Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Toyota Avensis » Przykra niespodzianka z kołem







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Toyota Avensis
  • przebieg 130 216 km
  • rocznik 2004
  • kupione używane w 2010
  • silnik 2.0 D-4D
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 2858 razy
Data wydarzenia: 17.08.2011
Przykra niespodzianka z kołem
Kategoria: awaria
Ostatnio na trasie przytrafiła mi się niemiła rzecz. Po dotarciu do celu podróży (na szczęście) zauważyłem, że zeszło mi powietrze w tylnym lewym kole. Nie tracąc czasu sięgnąłem po nożną pompkę i zacząłem wtłaczać powietrze. Niestety, po paru minutach usłyszałem syk uchodzącego powietrza i stwierdziłem, że bez dodatkowych przedsięwzięć nie uda mi się napełnić opony w stopniu umożliwiającym dalszą podróż (powrotną - ok. 85km).

Po rozważeniu kilku opcji zdecydowałem się na zakup uszczelniacza do opon. Po kilku krótkich telefonach znalazłem stację benzynową (było 15 sierpnia, więc wszystkie okoliczne sklepy z artykułami motoryzacyjnymi były zamknięte), która miała takie "cudo" w swojej ofercie. Cena: 19.99PLN za "K2 Tire Doctor". Po zapoznaniu się z opisem stosowania stwierdziłem, że to idealny środek dla mnie. Instrukcja brzmiała na tyle banalnie, że postanowiłem zaaplikować uszczelniacz tuż przed samym wyjazdem - tym samym mogłem relaksować się grillem z rodziną.

Przyszedł czas na powrót, więc z entuzjazmem pobiegłem do auta ostatecznie rozprawić się z brakiem powietrza w oponie. Postępując zgodnie z instrukcją ustawiłem wentyl w najniższym położeniu tak, że wlot znajdował się pionowo do góry. Podłączyłem rurkę ze środkiem i zacząłem napełnianie. Opakowanie zapewniało, że cała puszka powinna uzupełnić oponę do ciśnienia 1,7 atmosfery jednocześnie ją uszczelniając. Po paru minutach skończył się środek i mogłem odjeżdżać.

Przejechałem może ze 30m, gdy zauważyłem paniczne machanie rodzinki w tylnym lusterku. Okazało się, że z obiecanego ciśnienia nici i znowu mam kapcia. Spróbowałem szczęścia jeszcze raz z nożną pompką. Tym razem, po kilku szybszych ruchach opona zauważalnie zaczęła się napełniać. Po kolejnych 20 minutach pompowania można było jechać, manometr wskazywał ciśnienie 2,5 atmosfery. Stwierdziłem, że podjadę do najbliższej stacji, sprawdzę ile powietrza ubyło i w najgorszym przypadku będę je uzupełniał co parę kilometrów.

Pierwszy postój po ok. 5km (jeszcze zgodnie z instrukcją na opakowaniu środka uszczelniającego). Wskazanie: 1,4 atmosfery. Po szybkim napełnieniu do 2,5 mogłem dalej jechać. Po kolejnych kilkunastu kilometrach test, jedynie wzrokowy - nie ma widocznego śladu schodzenia powietrza z boku, ale na bieżniku widać bańki uszczelniacza wypychanego przez ciśnienie - jednak dziura. Kolejne 30km i tym razem trzeba było dotankować powietrze na stacji - po raz ostatni przed końcem podróży, jak się później okazało.

Trochę wolniej, niż zwykle dotarłem szczęśliwie do domu, jednak po zaparkowaniu auta i opróżnieniu bagażnika znowu miałem sflaczałą oponę. Stwierdziłem, że będę musiał skorzystać z wulkanizacji. Na szczęście, kolejne godziny potoczyły się już lepiej dla mnie. Udało mi się napompować opony wcześniej już wspominaną pompką nożną i dojechałem do wulkanizacji. Po zdjęciu opony okazało się, że to prawdopodobnie jakiś gwóźdź przebił oponę, ale łatka załatwiła sprawę i po paru minutach (oraz z portfelem chudszym o 30PLN) mogłem już spokojnie kontynuować wojaże moją Toyotką. :)

Ktoś by zapytał, czemu od razu nie zmieniłem koła? Wydawało mi się wtedy, że cudowny środek zwany uszczelniaczem będzie lekiem na mój problem - szybko i bezproblemowo. Tak, czy inaczej, najważniejsze dla mnie, że mogę nadal cieszyć się jazdą swoim samochodem.

