Witam wszystkich!

Wczoraj z rodziną pojechaliśmy do Szczawnicy aby tam pojeździć troszkę rowerkami. Pogoda udała się a podróż minęła szybko i bezstresowo. Żaden rower nie odfrunął ani nie został przed wiaduktem.
Trasa jaką pokonaliśmy rowerami to jakieś 30 km. Szczawnica - Czerwony Klasztor + dojazd do budki z lodami.

Nasuwa się pytanie jak jeździ się samochodem o metr wyższym?
Szczerze powiedziawszy to całkiem normalnie. Nie buja na boki ani wcale nie jest bardzo głośno. Jak zasunie się roletę szyberdachu nic nie słychać...
Jedynie auto jest ciut słabsze i trochę więcej pali (na odcinku 240km spalił ok. 7,8 - 8 litrów) ale to szczegóły. TEORETYCZNIE nie można jechać szybciej niż 120km/h z rowerami na dachu. Oczywiście próba szybszej jazdy nie skutkuje żadnymi powikłaniami.

Oczywiście udało nam się coś urwać. Tym razem nie trzeba nic naprawiać bo uszkodzeniu uległ klucz 13 którym próbowaliśmy obniżyć siodełko w rowerze żony. Całe szczęście że miałem drugi taki klucz w bagażniku.

Czekając w karczmie na szarlotkę usłyszałem że jeżdżę samochodem marzeń pewnej Pani - pozdrawiam serdecznie.

Przy okazji... W piątek na liczniku stuknęło 10 tys.km. Jedni powiedzą że mało a inni że baaardzo mało. Jak dla mnie to w sam raz.

A teraz zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć.

PS. Zdjęcia ułamanego klucza wieczorem ponieważ został w bagażniku a nie chce mi się teraz iść robić mu zdjęcia.