Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Nissan Almera Rudy
»
Przygotowania i podróż nad morze, czyli pierwszy poważny test dla Nissana
Wpis w blogu auta
Nissan Almera
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1599 razy
Data wydarzenia: 01.08.2011
Przygotowania i podróż nad morze, czyli pierwszy poważny test dla Nissana
Kategoria: inne
Dwa dni temu wróciłem z jak na razie najdłuższej podróży Nissanem, która obejmowała trasę Warszawa - Jastrzębia Góra, oczywiście razem z powrotem.
Zacznę może jednak od początku, a nawet trochę przed początkiem czyli od przygotowań. Otóż z naprawy wydechu został do zrobienia przed wyjazdem jeden mały pikuś, czyli wymiana rury wydechowej łączącej kolektor z katalizatorem (swoją drogą katalizator okazał się być jednak sprawny). Była ona urwana przy spawie i spawacz nie miał do czego przyspawać, a przynajmniej tak twierdził. Kupiłem więc nową... Używaną i pojechałem do dobrego znajomego na wymianę i mini przegląd przed wyjazdem. Z wymianą poszło gładko i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie okazało się, że tylny prawy amortyzator ma wyciek. Postanowiłem to jednak za radą kolego olać to i pojechać z uszkodzonym amortyzatorem.
Brzmi jak koniec problemów? Nie do końca. Kilka dni przed wyjazdem radio, które było kupowane "w zestawie" z samochodem zaczęło poważnie działać mi na nerwy i odmawiać posłuszeństwa. Jako że nie wyobrażałem sobie długiej podróży bez radia postanowiłem kupić nowe. Padło na Pioneera DEH-2320UB (podświetlenie oczywiście zielone

Brzmi jak koniec przygód? Prawie, był jeszcze jeden mały szkopuł. Jeszcze przed wymianą radia podczas jazdy usłyszałem dziwny szum z okolic kół. Pomyślałem, że może są niedokręcone, więc gdy zatrzymałem auto pod jednym z warszawski centrów handlowych wyjąłem klucz, zdjąłem dekielki od felg i wziąłem się do roboty. Niestety można powiedzieć, że robota nawet się nie zaczęła. Klucz od kół, który był również "w zestawie" z samochodem okazał się być za duży. Od histerii i płaczu uratowało mnie znalezienie przyczyny szumu - mały kamyczek wbity w bieżnik. Klucz załatwiłem od kolegi.
To już koniec przygód. No chyba że uznać panikę dziewczyny, że w cztery osoby nie zapakujemy się do Nissana za kolejny problem. Na szczęście już się do tego przyzwyczaiłem i miałem rację - zapakowaliśmy się.
Wyjechałem o dość morderczej dla mnie porze, czyli o 3 w nocy. Nie pomogło nawet pójście spać o 21. Mimo wszystko na początku nie było tak źle, choć z czwórki podróżnych wstałem najwcześniej. Zapakowałem się na stację i obrałem kurs na stację, a tu... Burza. Niby nic jadąc samochodem, ale musiałem jeszcze podpompować koła, a kompresor nie był pod daszkiem. W efekcie wsiadłem do auta cały przemoczony. Na szczęście, gdy podjechaliśmy już po znajomych deszcz osłabł i nie jechaliśmy w takiej ulewie - tylko od czasu do czasu chlusnęliśmy wodą na falistych warszawskich drogach. Obraliśmy trasę przez Brodnicę i Grudziądz do wjazdu w Warlubiach na A1, następnie obwodnicą Trójmiasta, dalej przez Władysławowo (po drodze zakupy w biedronce), aż wreszcie Jastrzębia Góra. Początek drogi był ciężki, ponieważ powieki mi trochę ciążyły, potem aż do Brodnicy obyło się bez niespodzianek. W Brodnicy spotkaliśmy się z jakimś błędem w oznakowaniu - przed rondem znak wskazywał Grudziądz na lewo, na rondzie na wprost. Przez to chwilę pokrążyliśmy, ale jakoś do Grudziądza trafiliśmy. W Grudziądzu też trochę zbłądziliśmy, bo albo przegapiliśmy, albo nie było znaku wskazującego Gdańsk. Kolejna niemiła przygoda w Warlubiach - kilkumetrowy objazd przez jakieś wsie, oczywiście w korku. Na autostradzie zauważyłem, że strasznie telepie kierownica przy 140, co nie zdarza się przy tej samej prędkości na "normalnych" polskich drogach. Dalej było już gładko do obwodnicy, gdzie postaliśmy trochę w korku, no i przed Władysławowem, aż wreszcie po 8 godzinach dotarliśmy do celu.
Urlop mi i Nissanowi niestety minął w dużej mierze pod deszczowymi chmurami. Może trochę dlatego Almera ma tylko jedno zdjęcie z wyjazdu.
Jedyne co musiałem zrobić przy aucie to dolać wody do zbiorniczka od chłodnicy.
W podróż powrotną jechaliśmy już tylko w dwie osoby (znajomi wypoczywali tydzień krócej). Wybraliśmy sobie późniejszą, ale i tak złą porę na powrót, ponieważ prawie że do obwodnicy Trójmiasta staliśmy w korku. Przez obwodnicę i autostradę poszło oczywiście gładko, choć trochę padało. Mimo wszystko Nissan pobił swój dotychczasowy rekord prędkości rozpędzając się na chwilę do 170 km/h. Chcieliśmy wracać tą trasą co przyjechaliśmy, z tym wyjątkiem, że zjechaliśmy z autostrady na samym końcu - w Nowych Marzach. Niestety przed Grudziądzem wpadliśmy w na tyle duży korek, że zawróciłem i skierowałem się na Toruń. Tam też trochę postaliśmy, ale przynajmniej jako tako się jechało. Z powodu korków wracaliśmy nieco dłużej - 11 godzin. Wróciłem zmęczony jak nie powiem co, przywitany przez warszawskie komary i okropną duchotę.
Ogółem samochód przejechał 950 km. Jutro czeka go już mniejsze wyzwanie, bo zaledwie niecałe 100, w sobotę natomiast wycieczka do Kielc.
Martwi mnie tylko płyn w chłodnicy - chyba będę musiał znowu dolać (chyba bo było ciemno i ledwo zgasł silnik). Przy parkowaniu dzisiaj zauważyłem małą mokrą plamkę, nie wiem tylko czy to zostawiłem ja, czy może poprzedni właściciel. Rano temu się przyjrzę.
Mam mimo wszystko nadzieję, że obejdzie się już bez większych problemów.
Na koniec oczywiście kilka zdjęć z wyjazdu.
Najnowsze blogi
Dodano: 2 dni temu, przez MaArek77
Dawno nie pisałem nic bo jakos niewiele osób tutaj zagląda.
Ale z obowiązku informacyjno-kronikarskiego.
Sprzedałem Golfa dnia 7 maja, kupił znajomy (tez mechanik) który zna auto i ...
14
komentarzy
Dodano: 4 dni temu, przez niki129
Szukałem i szukałem , taniego dostawczaka w przyzwoitym stanie z klimatyzacją.
Nie jest to łatwe coś takiego znaleźć.
Znalazła się Dacia, bardzo fajny stan i mega dobrej cenie, nie ma co ...
20
komentarzy
Dodano: 6 dni temu, przez yatsec
I znowu stajnia się rozrosła. Trochę niekontrolowanie bo dobiłem do 13 aut a mówiłem sobie, że będę ją zmniejszać a nie zwiększać.
Życie pokazuje jednak, że łatwiej kupić niż ...
10
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych

Pozdrawiam