, będą usuwane.
Ostatnia aktualizacja: 13.10.2014 16:13:44
Najnowsze blogi
Dodano: 13 dni temu, przez Egontar
Wzorem wszystkich poprzedników, niniejszym wprowadzam pamiętnik charakterystycznych przebiegów dla Shine'a.
Pierwszy zanotowany przebieg jest z placu, na którym auto zostało zakupione. ...
73
komentarze
Dodano: 17 dni temu, przez Egontar
W ramach wolnego czasu przeglądnąłem dokumentację serwisową mojego DSa i w oczy rzuciła mi się faktura za wymianę oleju w skrzyni biegów zrobiona przy przebiegu 122 kkm. Doświadczeni ...
56
komentarzy
Dodano: 27 dni temu, przez MarcinGP
Zgodnie z prośbą Twórcy, pomysłodawcy, ojca tego portalu przez duże "T", a może pomysł przez "P", ojca przez "O" - analogicznie jak "OFF", (to chyba logiczne), czyli naszego "znachora - ...
76
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych

Do autre2003: W tych dwóch wymienionych warsztatach ceni mnie obsługa klienta. Sam pracując w branży usług, nauczony jestem że mam być bezwględnie miły i uprzejmy. A w prywatnych norach pie***lone cwaniaczki muszą zawsze walnąć jakimś komentarzem, zamiast zamknąć mordę i wziąć się do roboty.
No ale mam tu trochę ułatwione zadanie, bo to moja branża, sprzedaje do wielu warsztatów i ASO, naprawiam im sprzęt, więc to tez inaczej.
Na Twoim miejscu jednak na wszelki wypadek poszukałbym jakiegoś sensownego mechanika, lepiej mieć takiego w odwodzie
Lepiej mieć jak nawet nie będzie potrzebny, niż nie mieć kiedy coś się wydarzy.
Po pierwsze: na warsztatach, które mam w okolicy się poznałem i są to cwaniaczki, którzy najchętniej wymieniliby pół samochodu, awarii by nie usunęli, a zapłacić owszem by się domagali.
Po drugie: gdybym im powiedział, że świece, przewody WN wymieniałem, to by zapewne tam nawet nie zajrzeli i znając ich w piątek po południu nawet by nie dali znać, że nic z tego. A że w sobotę i niedzielę mają nieczynne, to bym dopiero mógł auto odebrać w poniedziałek.
A silnik jak najbardziej w porządku. Super prosta i udana konstrukcja.
Niby w tym zawodzie fajnie, bo pracujesz kiedy chcesz i ile chcesz, a kasę masz cały czas na bieżąco. Jednak kiedy przyjdzie do awarii tak kolorowo nie jest.
Przydałoby się też zrobić coś z parownikiem, bo już nieźle zaśniedziały i czuć wokół niego gaz, który dostaje się do kabiny przez wentylację, na co klienci narzekają.
A na instalacjach tak się nie znam. Zwykła firmy Epligaz, nie żadna sekwencja. I czy tam II generacja.
Jaki typ instalacji LPG masz w lanosie?
//edit juz wyczytalem ze zwykla
tymbardziej trzeba zwrocic uwage na sprawny zaplon