Pozdrawiam! :)
Ostatnia aktualizacja: 17.08.2011 14:45:55
Dodano: 13 lat temu
Do BartH: Działa to tak jakbyś zajechał do wulkanizatora a on wstawiłby Ci kołek w oponę. Ja taki zestaw mam zawsze w samochodzie.
Dwa razy naprawiałem tym oponę, nie zdarzyło mi się aby po tym zabiegu ubywało powietrza z koła. A i najważniejsze, jak w przyszłości po takim zabiegu będziesz zmieniał opony na nowe żaden oponiarz nie pośle Ci wiązki inwektyw za wpompowanie w oponę jakiegoś uszczelniacza. [los2]
Dodano: 13 lat temu
Do BartH: Ja ciągle wożę pełnowymiarowe koło zapasowe w bagażniku. Trochę przeszkadza, bo w jego właściwym miejscu jest butla lpg, ale Twój wpis jest argumentem za pozostawieniem zapasu w aucie
Dodano: 13 lat temu
Do lysy1233: Tak - nie chciałem jechać na dojazdówce. Ktoś mi mówił, że oprócz ograniczenia prędkości mają ograniczony zasięg?
Dodano: 13 lat temu
Do eldorado: Już ktoś mi o czymś takim mówił, ale nie znalazłem tego na stacjach benzynowych. Skuteczne? Pozdrawiam!
Dodano: 13 lat temu
Czyli zapasu nie wyjmuję z bagażnika
Dodano: 13 lat temu
Do giernal: Tym razem gwóźdź wbił się niefortunnie na skraju bierznika i zrobił w nim małą wyrwę (pewnie przy "wychodzeniu"). Mógł to też być jakiś ostry kamień, czy kawałek szkła. Tak, czy inaczej, wszystko naprawione. :)
Dodano: 13 lat temu
Do tabur: Na razie opony sprawne i nie zauważyłem, żeby środek wszedł w reakcję z gumą. Pozdrawiam! :)
Dodano: 13 lat temu
Do Tomaski: Może faktycznie ten Wurth jest lepszy, niż K2. Mi gość w wulkanizacji poradził, że gdybym (odpukać!) jeszcze raz miał podobny problem, to wystarczy wlać do opony mleko (pamiętam, że ok. 1L) przez wentyl - powinno zasklepić wszystko, oczywiście tymczasowo. Pozdrawiam!
Dodano: 13 lat temu
Do wiesuaf: Na szczęście opona naprawiona i na razie sprawuje się dobrze. Gość ją dobrze wytarł od środka, zanim przystąpił do naprawy. :) Dziura była faktycznie spora, ale ciężko było wtedy określić jej wielkość. Pozdrawiam!
Dodano: 13 lat temu
Ja też ostatnio miałem gwoździa w oponie, ale na szczęście gruby protektor nie pozwolił na to, by poczynił on jakiekolwiek straty. ;)
Dodano: 13 lat temu
Środek do wulkanizacji "bezpieczny dla opon"... [los2]
Taa, cały ten uszczelniacz wyszedł im bokiem [rotfl] - a konkretnie ściankami :P.
Stara zasada: nie ÓFAJ nikomu - ale myśl do pełna!!! :o
Dodano: 13 lat temu
A czy środek ten nie zaszkodził "wnętrznościom" opony?
Dodano: 13 lat temu
Ja używam takiego wynalazku
Dodano: 13 lat temu
dwa razy do tej pory używałem czegoś takiego. Raz z 10lat temu gdy jeszcze w tym kraju czegoś takiego nie kupowało się na stacjach bo nie mieli. Uszczelniło to "17tkę gdzieś pod Wiedniem i dało radę do Krakowa. Drugi raz dwa lata temu gdy idioten kompletował mi i zmieniał koła na "17 (obecne, te paskudne w granatowym aucie). Debil jeden nie wymienił zaworka choć miał kazane, a pozostałe 3szt wymienił. Z jedynego starego uciekało i już 30km od Krakowa musiałem psikać by móc jechać.
Warto mieć dwie puszki(wurth dobre robi) zawsze i w każdym aucie.
Dodano: 13 lat temu
Też kiedyś kupiłem podobny środek, tylko że na przebitą oponę w motocyklu. Niestety nic to nie dało, ale nie wiem czemu. Może dziura była za duża? Ktoś mi powiedział że po użyciu tego od razu powinno się jechać żeby to się w oponie równomiernie rozprowadziło. Ja to zostawiłem na godzinę, i połowa wyleciała dziurą robiąc lekki ślad na oponie. Opona po wymianie okazała się niezdatna do dalszego użytku.
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl