Wpis w blogu auta
Fiat Cinquecento
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 814 razy
Data wydarzenia: 03.02.2015
Regeneracja gaźnika
Kategoria: serwis
2 miesiące temu rozebrałem gaźnik. Znajomy ma sklep z częściami, i miał 3 zestawy do naprawy gaźnika. Niestety żaden nie pasował, później zamówił mi kolejny zestaw, lecz też nie pasował. Kolejny okazał się odpowiedni, a więc po iluś próbach trafił się mój zestaw. Dość skromny, acz wystarczy, Najbardziej zależało mi na środkowej uszczelce, która puszczała już paliwo (i być może powietrze). Uszczelka wymieniona, wydawało by się, że już wszystko w porządku ale samochód pali z trudem, a po kilku sekundach gaśnie. Gaźnik oczywiście wyczyszczony dokładnie odpowiednim preparatem (sprowadzony z Niemiec, w Polsce niedopuszczony do sprzedaży), przedmuchany i wszystko cacy skręcone. Wykręcam świecę, a ona cała zalana. Sprawdzam iskrę - powaliła by konia. Co jest nie tak? Rozbieram gaźnik (już bez wykręcania) a tam paliwa prawie do pełna
Ustawiam pływak, skręcam, i jest pięknie. W międzyczasie wymieniłem też jedną ze świec.
Podsumowując samochód stał 2 miesiące nie palony, czasami mrozy -7 nocami, więc trochę pocierpiał, ale grunt, że pali i jeździ. Teraz moje pytanie.
Na początku po hamowaniu obroty pięknie trzymały się na jednym, kiedyś tam wyregulowanym poziomie (ok 800obr/min), i wszystko było ok. Po przejechaniu jakichś 30km, nagle obroty po hamowaniu zaczynają falować. Dzisiaj, po przejechaniu mniej więcej 50km od naprawy, samochód po hamowaniu gaśnie, bądź ledwo co "łapie" obroty. Pierwsza świeca jest w wątpliwym stanie, niestety za bardzo się na tym nie znam, więc proszę o opinię kogoś bardziej obeznanego. Co to może być?
Załączam fotkę świecy, nie wiem czy wystarczy ją wyczyścić z tego nagaru, czy nadaje się tylko do wymiany? Dodam, że na tych świecach mam zrobione jakieś 500-800km, więc są prawie nowe, więcej stały niż jeździły. Samochód co najmniej raz w tygodniu jeździ, co najmniej jakiś krótki dystans (10-40km) , także te 2 miesiące to było jak dla niego bardzo długo, i odkąd jest w moich rękach, nie zdarzyło się jeszcze żeby tyle czasu stał.
Na wiosnę mam w planach czyszczenie silnika (jest katastrofa, krótko mówiąc), obklejenie dachu i maski folią czarną carbon, lub czarną mat. Obklejenie nie celem wieśtuningu, tylko na dachu schodzi mi miejscowo farba (na pewno uwiecznię to na zdjęciach przed przystąpieniem do pracy), a na masce robi się niebezpiecznie dużo małych bąbli, a nie chce mi się tracić czasu na malowanie (ani pieniędzy).
Pozdrawiam i czekam na komentarze
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych