Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Mercedes Klasa S Nowa s-ka
»
Samoczynne przełączanie gazu na benzynę
Wpis w blogu auta
Mercedes Klasa S
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 7050 razy
Data wydarzenia: 15.11.2013
Samoczynne przełączanie gazu na benzynę
Kategoria: serwis
Postanowiłem wpisać tu opis usterki, ponieważ nigdzie nie mogłem znaleźć takich samych objawów i sposobów na rozwiązanie tych problemów.
Otóż mankament polega na tym, że samochód sobie jedzie, jedzie, przy 60 stopniach przełączaŁ (niedawno, teraz mniej) benzynę na gaz i nie było tego czuć nie wciskając pedału gazu. Problem zaczyna się, gdy po przełączeniu benzyny na gaz i próbie przyśpieszenia z obrotami na poziomie 4000, samochód szarpie, czujnik zaczyna pikać i przełącza się na benzynę. Fakt - od razu można wcisnąć guziczek i przełączyć z powrotem na zasilanie gazem, lecz jest to trochę uciążliwe. Co dziwne, po tym pierwszym dodaniu gazu i przełączeniu ręcznym można już cisnąć pedał w dechę i nic się nie dzieje ( w sensie dzieje się - samochód wystrzeliwuje, jak torpeda ). Dziś samochód miał już ok. 80 stopni, przejechał z 8 km, wdepnęliśmy i przełączył ( wcześniej staraliśmy się w ogóle nie podnosić obrotów, aby sprawdzić, czy ma to związek z temperaturą ).
Nie mamy pojęcia, co to może być. Takie przełączenie występuje tylko przy pierwszym wciśnięciu gazu - to jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Najpierw gazownik zmienił temperaturę silnika, przy której ma załączać się gaz z 60 na 75 stopni. Nic to nie dało.
Mam jeszcze dwa pytania:
Mechanik chce, żebyśmy zostawili mu samochód na noc. Trochę mi to podejrzane, tak, jakby chciał sobie poszaleć z koleżkami na benzynie... Można mu zaufać? Wiem, że każdy jest inny, ale ze stereotypu można coś wyciągnąć?
Jeszcze jedno...
Czy redukcja temperatury załączania gazu do 40 stopni nie jest przypadkiem szkodliwa dla silnika? Zrobiliśmy takie coś, bo samochód jechał, i jechał, i jechał parę kilometrów zanim wyłączał zasilanie benzyną. Niestety wskazówka to pokazywała...
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Może być też lipa np podczas montażu. Jakiś przewód podciśnieniowy spadł i teraz komputer wykrywa brak gazu i z automatu przełącza na gaz. Ewentualnie za słabe wtryskiwacze bądź reduktor (a raczej dwa przy takiej mocy).
Chciałbym pomóc, ale to tylko moje przypuszczenia.
Po pierwsze w profilu masz więcej niż jedno auto, więc w razie czego miałbyś czym jeździć.
Po drugie zakładam iż S-klasy nikt nie kupuje za ostatnie pieniądze.
Po trzecie sądzę iż masz AC.
Po czwarte S-klasa nawet z takim silnikiem to raczej nie jest auto zachęcające do rajdowych wyczynów.
Co do LPG, uważam iż to Twoja sprawa, każdy sam musi przeanalizować listę zysków i strat.
Gdyby był nowy z salonu - to wtedy co innego, to byłaby już profanacja i raczej należałoby to uznać za pazerność a nie oszczędność.
Montaż LPG do takiego auta daje zapewne spore oszczędności na paliwie, jest to jednak ingerencja w konstrukcje auta.
Niesie to za sobą pewne ryzyko zwiększonej liczby awarii a co za tym idzie kosztów serwisowych.
Nie wiem jak to wychodzi w przypadku konkretnie tego modelu, więc nie oceniam, natomiast faktycznie warto zwrócić uwagę iż w Polsce jest to stosunkowo rzadki model a z LPG zapewne występuje jeszcze rzadziej.
Dlatego to na co zwrócili uwagę moi przedmówcy jest duże prawdopodobieństwo i warsztat montujący instalacje LPG niestety mógł popełnić błędy, gdyż nie miał doświadczenia w montażu instalacji do tego silnika i faktycznie uczy się na Twoim aucie.
Do darhad: 14,5 l większość w mieście
S500 nadal jest rzadkim samochodem na naszych drogach więc jest duża szansa, że zakład w którym montowałeś LPG poprostu uczy się na Twoim aucie.
Łatwo powiedzieć, że jakbym miał S-klasę to bym jej w życiu nie gazował. Realia bywają inne.
Widzę że lubujesz się w Mercach. Nadal nie masz zaufanego mechanika?
Kupcie sobie najpierw taką W221, przejedźcie nim parę tysięcy kilometrów i wtedy dyskutujcie, czy jest komfortowa, czy nie. Nigdy nie jeździłem bardziej wyciszonym, bardziej wygodnym i bardziej zaawansowanym technologicznie samochodem, niż ten. Mówisz: eska jest "przereklamowana". Mówienie, że W140 jest ostatnią dobrą limuzyną też jest przereklamowane. W garażu obok stoi, od dwóch miesięcy sobie stoi i nie jeździ. Fakt, samochód ma urok i bardzo łatwo można się do niego przywiązać, ale panowie, nie oszukujmy się, to jest dziadek i wszystko w nim już jest rozregulowane, często występują luzy. Buja ten samochód, ale nie ma już mowy o takim wyciszeniu i takim komforcie przedewszystkim ze względu na czterobiegową skrzynię (w W221 7 biegów), dzięki której samochód przy 100 km/h pali, jak smok, a przy 90 km/h można zejść do 11 litrów. Za dwadzieścia lat będzie się mówić "W221 to ostatnia prawdziwa limuzyna".
Wracając do tematu, nikt nie mówił o tym, że zabierze mi samochód z podwórka. Trzeba mu go zostawić na noc, po prostu.
autre2003: Nie wiem, czy mam się obrazić. Nie zbieraliśmy tych pieniędzy od iluś tam lat Po prostu ojciec chciał jeszcze jeździć W220 i dopiero w październiku 2012 sprzedaliśmy, wtedy zaczęły się poszukiwania. Moglibyśmy kupić go dużo wcześniej. I nie wydał ostatnich groszy na ten samochód, bo ( nie chcę się chwalić ) mógłby kupić drugi taki. Na pewno do instalacji gazu przyczynił się W202, którego kupiliśmy w dniu sprzedania W220. Tatę od razu zachwycił wydatek 25 zł na 100 km, gdzie w esce koszt wynosił około 50 zł. Tankowanie do pełna za 80 zł jest bardzo miłe dla oczu Poza tym w rodzinie jest już parę samochodów na gaz i raczej byliśmy przekonani. Po co wydawać 500 zł za 85 litrów, jak za 160 zł można zatankować 62 l? Wystarczy naprawić ten, wydaję mi się, nie trudny problem i można śmigać. A, i 7 kafli za instalację szybko zwróci się biorąc pod uwagę, że rocznie przejeżdżamy około 25000 km.
Ja osobiście jestem wstanie zrozumieć takie podejście osób co odkładali każdy grosz i wydali oszczędności życia na auto, w dodatku nie mają AC.
Dla nich w razie czego to faktycznie tragedia życiowa.
Nie będą mieli czym jeździć, na prawnika nie ma - faktycznie tragedia.
Natomiast sam jeżdżę często autami klientów i nigdy mi się nie zdarzyło ich katować, jeżdżę zdecydowanie ostrożniej niż swoim.
Nawet jako w sumie młody człowiek zdawałem sobie sprawę z odpowiedzialności jaka na mnie ciąży prowadząc nie swoje auto. Pomimo iż wtedy były to auta ubezpieczone, ale zazwyczaj już sprzedane, więc w razie czego wiedziałem iż będzie problem.
Dlatego nie do końca rozumiem obawy kolegi.
Wydaje mi się iż oddając swoje auto w czyjeś ręce trzeba mieć jednak jakieś zaufanie.
Jeśli nie mamy to może wybraliśmy nieodpowiednią osobę, której powierzamy swoje auto.
Z jednym się zgodzę, a mianowicie kolega David chcąc zagazować auto mógł pomyśleć o modelu, który przy tej operacji nie staje okoniem. Myślę, że jest za czego wybrać z samochodów o zacnej mocy. Mesio według mnie jest przereklamowany i pseudoprestiżowy. Prestiż skończył się wszyscy wiemy na jakim modelu.
Nie do końca rozumiem takie podejście do auta.
W wielu krajach ludzie cieszą się iż mechanik zabierze od nich auto np. z pod pracy i nie muszą go w ogóle odstawiać.
W USA takie usługi świadczą nawet myjnie(oczywiście nie te najtańsze), siedzisz w biurze a oni w tym czasie pucują Twoje auto i wychodząc z pracy masz gotowe nie tracąc czasu.
Do LeVinh: Gaz był założony miesiąc temu. Trudno, żeby coś się zużyło po przejechaniu 2 tyś. km.
Do MAT86: Temperatura jest teraz ustawiona na 40 stopni.
Do Adi-M-: Samochód możemy podstawić mu pod warsztat nawet o piątej rano. Nie wiem, po co mu na noc.
I dalej nie mam pojęcia, co to może być
Ale z drugiej strony znany jest, chociażby z AC przypadek, jak jeden z użytkowników zostawił swoje bmw serii 7 w warsztacie i mu je skasowali. Winnych oczywiście nie ma...
Pomogła wymiana cewki reduktora.
A tak w ogóle... S klasa 5.5 na LPG?????? Masakra. Mało jest gazowników, którzy potrafią założyć do tego odpowiednią instalację, a z jej ustawieniem to już w ogóle dramat.
Nie wiem co to może być bo gazownikiem nie jestem
Wydaje mi się ,że temp. masz znacznie za wysoko.
Ja w Nissanie miałem 25 stopni i jeździł bez problemu zawsze.
A co do zostawienia auta w warsztacie...
Chyba nie chodziło mu o to aby jeździć tym autem tylko po prostu chce zacząć z rana robotę
Wazne jest tez, by zasilanie gazem zalaczalo sie takze przy schodzeniu z obrotow a nie przy wchodzeniu, czemu zwykle towarzysza szarpniecia.
mysle, ze twoj gazownik chce po prostu sprawdzic dzialanie instalacji na zimnym silniku.