Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Audi 200 Potwór, landara itd. » Przygody z Audi cz3







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Audi 200
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1111 razy
Data wydarzenia: 18.03.2014
Przygody z Audi cz3
Kategoria: serwis
Niedziela, dzień Święty Święcić... i poświęcić czas przy aucie. Po nieprzespanej nocy trzeba było zebrać myśli do kupy i po krótkiej modlitwie zejść i odpalić Audi. Zanim jeszcze odpaliłem i pojechałem po Dominika, szukałem klosza do kierunkowskazu. Jest to rzecz tak ciężko dostępną, że już prędzej znajdzie się nietypowy brylant na polskich aukcjach. Nie miałem cierpliwości do szukania, a nie wiedzieć dlaczego moja Anka uwielbia grzebać w internecie i znalazła... lewy klosz. Bez zastanawiania się zdecydowałem się na kupno. Przynajmniej na zapas będzie. Stwierdziłem do Ani „znalazłaś to zadzwoń i kup”. Po wybraniu nr telefonu zaczęła rozmawiać z posiadaczem owego klosza. Zagrała niewiniątko przez telefon, mówiąc gościowi ,że zahaczyła o coś, stłukła i zależy jej żeby odkupić. Powiedziała też, że nie ma takiej kwoty jaką sobie życzy jegomość. W taki oto sposób zamówiła klosz z rabatem na 20 zł. Pomyślałem „dzień zaczął się dość szczęśliwie”.

Zszedłem do samochodu wkładam kluczyk do stacyjki i orkiestra dnia poprzedniego rozpoczęła się na nowo. Znowu rozrusznik tylko cykał a nie kręcił. Po kilku próbach i straconej nadziei, rozrusznik zakręcił, a silnik rozpoczął swoją pracę. Pojechałem w końcu po Dominika. W drodze do niego hamulce znowu zaczęły trzymać i kolejny raz wskazówka prędkościomierza opadła do 0 i już nie powstała. Spokojnie zajechaliśmy na warsztat. Dominik wymontował pompę hamulcową i zastanawiał się - cytuję: „o c...j chodzi z tym wspomaganiem, gdzie jest serwo?!”. Podczas działań i usilnych rozmyślań Dominika, ja kolejny raz zabrałem się za prędkościomierz. Rozebrałem deskę rozdzielczą i dobrałem się do cyferblatu. Okazało się, że fabryczne styki z cyny już dawno przestały istnieć, a wszelkiego rodzaju wstrząsy i drgania odcieły dostęp prądu elektrycznego do licznika. Jakimś cudem zlutowałem porządnie styki cyferblatu. Podczas składania deski rozdzielczej było tak zimno, że stopy przymarzały mi do butów. W tym czasie Dominik zdążył już z powrotem zamontować pompę hamulcową nie stwierdzając żadnej usterki. Nie było widać absolutnie nic co mogło by niepokoić. W czasie kiedy ja telepałem się z zimna i kończyłem rozprawiać się z zegarami, Dominik rozebrał lewy boczek drzwiowy w poszukiwaniu przyczyny niedziałających szyb elektrycznych. Tam niestety nie znaleźliśmy przyczyny. Tapicerka została poskładana i poszliśmy się trochę rozgrzać. Niska temperatura nie dawała za wygraną. Żeby rozgrzać moje skostniałe stopy Dominik grzał je opalarką, podczas gdy ja trzymałem je na grzejniku olejowym. Po krótkiej ale jakże owocnej rozgrzewce, trzeba było odebrać moją starsza córkę z domu i przetransportować ją do babci. Następnego dnia miała jechać na ferie zimowe. Odpaliłem samochód, a ten po krótkim czasie rozgrzał się do odpowiedniej temperatury. Chciałem przełączyć go na LPG, dodałem troszkę gazu i... zdechł. Gaz był zatankowany, komputer bingo świecił się a lampki na przełączniku zimne. Dominik zajrzał na bezpieczniki i wyglądało wszystko w porządku. Z powrotem zabraliśmy się do roboty, szukając przyczyny przewód po przewodzie. Po 40 minutach poszukiwań stwierdziłem że sprawdzę bezpieczniki od gazu jeszcze raz ale miernikiem a nie na oko. Jak się okazało „na oko to już jeden umarł” a dokładniej spalił się ze złości jak bezpiecznik okazał się „przebity”. Bezpiecznik został wymieniony a instalacja zaczęła z powrotem funkcjonować. Po ponownym poskładaniu narzędzi i zamknięciu warsztatu pojechaliśmy po moją pociechę by mogła już następnego dnia hasać po górach z dziadkami. W drodze do Bytomia hamulce znowu dały znać o sobie. Dojechałem jakoś na miejsce. Dominik wziął długi klucz (z powodu braku młotka) i zaczął stukać po pompie hamulcowej. O dziwo hamulec odwiesił się, jednak jego każdorazowe naciśnięcie powodowało zawieszanie się pompy. Zajechaliśmy jakoś do domu, ale co skrzyżowanie trzeba było tłuc po pompie, żeby nie przegrzać hamulców. Jedyną pozytywną rzeczą jaka zaczęła funkcjonować okazał się licznik.

CDN...
Dodano: 10 lat temu
Cisz Cisza Cisza ...............
;)
Dodano: 10 lat temu
Co to za przestój ??????

Cza w końcu coś napisać bo za niedługo wszystko zapomnę :)
Dodano: 10 lat temu
Do adam8731: No to czekam na kolejne odcinki tego serialu... ;-)
Dodano: 10 lat temu
Do MarcinGP: Materiału już jest sporo, tylko nie ma kiedy pisać. Na nudę nie można narzekać.
Dodano: 10 lat temu
Do damian88max: [up] To na pewno ;-)
Dodano: 10 lat temu
Do MarcinGP: przynajmniej nie bedzie sie kolega nam nudził ;)
Dodano: 10 lat temu
Do adam8731: Coś czuje, że sporo materiału na wpisy jeszcze nazbierasz zanim doprowadzisz ją do porządku. Powodzenia.
Dodano: 10 lat temu
Do wildpolish: Dzięki. Tak naprawdę to postępy prac i wiedza jaką musieliśmy zdobyć jest już o wiele dalej, ale z braku czasu na opisywanie poszczególnych zdarzeń rozciąga się to trochę w czasie.
Dodano: 10 lat temu
Musicie uważać na młotko-klucz bo następne klosze będą do wymiany.
Dodano: 10 lat temu
Nic tylko kibicować wam chłopaki dalej
Najnowsze blogi
Dodano: 11 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl