Wpis w blogu auta
Toyota Auris
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1489 razy
Data wydarzenia: 06.09.2014
Rekordy spalania.
Kategoria: podróż
Jadąc na miejsce 40km w czasie 1h19m zanotowałek rekordowe spalanie. Na wyświetlaczu widniał wynik 3.4 l/100km
Myślałem że to już max ale z drodze powrotnej zanotowałem niesamowity wynik.
38,6km w czasie 49min ze średnim spalaniem 3,1 l/100km
Dodam iż miałem włączoną klimatyzację na 22,5'C
Okna pozamykane
Światła jedynie do jazdy dziennej
2 osoby w pojeździe
Bez bagażu.
Pełnowymiarowe koło zapasowe w bagażniku
Fotki w albumie w galerii "osiągi"
Ostatnia aktualizacja: 10.09.2014 14:46:26
Najnowsze blogi
Dodano: 5 godzin temu, przez FranzMaurer
Jakby nie mówić, dałem się zaskoczyć zimie w tym sezonie...:P Co prawda obserwowałem prognozy zarówno w słuchawce, jak i w telewizorze (o eksperckich poradach radiowych nie wspomnę), ale ...
4
komentarze
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 19 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Od siebie dodam że komputer pokładowy w priusie starszej generacji był zadziwiająco dokładny. Wychodziły mi odchyłki 0.1 L. Wiem że w Prius 3 już tak dokładny nie był i odchyłka dochodziła do 0.3-0.4L. Można nawet o tym wyczytać na Priuschat.
Co jeszcze mogę powiedzieć. Prius to chyba pierwszy samochód kótrym osiągnałem spalanie katalogowe a nawet lepsze. Ale wynika to z tego że stary prius miał deklarowane średnie 4.4L co jest bardzo łatwe do osiągnięcia. Niestety w dzisiejszych czasach windowania norm emisji spalin, produceci zmuszani są do podawania coraz to niższych wyników po to aby produkt w ogóle móc wypuścić. Dlatego też te rozbieżności real vs. katalog będą coraz większe choć i tak nie ma to dla mnie znaczenia. Prius/Auris na tyle oszczędnie obchodzi się z paliwem że już nie trzeba lepiej.
Pozdrawiam...czekamy na więcej..
PS. Ostatnio znajomy wycinał DPF z Diesel'a w Hondzie i przeprogramowywał komputer aby wyłączyć obsługę DPF. Jedynym minusem zabiegu był fakt, że po takiej operacji przestaje działać tempomat. Zaskoczony zwiększoną dynamiką pojechał do mechanika zapytać o co chodzi a ten kazał mu pojechać na hamownię sprawdzić moment i moc. Okazało się, że wycięcie DPF uwolniło mu zduszone filtrem ponad 20KM. Ze 140KM skoczyło na 167KM.
Oglądałem też program gdzie robili testy i pomiary wydzielanych substancji szkodliwych w spalinach w aucie z DPF, uszkodzonym DPF i wyciętym DPF. Okazało się, że z uszkodzonym DPF wynik był podobny aczkolwiek trochę niższy niż z dobrym filtrem DPF, natomiast bez filtru DPF wynik był o ile dobrze pamiętam o 17% lepszy niż z filtrem. Konkluzja w programie była następująca: mimo, że bez DPF wynik jest lepszy, bo o ile mniej jest substancji szkodliwych to DPF jednak zatrzymuje te rakotwórcze wiec należy go stosować, jeżeli tak przewidział producent auta i unijna regulacja. Zdechł pies.
Co do ekologii. Klasyczne motory juz nie istnieja prawie. Turbobenzyny sa ekologiczne jezeli niu uzywasz mocy. Poza tym pala jak smoki. Diesle i ich DPFy podobnie z ekologia nie maja wiele wspolnego. Coraz wiecej koncernow korzysta z czesci chinskich. Produkcja w Chinskiej Republice i ekologia to dwie biegunowo odlegle sprawy. Awyryjnosc dzisiejszych aut i zwiazane z tym zapotrzebowanie na czesci podobnie. Od "postepu" nie da sie niestety uciec. I jestesmy zmuszeni szukac produktow, ktorych uzytkowanie generuje jak najmniej kosztow i nerwow. Powiem ci tez ze jestem zwolennikiem starej techniki. Najbardziej widzialbym u siebie V8 benzyne, czy V6 diesla. Niestety nie stac mnie na ponoszenie kosztow codziennego uzytkowania takiej wymarzonej fury.
Jezeli jak twierdzisz masz mentalnosc Pawlaka i Kargula to niestety twoi sasiedzi beda patrzec jak im pszenica wschodzi popijajac browary a Ty bedziesz jeszcze na etapie orki swoim koniem. To taka krytyka z przymruzeniem oka oczywiscie.
Dzień dobry, cześć i czołem! Pytacie, skąd się wziąłem? Jestem wesoły Romek, mam na przedmieściu domek, a w domku wodę, światło, gaz...
– Nie bój, nie bój, i tak ci wyłączą!
Sam mam znajomego co kupił sobie hybrydę i jest zadowolony. Wprawdzie nie tak jak był z Mercedesa W140, ale znacznie bardziej niż z W221.
Dla mnie hybryda ma dwie zalety. Spala stosunkowo mało paliwa w mieście i przede wszystkim jest stosunkowo bezawaryjna na tle innych obecnie produkowanych aut.
Swoją drogą strasznych czasów doczekaliśmy, że ludzie cieszą się, że nowy samochód i to takiej klasy się po prostu nie psuje.
Z drugiej strony, szczególnie jak na polskie warunki zakup hybrydy jest stosunkowo drogi, nie ma żadnych ulg i nawet VAT-u nie można odliczyć.
Oczywiście biorąc pod uwagę wyposażenie hybrydy, można powiedzieć, że jej cena zyskuje nieco na atrakcyjności, jednak nie każdy chce płacić za takie wyposażenie, bo nie każdy potrzebuje, a w hybrydzie wyboru nie ma.
Natomiast co do tego, że biednych nie stać na tanie rzeczy, to wg. mnie tak właśnie było jeszcze kilkanaście lat temu.
Choć też nie w Polsce, bo tu dla wielu osób uzbieranie 400 zł na buty czy 3 tys. na pralkę było rzeczą nieosiągalną.
Polska bieda wygląda inaczej niż w krajach cywilizowanych.
Więc nie mieli wyboru i musieli kupić te najtańsze.
Jednak teraz i tak zostało tylko hasło.
Teraz ja nie widzę różnicy w jakości czy kupię pralkę za 600 zł czy za 3 tys.
Czy kupię buty za 50-80 zł (bo za 20 to raczej ciężko kupić buty) czy za 400 zł.
Wszystko zależy jak się trafi.
Czasem buty za 80 zł mogą wytrzymać dwa sezony podczas gdy te za 400 zł rozlecą się po 3 miesiącach a potem dowiesz się, że to Twoja wina bo chodziłeś po wodzie (no bo jak w butach kupionych w pustynnym kraju jakim jest najwyraźniej Polska wg. amerykańskich producentów, można chodzić po wodzie).
A co do europejskich marek to nasuwa się tu fragment tekstu pewnej piosenki: "...dzisiaj cały świat wyprodukowano w Chinach..."
>>> Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma <<<
Nie widzę powodu wyśmiewania się z posiadaczy hybryd. Równie dobrze mogę wyśmiewać się z ludzi stojących ze mną w korku gdy im średnie spalanie wzrasta a mnie maleje. I nikt nie jedzie wtedy szybciej.
Osobiście ekologię mam w głębokim poważaniu.
Wszystkie negatywne opinie o hybrydach wygłaszane są przez osoby które nigdy nią nie jeździły.
Jaka jazda na niskich obrotach? Czy wy wiecie jak wygląda skrzynia E-CVT?
Jakie porównywanie baterii do baterii z laptopa? Czy wy wiecie co to jest i jak wygląda ogniwo elektryczne?
