Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Audi 200 Potwór, landara itd. » Przygody z Audi cz1.







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Audi 200
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1210 razy
Data wydarzenia: 24.01.2014
Przygody z Audi cz1.
Kategoria: serwis
Samochód został u Dominika. Ze względu na problemy z kręgosłupem jakie mam po wypadkach w astrze, nie mogłem być przy wszystkich naprawach, których Dominik dokonał sam. Audi schowaliśmy do garażu (sic!). Ten samochód jest tak długi i szeroki, że z ledwością się zmieścił. W garażu w którym na co dzień stoi JEEP Grand Cherokee i w około niego można normalnie chodzić, po wstawieniu dwusetki dobijając przodem do regału ledwo można było bramę zamknąć. Wejście do środka tego olbrzyma było na tyle trudne, że Dominik szczuplejszy o de mnie o 30 kg ledwo się zmieścił. Od samego początku Audi budziło w nas ogromne zainteresowanie. W czasie kiedy ja biegałem od lekarza do lekarza, Dominik podwiesił zwisająca przez pół tyłu podsufitkę i wyczyścił, wyregulował drzwi, które były pokrzywione łomem przez włamywaczy, wandali i innych takich. Drzwi ogólnie były tak zmasakrowane, że nie można było ich otworzyć i zamknąć. Jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy po nowe wycieraczki, dwustronną taśmę klejącą płyn chłodniczy, i żarówki do lamp. Pierwsze problemy z dostępnością do części wyszły przy poszukiwania przedniego prawego klosza kierunkowskazu. Resztki klosza byłem zmuszony zregenerować wtapiając do nich kawałki klosza z astry. Naprawa może mało profesjonalna, ale pozwoliła na uruchomienie wszystkich świateł. Wlanie płynu chłodniczego, uruchomienie świateł, przyklejenie lusterka wstecznego do szyby na taśmę dwustronną i wymiana wycieraczek pozwoliły 24 stycznia na próbę podejścia do przeglądu technicznego (najpierw pojazd oczywiście ubezpieczyłem), który samochód przeszedł bez najmniejszego problemu. Auto stało 5 lat i przeszło przegląd, aż trudno uwierzyć.

Problemy zaczęły się w drodze powrotnej z przeglądu. W pewnym momencie hamulce przednich kół zaczęły trzymać i to do tego stopnia, że przy takiej ilości mocy pod prawą nogą nie było czym jechać. Zatrzymałem się przy wesołym miasteczku, za mną dojechał Dominik, który towarzyszył mi asekuracyjnie przy dziewiczym rejsie. Zaczęła się projekcja jak w starym dobrym niemym kinie... Mnogość epitetów rzucanych w tym miejscu zagłuszyła by pobliski stadion GKSU Katowice, podczas meczu. Odkręcenie przednich kół spowodowało wzrost temperatury w naszych ciałach do stanu podgorączkowego. Początkowo nie dało się ich odkręcić, dopiero po godzinie prób dało się dojść do ładu. Podnieśliśmy Audi na starym lewarku z Forda Transita i kolejna scena niemego filmu... Dwóch gości biega przy kółku i nie może go ściągnąć. Felgi były tak zapieczone. Po wielu próbach i zdemolowaniu butów ze stalowym przodem kółko spadło. Można było się zabrać za hamulec. Tarcze posypywaliśmy śniegiem, żeby je schłodzić. Hamulec został rozruszany, stosunkowo szybko, ale do założenia koła nie mogło dojść zbyt łatwo, kolejna scena czarno białego filmu dala o sobie znać, podczas próby założenia koła. Zaczął się ŁAMAĆ LEWAREK. Dominikowi zeszła temperatura ciała, aż do zamrożenia krwi w żyłach. Moje bodźce pominę, żeby nie wprowadzać wulgaryzmów. Pobiegłem szybko do kiosku z biletami wesołego miasteczka, bo widziałem kręcących się tam robotników. Wpadłem do środka i zdyszany powiedziałem „nie macie jakiegoś lewarka?” Patrzeli na mnie jak na klauna w cyrku, ale co zrobić. Zamiast Lewarka trzeba było zaimprowizować i stworzyć podporę z tego co jest pod ręka. Mówiąc o filmie przypomina mi to scenę z McGywera - nie ma czegoś, to stwórz to z tego co masz pod ręką. Pod ręką miałem tylko kilka paczek z ulotkami i stare płyty meblowe. To powinno wystarczyć. Pod samochodem zabezpieczonym łamiącym się lewarkiem, ułożyłem profesjonalny podnóżek, skonstruowany jak kanapka, czyli deska, opakowane ulotki i deska. Jak już to podłożyłem Dominik podtrzymujący już od 10 minut samochód mógł odetchnąć z ulgą i go opuścić. Niestety rozruszanie drugiej strony przebiegało podobnie, przy użyciu jedynego zdezelowanego lewarka. Dojechaliśmy jakoś do domu, co nie było łatwe i przyjemne. W Audi hamulce ciągle się blokowały.

