masakra.. dawno się tak nie namęczyłem jak z wymianą świec zapłonowych w tym autku.. Najpierw się okazało, że mam klucz do świec, ale nie wejdzie mi do otworu bo jest za szeroki. Ok.. załatwiłem drugi. Zacząłem odkręcać pierwszą, drugą, trzecią.... dobrze idzie... a czwarta co? Nosz ......... K%^&%#$&^%$^#^^&* mać... Kto to planował takie rozmieszczenie, żeby czwarta była przykryta budą już... No, ale może to moja wina... może miałem zbyt długą przedłużkę... Swoją drogą to nie musiałem ich wymieniać Dobre były. Ale jak się już tak nadymałem to zmieniłem.

Jakie wrażenia z jazdy na nowych świeczkach?

Parafrazując wpisy do pamiętnika Ludwika XVI...... "ŻADNE" haha...

Jeździ jak jeździł.

Teraz tylko poczekajmy jak meine woman zobaczy, że upierdzieliłem przy aucie nową koszulkę :DDDD

ps. żadna świeca nie ucierpiała przy produkcji tego wpisu.

ps2. a tak na poważnie... założyłem NGK Vline 23 BKR5EK z podwójną elektrodą w odstępie 0,8.