Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Mercedes Klasa C Czarna Wdowa
»
Pucu pucu po zimowej aurze
Wpis w blogu auta
Mercedes Klasa C
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1240 razy
Data wydarzenia: 25.03.2012
Pucu pucu po zimowej aurze
Kategoria: inne
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
PS. dobra, róbta co chceta. ja tylko widziałem że nikt się tutaj nie wywyższał
Ps2 Często jest tak, że jak się spotkają 2 mocne charaktery...to później jest
http://www.autocentrum.pl/awc/dzienniki-pokladowe/daewoo-lanos/mycie-gt-pasta-tempo-turbo-gt-wosk-koloryzujacy-17989/
Pokazuje moc i działanie pasty tempo, bo to ktoś czytał i ocenił, ktoś, kto ma doświadczenie, od Cześka począwszy( dziwię się, że Ciebie jeszcze tam nie było)
Oczywiście, że jest Tobie wolno sprawdzać, testować, porównywać i ....wywyższać się, jednak należy się zawsze liczyć z odzewem nie zawsze pochlebnym. Czy to koniec?? Hmmmm.... To zależy od Ciebie. Ja tam jestem na to zupełnie obojętny. no jak?? chesz rozdawać karty po raz kolejny??
http://www.youtube.com/watch?v=xw_OEU2U4W8
A to jest to co sama napisałaś buahahahahah:
rocznik 2000
silnik 1.9 TDI
kupione używane w 2010
przebieg 218 710 km
Komentarze (40)
Postanowienia noworoczne
30.12.2011
Kategoria: inne
Sezon zimowy dla mojej Audi zaczął się na dobre. Właściwie, to już jakieś 3 tygodnie temu, wraz ze zmianą kół na zimowe. Głupio, strasznie głupio zrobiłam, bo spanikowałam przed śniegiem, którego nie było i do dziś nie ma. A miałam nadzieję, że jeszcze zdążę oddać stalówki do wypiaskowania i zrobienia w czarny połysk. Cóż, pozostało czekać z tym do wiosny. Ja wiem, że kołpaki samym faktem, że są, świadczą o właścicielu, ale miałam do wyboru - albo one, albo pokazanie światu paskudnych, niegdyś zapewne srebrnych, stalówek. I pomyśleć, że w zeszłym roku kupiłam te kołpaki na giełdzie z wielką satysfakcją..
Najważniejsze, że auto nawoskowane. Po raz ostatni Colli, bo Colli się skończyło i drugiego nie będzie. Doczekać się nie mogę, kiedy Natty's Red wpadnie w moje łapy. Jak on nie spełni moich oczekiwań, to najwidoczniej nic już ich nie spełni.
Jak już jesteśmy przy temacie detailingu..
Na pewno z początkiem sezonu będzie kolejne podejście do ręcznego usuwania rysek Ultimate Compound. Zupełnie nie przypadł mi do gustu, ale mam tego jeszcze z pół butelki i zostałam przekonana, aby dać mu szansę, tylko tym razem z innym padem niż Tri Color. Jakkolwiek chwalony, Tri Color jest do niczego. A na pewno nie do past polerskich i wosku.
Meguiar's Supreme Shine Protectant do plastików też się skończył i też bardzo dobrze. Ten połysk niby jest, chociaż do wet looku daleko. Ale trwałości, trwałości nie ma..
Powstaje powoli lista produktów uzupełniających zapasy na kolejny sezon. Skłaniam się ku wszystkiemu, co możliwe, od Poorboy's World. W dużej mierze dlatego, że można z tym działać bez obaw na słońcu, czyli produkty idealne dla ludzi bez garażu. Zostanę przy Meguiar's tylko jeśli chodzi o Endurance Tire Gel do oponek. O takim wet looku na gumie nawet nie marzyłam, a trwałość jest całkiem okej przy mojej częstotliwości wizyt na myjce. No i ten cukierkowy zapach.. przecież to również cholernie ważny aspekt jest Na detailer Meguiar'sa też nie ma co narzekać, przeciwnie - uwielbiam go. Ale innego nie miałam, a wierzę, że Poorboy's World mnie nie zawiedzie. Nawet szampon będzie od Poorboy's, próbki przekonały mnie już przy pierwszym użyciu.
No ale co ja będę robić zimą? Poza planowaniem..