Fajne spalanie, ja jedynie o takim mogę pomarzyć. 3.8 udało mi się osiągnąć ale 3,1 to rekord. Reklamy TOYOTY chyba jako jedyne nie przekłamują na spalaniu.
W przypadku aut elektrycznych będzie pewnie już tylko z 5 lat.
Natomiast mnie się wydaje, że z powodu braku alternatywy np. dla korporacji taksówkarskich w takim Berlinie czy Oslo gdzie paliwo jest droższe a różnica w cenie zakupu mniejsza niż u Nas i jeszcze przy założeniu, że sprzedadzą to auto po 3 latach (pewnie zresztą do Polski ), to taki zakup ma sens ekonomiczny. Jak dojdą do tego jeszcze ulgi podatkowe, to na pewno wychodzi sporo na plus.
Co do silnika to i owszem może kupisz za 1000 Euro, ale pomyśl ile w takich Niemczech czy Norwegii zapłacisz za jego wymianę i jeszcze nie wiesz jak długo posłuży.
W dodatku pozostaje jeszcze pytanie ile wydasz w tym czasie na serwis tego zwykłego silnika, który konstruowany jest tak, żeby się psuł. Hybrydy, póki co, pewnie po to by przekonać ludzi do nich, nie są robione w ten sposób i są zazwyczaj bezproblemowe nawet w porównaniu z turbo-benzynami szczególnie tymi na bezpośrednim wtrysku.
Gdzie może paść turbina, dwumasa, wtryski, egr, łańcuchowy rozrząd - który może się nawet zerwać przy bardzo niewielkim przebiegu - i cała masa innych kosztownych rzeczy, których przy okazji nie obejmuje zazwyczaj gwarancja.
W wielu Priusach baterie bez problemów wytrzymały 10 lat.
Natomiast taki wynik nie jest możliwy dla samochodów w pełni elektrycznych.
Dlatego wg. mnie hybryda to mimo wszystko lepszy wybór niż auto w pełni elektryczne.
To jest dopiero porażka.
A nie długo nie będzie alternatywy, bo nowe diesle już nadają się tylko co najwyżej na trasy, a coraz więcej aut na PB otrzymuje bezpośredni wtrysk, więc LPG już się nie opłaca montować, natomiast ich niskie spalanie można włożyć między bajki.
W ten sposób będą chcieli Nas zmusić do przesiadki na elektryki.
Ja się swego czasu interesowałem właśnie dokładnie takim Aurisem w kombi, ale jego cena zwaliła mnie z nóg.
Doliczając do tego utratę wartości, żadna hybryda nie ma najmniejszych szans z ekonomicznego punktu widzenia z jakimś starym zadbanym autem z przed ery eko-oszołomów.
Aczkolwiek, gdybym już był uparty na nowe auto i mieszkał w kraju gdzie są ulgi na tego typu auta, to pewnie bym i kupił, szczególnie jeśli bym eksploatował auto w warunkach podobnych do obecnych.
1. Hybryda jest oszczędna! Nie jest, bo koszt zakupu jest na tyle wysoki, że nigdy się nie zwróci w porównaniu np. z jazdą na LPG zwykłym autem.
2. Hybryda jest ekologiczna! Nie jest, bo proces produkcji jednej hybrydy i jej akumulatorów bardzie truje środowisko niż konwencjonalne auto może je skazić przez całe swoje motoryzacyjne życie.
Przez te dwa oszustwa, które próbowano ludziom wcisnąć, a uwierzyli w nie w większości durni amerykanie ja nigdy nie spojrzę przyjaznym okiem na hybrydę. Jeżeli ktoś lubi być oszukiwany to proszę bardzo, niech kupuje, Ja dziękuję i nie pozwolę się w ch... robić.
PS. Hybryda jest tak samo dziwnym stworem jak syrena, ani się tego nie przeleci, ani tego nie zeżre...
Co prawda po angielsku I w milach na galon ale nie znam lepszego źródła jeśli idzie o rozbieżności w spalaniu.
Najgorsze klamczuchy to hybrydy.