Zjedliśmy obiad, który ugotowała moja ukochana. Już dawno się tak nie ucieszyłem na ciepłą zupę. Na dworze temperatura sięgała do -7 stopni. Nie chcieliśmy dać za wygraną, ale Audi też było uparte. Po gorącym obiedzie udaliśmy się w kierunku Audi. Chwila kręcenia rozrusznikiem i Audi przemawia rytmem pięciocylindrowego silnika. Niepokojąco słabo świecące kontrolki zwróciły swoją uwagę na mnie. Spoglądam na woltomierz znajdujący się w desce rozdzielczej, a ten wskazuje niecałe 12V.
BRAK ŁADOWANIA! Akumulator z Wartburga pozwolił mnie i Dominikowi dotrzeć do warsztatu. Niestety przed samą bramą warsztatu, załączył się wentylator chłodnicy i napięcie spadło tak nisko, że samochód najzwyczajniej zdechł. Wepchaliśmy go do środka. Akumulator podłączyliśmy obowiązkowo pod prostownik i udaliśmy się zrobić sobie gorącą herbatę, która marzła do ust w trakcie picia. Podniosłem Audi już normalnym hydraulicznym lewarkiem i podczas gdy Dominik rozkręcał przewody instalacji gazowej i szukał przyczyny niezałączania się cewki reduktora, ja szukałem usterki, która przyczyniła się do rozładowania akumulatora. Spojrzałem pod spodem na styki i stwierdziłem... „nie ma szans, wszystko zaśniedziałe” Zabrałem się za czyszczenie i zakładanie nowych wsuwek i oczek na przewody elektryczne. Podczas gdy Dominik skrupulatnie czyścił styki elektryczne przewodów reduktora LPG i innych cewek z nim związanych, ja skręcałem przewody alternatora. Próba generalna ładowania i wszystko wróciło do normy, ładowanie odzyskane. Wieczór co raz chłodniejszy, a my nadal mieliśmy rozgrzebaną instalację LPG. Szukaliśmy styk po styku, cewka po cewce, aż doszliśmy do parownika. Okazało się, że zawór parownika był tak zastany ze cewka wytwarzająca pole magnetyczne nie była w stanie go ruszyć. Po uruchomieniu zaworu samochód zaczął pracować na gazie. W ten sposób zakończyliśmy prace przy Audi i pojechaliśmy z niepokojem o zacinające się hamulce do domu. Na dworze temperatura sięgała -12 stopni. Na dobór całego złego u Dominika w JEEPie w drodze do domu padła pompa sprzęgła... CDN
Dodano: 10 lat temu
Do matti5d:

Na stornie głównej mojego tematu jest fotka z grandem, XJ i eRką ;) PS nie robimy Adamowi syfu w temacie ;)
Dodano: 10 lat temu
Do Dominik4x4: byłem, zobaczyłem... To samo co na zdjęciu powyżej. Reanimowanego XJ VM. Nic więcej się nie dowiedziałem. Gdzie ten temat?
Dodano: 10 lat temu
Do matti5d:

Posiadam dwa JeePy Cherokee XJ i Grand Cherokee WG :)

Zapraszam do mojego tematu a dowiesz sie więcej :):)
Dodano: 10 lat temu
Jedna uwaga. To jest Jeep Cherokee - oznaczenie XJ (nie Grand - ZJ).
Dodano: 10 lat temu
Do adam8731: Masz rację, choć występuje też coś takiego, jak naturalne zużycie podzespołów, a na to nie ma silnych. ;)
Dodano: 10 lat temu
Poczekajcie na cześc II ..... Masa upadków i wzlotów przy Audi :)
Dodano: 10 lat temu
Do wildpolish: Ostrzegam, że prace nie będą szły w piorunującym tempie. Robię wszystko w miarę wolnego czasu i przypływu gotówki. Ale postaram się do końca wiosny opanować elektrykę i mechanikę, a jak fundusze pozwolą to odświeżę w trakcie lata blacharkę. Luźne plany, zobaczymy jak wyjdzie w przyszłości. Wiadomo nie mogę zaniedbać rodziny z powodu samochodu.
Dodano: 10 lat temu
Chyba mam auto do śledzenia. Powodzenia
Dodano: 10 lat temu
Troszkę mój Borewicz mi się przypomniał :P
Roboty przy aucie widzę jest sporo, przygód też na pewno dużo będzie, szerokości ;)
Dodano: 10 lat temu
Do giernal: problemem tego samochodu są poprzedni właściciele w Polsce. Nawet nowe zaniedbane w szczerym polu stanie.
Dodano: 10 lat temu
Widzę, że czeka Cię niezła przygoda z tym autem. Szczerze życzę doprowadzenia go do wzorowego stanu. Powodzenia! Będę tu do Ciebie zaglądał od czasu do czasu i śledził poczynania, bo mnie zaciekawiła ta historia...
Dodano: 10 lat temu
Dlatego ja cenię sobie nowoczesne konstrukcje, które nie są jeszcze zużyte i pozwalają na w miarę bezproblemowe użytkowanie. ;)
Dodano: 10 lat temu
Życzę dużo zadowolenia z auta i satysfakcji z wykonywanych prac
Dodano: 10 lat temu
Dremel i lutownica - sprzęt dobry na wszystko.
Nie wiem czy Ci się policja do klosza nie doczepi kiedyś, może gdzieś na szrocie uda Ci się dostać taki klosz.
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl