Wpis w blogu auta
FSO Polonez
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 3022 razy
Data wydarzenia: 09.09.2012
Przygody Poloneza cz. 1
Kategoria: inne
Znów długo tutaj nic nie napisałem... a strasznie przez to zaniedbałem, bo w tym czasie bardzo wiele się wydarzyło. Ale do rzeczy, zacznę od początku.
Zmotywowany w połowie lipca wziąłem sobie dłuższy urlop i udałem się w rodzime strony, aby wziąć się za naprawę auta.
Cel był prosty - przygotować go do ponad 300 kilometrowej trasy z Hrubieszowa na Warszawę. W pierwszej kolejności była elektryka.
Zaprowadziłem samochód na okoliczną wioskę, do człowieka którego mi polecono. Od razu wziął się do roboty.
Kontrolki na zegarach po prostu się wypaliły. Wystarczyło wymienić żaróweczki. Problem braku kierunkowskazu i świateł awaryjnych leżał w przełączniku tych drugich. Wymieniłem go swego czasu na ładniejszy, ale jak się okazało był zupełnie inny i to mi robiło całą robotę. Wystarczyło wstawić stary i było już wszystko w porządku. Przy okazji starej generacji puszkowy przerywacz kierunkowskazów został wymieniony na elektroniczny, co dało znacznie wydajniejszą pracę migaczy i mniejsze obciążenie obwodu elektrycznego.
Przy okazji zajrzał pod maskę i poprawił tam kilka rzeczy. Regulacja zapłonu, gaźnika, zaworów. Auto odzyskało dawną moc.
Został również wymieniony krzyżak wału napędowe i wewnętrzne wibracje na tunelu ustały.
Za całą zabawę zapłaciłem można by rzecz, że groszowe sprawy. Robiąc to w profesjonalnym warsztacie zostawiłbym pewnie około 1000 zł.
Paliwożerność i przyduszanie się przy momentalnym wciśnięciu gazu w podłogę nie ustały. Dlatego udałem się do gazownika, na pomiar składu mieszanki i jej regulację... Mieszanka była po prostu za bogata, dlatego auto cały czas dymiło jak durne, dusiło się i brało mnóstwo paliwa.
Po remoncie hamulców (o których wspomnę później) pojawiła się niepokojąca sprawa, a mianowicie ściąganie samochodu w prawo przy hamowaniu. Uznaliśmy wszyscy, że to po prostu wina niedotartych klocków bądź zapowietrzenia. Ale mechanik, o których wcześniej pisałem, pokazał mi straszną rzecz.
Przedni pas pod chłodnicą, po prawej stronie po prostu się zaczął rozrywać. Ruchy kierownicą sprawiały, że kawałki blachy chodziły w jedną i drugą stronę, przez co auto całe pracowało. A wciśnięcie hamulca powodowało odsunięcie się prawego koła do tyłu, buda się rwała i dlatego tak ściągało.
Nie było wyjścia, trzeba było to zespawać. Łącznik stabilizatora przy podłużnicy po prostu był urwany. To swoje też robiło.
Cóż, urlop dobiegał końca i czas było wracać do stolicy, do pracy. Auto było już przygotowane, tak więc wyruszyłem w trasę.
Mimo, że byłem przygotowany na różnego rodzaju awarię, o dziwo żadnej nie doświadczyłem. Silnik przez dobre kilka godzin ładnie pracował. Jednak kiedy przyszło stać w dłuższych korkach (Kołbiel) strasznie szybko zaczął się grzać.
Standard procedura - ogrzewanie na max i dmuchawa na max, dzięki czemu uniknąłem zagotowania.
W Otwocku zrobiłem mały postój na stacji, by sprawdzić stan wody oraz oleju. Pierwsze było ok, ale drugie już niezbyt.
Dokupiłem i dolałem. Dopiero potem ruszyłem dalej, problem z raptownym łapaniem zbyt wysokiej temperatury przez silnik ustał.
Pod osiedle zajechałem bez problemu, aż byłem dumny z Poloneza.
Małe podsumowanko trasy:
odległość - 300 km
spalanie - 9l/100km LPG
najwyższa uzyskana prędkość - 140 km/h
czas przejazdu - 4,5h (postoje i korki swoje zrobiły)
Ten wpis można uznać za optymistyczny, jednak zapraszam do części drugiej, która będzie opowiadała o samych przykrych rzeczach.
Ostatnia aktualizacja: 09.09.2012 18:39:16
sajeks
Dodano: 12 lat temu
Dał radę!! Husynniaki się nie poddaja
giernal
Dodano: 12 lat temu
Posiadając jeszcze "Malucha" też miałem problem z rozczepionymi blachami okalającymi układ kierowniczy. Nawet przez niego kiedyś auto nie przeszło przeglądu! Na szczęście szybkie spawanie i było już po kłopocie.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych