Wpis w blogu auta
Daewoo Nubira
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 938 razy
Data wydarzenia: 10.05.2014
Przyjdzie iść na wojnę.
Kategoria: inne
Absolutnie mi to w niczym nie przeszkadza ale patrząć z jakim wręcz pietyzmem każdy urzędnik do rąk którego trafiły dotychczas dokumenty auta dopuszczał się błędów dałem właśnie taki tytuł.
Podstawowym problemem jest to że jakby nie patrzył jestem posiadaczem ciężarówki. To jeszcze w jakimś sensie można wytłumaczyć błędem i poprawić ale jak popatrzy się dokładniej to zapisów aż tylu na raz poprawić się nie da.
Otóż moja "ciężarówka" nie wiedzieć a raczej wiedzieć czemu ma masę własną zamiast 1213 podniesioną o 100 kilogramów ale już w pozycji masa dopuszczalna podano wartość prawidłową dla osobówki wynoszącą 1860.
Naturalnie jak można się domyśleć nie mam kratki w aucie podobnie jak poduchy dzielącej tylną kanapę. Wpis w dowodzie wyraźnie wskazuje że auto zarejestrowano na 5 osób.
Wracając ostatnio do domu,podjechałem na stację diagnostyczną aby zapytać co z tym fantem zrobić?
W odpowiedzi zakłopotany diagnosta oświadczył że muszę jemu dostarczyć zaświadczenie i teraz dopiero są jajca.
-warsztat z odpowiednim PKD
-zaświadzcenie o zdemontowaniu tego czego nie ma
-faktura za usługę !!!
Komedia jak u Barei. Raz ktoś już jeżeli było zdemontował i skasował. Ktoś kto to zlecił następnie zaniedbał wpisu w dokumenty a teraz oczekuje się kolejnej zapłaty za coś czego nikt nie zrobi bo nie jest w stanie.
Tytuł pójścia na wojnę nie jest przesadzony. Już widzę głupie miny urzędasów którzy w zasadzie sami dopuścili do burdelu w dokumencie auta ale teraz winnego wątpię czy znajdę.
Zastanawia jednak jak poczuje się ktoś wystawiający mi zaświadczenie i oczekujący pieniędzy za coś czego nie zrobi?
Wspomniany diagnosta podał mi nawet adres takiej stacji diagnostycznej gdzie mi to "załatwią" lecz zastanawiam się czy nie zabrać ze sobą świadka w cywilu lub kogoś kto to nagra.
Pieniądze tak. Mam zwyczaj za wszystko płacić. Ale w tym wypadku? A może ktoś ma jakiś inny pomysł?
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
I tak twierdzą Nasze ponoć wolne i niezależne media, więc trudno się dziwić iż kolega jest rozgoryczony z powodu tych wszystkich trudności jakie napotyka.
Jak mam odwiedzić Wydział Komunikacji w Starostwie w Proszowicach to mam dreszcze i mdłości na zmianę. Na dzień dzisiejszy prawo jest dla urzędasów i dla ich dowolnej interpretacji.
Rację ma zawsze urzędnik który wstał wcześniej z łóżka a mnożone przez innych przykłady o niczym nie świadczą.Mój przypadek nie jest wcale jednostkowy i je nie chcę nikogo oszukać.Czy ja chcę z ruskiego transportowego samolotu zrobć szybowiec? Czy ja muszę znać wszystkie na prędce stworzone przepisy i dyrektywy?W moim przypadku od lat powielana jest bzdura a za jej usunięcie ktoś ponownie oczekuje zapłaty.Ot i wszystko w temacie.Miłego dnia.
Jesteśmy jednym z nielicznych krajów gdzie nie można odpisywać VAT-u od paliwa (o ile samochód nie jest faktycznie ciężarowy lub dwu miejscowy w przypadku auta do 3.5 t, i o ile nie udowodnisz, że nie jesteś wielbłądem) co jest niezgodne z naczelną zasadą tego podatku.
Podobno mamy przyjazne państwo stojące frontem do obywatela a tu urzędnicy utrzymywani z przecież z podatków utrudniają obywatelowi życie i nie jest to jednostkowy przypadek.
To nie tak powinno wyglądać, oni powinni zrobić wszystko by koledze pomóc to wyprostować a nie mu to za wszelką cenę utrudniać.
Znak B5 (bo zapewne z jego powodu jest zakaz skrętu dla samochodów ciężarowych) dotyczy zakazu ruchu samochodów ciężarowych pow 3.5 tony. To samo tyczy się dopuszczalnych prędkości, czy uprawnień do prowadzenia pojazdów, liczy się masa pojazdu a nie zapis w DR.
Masakra, ja kiedyś walczyłem z urzędem komunikacji po zakupie Opla Omegi od współwłaściciela (drugi współwłaściciel zmarł), a auto nie było przerejstrowane z komisu w Kaliszu, który koniec końców okazał się piekarnią (wg. PKD).
W tej wojnie nie ma wygranych, są tylko mniej lub bardziej przegrani.
Wiem co piszę, bo swego czasu byłem bardzo bliski zakupu VW Polo 6N2 (praktycznie klamka już zapadła), dopóki nie spojrzałem w jego dowód rejestracyjny. W papierach widniał motor 1.4 16V o mocy 75 KM, zaś w rzeczywistości zamontowano silnik 1.4 8V (60 KM). Niby drobiazg, niby silnik jest elementem wymiennym, ale mimo wszystko wolałem zrezygnować ze swojego samochodu marzeń i odpuścić temat, by nie mieć jakichś kłopotów.
Opisałem przypadek i jak się okazuje [damian88max] może prostą drogą doprowadzić do sytuacji patowej bez względu gdzie i kiedy został popełniony błąd a taki popełniony został.
Wyjście powinno być proste jak metr sznurka w kieszeni i to bez względu czy czytałem czy nie dokumenty. Od tego siedzą w urzędach ludzie i mają nie google czy wirtualną do rejestracji.Oni faktycznie przyjmują dokumenty ale nie tylko po to aby zarejestrować ale weryfikują także to co napisano bo w innym przypadku znając pomysłowość rodaków wcale nie jestem przekonany czy ktoś po drodze szybkiego ruchu czy autostradzie kombajnem by posuwał!
Jak urzędnik klepnie markę i model samochodu to wyświetla mu się wszystko dotyczące auta.Skoro widzał że ciężarowe to skąd 5 osób? A jak 5 osób to skąd ładownośc etc?
Zakładam nawet że ktoś miał zły dzień lub był jak w twoim przypadku niezbyt świeży.Chcę to wyprostować a jedynym problemem jest to że ktoś nakazuje mi płacić za bzdurę! Niech jasno powiedzą że za wystwienie zaświadczenia. To zrozumiałe. W moim przypadku nie ma jakichkolwiek znamion auta ciężarowego a chcą zaświadczenie podpartego fakturą za coś czego nikt w aucie nie zrobi. Tak trudno zrozumieć?Za zaświadczenie jeśli uznam że tak chcę to zapłacę ale faktura i to fikcyjna?Nikt palcem nawet nie kiwnie a napisze w niej demontowanie kraty czy demontowanie tej poduchy na środku tylnej kanapy a faktycznie nic nie zrobi?To zasugerowano mi na stacji diagnostycznej bo to na ich zaświadczeniu wydział komunikacji dokona stosownych poprawek. I tyle. Za zdemontowanie dawno ktoś zapłacił i to nie użytkownik a urząd czy urzędy między sobą powinny ustalić w którym momencie walnięto "babola".
Ja nie szukam winnych ale to wygląda na paradoks.Każdy zresztą z użytkowników zapłacił urzędom za ich usługi i na sam koniec.Użytkownik jako taki wcale nie musi się znać na dopuszczalnych ładownościach na jedną czy wszystkie osie.Moją uwagę zwrócił fakt że ciężarowe a na 5 osób.To jedynie chcę wyprostować i aż tyle bez szukania winnych.
Dodam na koniec że wszystko co dzieje się na Ukrainie ,dzieje się bez mojego udziału. Głowa do góry kolego ,szkoda się napinać.Swój krzyż sam poniosę i to z uśmiechem.
Spinasz się na wszystkich dookoła (poprzedni właściciele, urząd), a sam nie zrobiłeś najważniejszej rzeczy przy zakupie, czyli sprawdzenia dokumentów. Tyle.
Co do Urzędu: Jaki wydruk z błędami?? Dokument został wydrukowany z danymi jakie zostały podane przez właścicieli.
Sam miałem przypadek że jak rejestrowałem T4 to diagnosta chyba był chyba "mocno wczorajszy" bo nawet z tłumaczenia z dość istotnymi błędami przepisał. Dobrze że sam sprawdziłem i w porę zażądałem korekty bo miałbym teraz np. dwa miejsca z przodu zamiast trzech.
"Urząd ma w papierach to co powinien mieć."
To wypada przemilczeć jeżeli zna się program służący w wydziałach do rejestracji czy przerejestrowywania samochodów.Sam system nie powinien pozwolić na wydruk nowego dowodu z tą ilością błędów które wskazałem.Cóż jednak z tego skoro chybiam bo i zapewne w systemie coś "grzebałem". Miłego dnia.
Czy ja szukam lub szukałem kłopotów? Wskazuję raczej na zaniedbania i wręcz głupotę za którą jeszcze ktoś oczekuje pieniędzy.Zastanawia jeszcze fakt że za to za co już kiedyś ktoś zapłacił a mowa tu o jakimś idiotycznym zaświadczeniu o wykonaniu ...wystawienia kolejnego zaświadczenia.
Ja nie szukam guza ani problemów,nikomu też niczego nie wskazuję.Ktoś ostatnio wymyślił że podczas przeglądów rejestracyjnych zapisywać będą stany liczników aby niekt nie oszukiwał. Mój przypadek wskazuje jedynie że to utopia skoro takie "kwiatki" znajdujemy w dokumentach tworzonych przez urzędy.I jeszcze raz serdecznie pozdrawiam.