Po pierwsze i najważniejsze, skoro już zdecydowałam się na zdjęcie opon z felg i do tego jeszcze trzymam je póki co w pokoju , trzeba uzupełnić lakier, który gdzieś tam odpadł. Jeszcze nie wiem, jak się do tego zabrać, bo to coś trochę innego, niż zaprawka na karoserii, ale coś poradzimy. Poradzimy, poradzimy.. poradzimy się fachowców
W styczniu zmiana oleju. I nie będzie już wszechobecnego Castrola, ani też żadnego Lotosa czy innego Mobile 1. Testujemy oleje Millersa.
No i koniecznie muszę naprawić klamkę zewnętrzną po prawej stronie i zrobić coś z teleskopami klapy. Okazało się, że wymiana ich na używane oryginały nie była najlepszym pomysłem, bo po paru miesiącach klapa znów spada mi na łeb. Zagadką jest, dlaczego spada tylko jak jest mróz albo duża wilgoć w powietrzu. W każdym razie łba narażać szkoda, kasy na kolejne ori używki również. Myślę, że nowe Magneti Marelli będą okej.
A jak się roztopi śnieg, ten, co to dopiero spadnie.. pierwsze co, muszę rozprawić się z desperacko, nieudolnie przyklejoną jakimś Poxipolem nakładką prawych drzwi. To tak, żeby przywrócić wygląd do normy. A potem.. potem malujemy dokładki zderzaków i progi. Dokładki drzwi zostają czarne, kratka w przednim zderzaku też. Przynajmniej na dzień dzisiejszy tak to widzę.
Jak już mnie będzie stać na poliftowe lampy - może nie ori Helle, ale też nie Depo - poszukam odważnego, który pomoże mi z wymianą tychże na przedzie. Z tylnymi się uporam, ostatecznie lampę już odkręcałam, ale przodu sama nie zrobię, bo zderzak może i zdejmę, ale pewnie nie założę, nie mówiąc już o błotnikach, których też sama nie utnę, bo garaż na razie mi się tylko marzy.. no nie ma, nie ma gdzie robić takie rzeczy.
Wśród planów na wiosnę są też nowe dywaniki, pranie tapicerki, którego pomimo zamiłowania do detailingu, chyba nie dokonam sama, bo jak znam siebie, jakieś plamy pozostają i się tylko wścieknę. I jak znajdę jakąś promocję, to koniecznie serwis klimy.
Na zimę, tę kolejną po tej, na którą teraz czekam, będą nowe oponki, bo te się już nie nadadzą. Już to widzę oczyma wyobraźni, nowe oponki, świeżo pomalowane stalóweczki..
I sesje zdjęciowe będą, oj będą. Niech ja tylko odpowiednie miejsce wreszcie znajdę
"Nie wiem, na jakiej zasadzie rozumujesz, że skoro lakier był wypolerowany, to tempo musiało go porysować", a dwie linijki dalej: "Tak czy inaczej, wyraźnie widać, że tempo ładnie skorygowany lakier porysowało" o co Tobie chodzi . Dalej: "Naprawdę uważasz, że różnica między polerką a polerką + tempo jest niewielka?" jeśli brać pod uwagę stan początkowy, no to na fotce gdzie jest pokazany stan pierwotny, trójstopniowa polerka i pasta tempo, to różnica między tempo a trójstopniową polerką w porównaniu ze stanem pierwotnym jest jednak niewielka. Już pomijam fakt że test został wykonany w kierunku negowania pasty tempo, gdyż została ona użyta na uprzednio wypolerowaną powierzchnię...
Wystarczy dokładnie prześledzić fotki i podpisy pod nimi, żeby dojść to tych samych wniosków
Pozdrawiam.
Wyłozę Ci teraz kawę na ławę.
Imponujesz mi pod względem zamiłowania do estetyki do samochodu. Ale czytając Twoje wypowiedzi w sprawie kosmeryków to zgadzam się z tobą w kilku procentach. Ja mam dodatkową pracę na..samochodowej myjni ręcznej, więc znam odpowiednie sztuczki w postaci mieszania past, doboru do tego odpowiedniej ściereczki, aby klientowi pokazać to czy tamto o jego lakierze, bo osobiście są mądrzy i wiedzą lepiej. Uwierz mi ( chociaż nie musisz, bo wiesz przecież lepiej czytając artykuły), że pastą tempo można uzyskać dowolny rezultat, ale pod warunkiem doboru odpowiednich narzędzi pracy typu nawet głupiej gąbki polerskiej i...( w necie tego nie przeczytasz nigdzie) psiknięcia na niej odrobiny plaku do deski rozdzielczej, czy też troszeńkę wosku ręcznego.
Pozdrawiam.