W celu poprawy stylu wyprsacowań mojego syna poprosiłem go o recenzję S-Maxa z punktu widzenia pasażera 3 rzędu.

W czasie dyskusji na ten temat uświadomiłem sobie, że z dużym prawdopodobieństwem jest on najbardziej doświadczonym pasażerem tego rzędu w Europie a może nawet na świecie!

W czasie wszystkich podróży, które odbyliśmy naszym Podróżnikiem 1 i 2, to właśnie on, ze względu na swoją posturę - był najmniejszym i naszczuplejszym z naszych dzieci, przesiedział głównie na zesłaniu w bagażniku S-Maxa. Licząc z grubsza: 170tys. km przejechanych S-Max'ami razy 50% przejechanych w długich trasach razy 60%
czasu kiedy to on siedział z tyłu = 50tys. km w trzecim rzędzie siedzeń!

Kolejną refleksją, która mmie naszła, to to, że jestem niedobrym, egoistycznym ojcem, który zamiast kupic po pierwszym S-max'sie samochód z wiekszą przestrzenią w 3 rzędzie, za 40 srebrników, o przepraszam, 40 koni mechanicznych, zaprzedało komfort syna. 40KM to róznica międzu najmocniejszą wersją Galaxy a najmocniejszym S-max'em.

A teraz oddaję głos mojemu synowi:
" Dzisiaj chciałbym opowiedzieć o komforcie siedzenia w trzecim rzędzie samochodu S-max. Ford S-max to nowoczesny minivan o sportowym zacięciu. Jak większość współczesnych samochodów posiada nieparzystą liczbę drzwi (5) oraz pięć miejsc siedzących (opcjonalnie 7 jeśli uwzględnić trzeci rząd). Aktualnie jest to jeden z najlepszych małych MPV na rynku.
Ale do rzeczy.
Trzeci rząd to na pewno nie miejsce dla osób wysokich, gdyż mogą mieć problemy ze zmieszczeniem się pod opadającym dachem. Ponadto siedzenie na samym tyle samochodu skutecznie uniemożliwia oglądanie krajobrazów (nawet przy szyberdachu). Mamy tam do dyspozycji tylko małe boczne okienka. Ale nie to jest największym zmartwieniem pasażera. Podczas siedzenia, kolana są mocno ugięte, co jest spowodowane małą ilością miejsca dla nóg ale przede wszystkimi niskim położeniem fotela. Projektant niewątpliwie dlatego umieścił fotel tak nisko, aby mogły się na nim zmieścić także wyższe osoby. Niemniej wyżej wspomniane niewygodne ułożenie kolan i tak skutecznie im to uniemożliwia. Te nienaturalne wygięcia na dłuższą metę powodują bóle w stawach, a u niektórych osób nawet bóle kręgosłupa. Jedynym umileniem tej podróży jest możliwość oglądania filmów na wyświetlaczach wideo wbudowanych w zagłówki siedzeń pierwszego rzędu. Niestety, nawet ta atrakcja jest okupiona pewnym wysiłkiem. Wyświetlacze są bowiem słabo widoczne, gdyż zasłaniają je pasażerowie drugiego rzędu. Powoduje to konieczność wychylania się w poszukiwaniu sygnału audio do bezprzewodowych słuchawek i obrazu. Kolejnym minusem jest brak klimatyzacji, przez co droga w trzecim rzędzie w ciepłych krajach może być dosyć nieprzyjemna. Z tyłu nie ma również głośników, co nie pozwala na komfortowe słuchanie muzyki.
Na szczęście to miejsce posiada również drobne zalety np. możliwość nieposiadania pasażera obok siebie, lub duży, obszerny podłokietnik powszechnie nazywanego nadkolem, który może też służyć za poduszkę.
Podsumowując, siedzenie w trzecim rzędzie S-maxa jest dosyć niewygodne i zmusza kierowcę do częstszych postojów by trzeciorzędowe (buźka) osoby mogły się wyprostować i rozruszać. Jest to najgorsze miejsce w samochodzie, które można porównać do siedzenia w Maluchu.

Minusy:
1. Mało miejsca dla głowy i nóg.
2. Brak odpowiednio dużych szyb bocznych, zasłanianie przez siedzenia przednie -słaba widoczność.
3. Niskie osadzenie fotela.
4. Słaba widoczność wyświetlacza video, słaby sygnał audio.
5. Brak wystarczającej klimatyzacji.
6. Słabe nagłośnienie.

Plusy:
1. Pewna doza intymności.
2. Oparcie dla prawej ręki, ewentualnie głowy.

Syn mojego taty
najczęstszy pasażer trzeciego rzędu"