Jade sobie dzisiaj Patrolkiem po Wroclawiu, bezstresowo, bez pospiechu, pelen optymizmu i dobrego nastawienia, az tu nagle mezczyzna z dzieckiem na tylnym siedzeniu doslownie przed samym nosem wyjechal mi z podporzadkowanej. Wcisnelem ile sil w nogach po hamulcu i wyhamowalem pol metra przed nim, wyciagarka wystajaca ze zderzaka byla na jego wysokosci glowy, zatrabilem na niego a kulturalny kierowca puknal sie w glowe kierujac to do mnie i nastepnie jakby nigdy nic oddalil sie.


Przerabialem to niejednokrotnie, wiec nie pozwolilem aby to zepsulo moj dzien, nastepna sytuacja, stoje na sygnalizacji swietlnej i wyjezdzam z marketu, poniewaz na ulicy minskiej przed zwezeniem dwoch pasow zawsze jest korek to inteligentni kierowcy ktorzy pamietaja o zrobieniu odstepu aby nie stac na skrzyzowaniu nieumyslnie o tym zapominaja i kiedy ja dostaje zielone swiatlo oni stoja na samym skrzyzowaniu, ludzie czy nie mozna choc troche myslec, po co sa przepisy, czy naprawde polowa kierowcow zaliczyla prawko nieoficjalnie, czy prawidlowe poruszanie jest az tak trudne, wychodzi na to ze tak.



Dlaczego motoryzacja pochlonela tyle ofiar, bo ludzie nie radza sobie z prowadzeniem samochodu a jednak siadaja za jego sterem, gdyby infrastruktura kolejowa byla bardziej rozbudowana, prowadzenie samochodzu nawet zawodowo to przyjemnosc, tylko trzeba umiejetnie umiec czerpac ta przyjemnosc. Procedura zdobycia prawa jazdy powinna byc utrudniona i powinna skladac sie z dluzszego szkolenia, wiadomo ze kurs bylby drozszy ale efekt szkolenia bylby wyrazniejszy. Bardzo czesto mlodzi kierowcy nie radza sobie z roznymi sytuacjami na drodze, nie wiedza jak sie maja zachowac.



Jakze ogromne zagrozenie powoduja tzw niedzielni kierowcy. No i kolejne spostrzezenie, dlaczego kierowcy wlaczaja kierunkowskaz doslownie na skrzyzowaniu na ktorym maja zamiar skrecic, a inny kierowca zamiast wyjechac z podporzadkowanej czeka powodujac przy tym zator, no i ronda, we wroclawiu wciaz kierowcy maja problemy z poruszaniem sie po rondzie, za kazdym razem wiekszosc jedzie zewnetrznym pasem uniemozliwiajac wlaczenie sie innym, daleko nam do warszawiakow pod tym wzgledem choc juz jest lepiej niz 3 lata temu.





Kolejny grzech to nieznajomosc w zakresie interpretacji pierwszenstwa w strefie ograniczenia z uwzglednieniem obszaru wewnetrznego, dlaczego ludzie nie patrza na znaki tylko wymuszaja z wewnetrznego myslac ze majac ich po prawej musze ustapic, mysle ze jestesmy daleko w tyle i to ze mamy malo drog to jeden problem ale to ze jako ogol daleko nam do zachodu, moze jakby organ scigania to od nas wymuszal, dosc tych refleksji, mam tylko nadzieje ze cos sie zmieni i ludzie zaczna myslec za kierownica, zycze wszystkim bezpiecznej jazdy po naszych drogach. . . .