10 kwietnia miałem nie przyjemne spotkanie z Sarenką . Jechałem w stronę Limanowy , z przodu z tyłu pusto , aż tu naglę wpadła na pieszczocha Sarna i to spory okaz . Szczęście nie szczęście doszczętnie zniszczony błotnik lewy przedni , obawiałem się również o reflektory .Dla Sarny pewnie to spotkanie nie zakończyło się dobrze ,choć widziałem kątem oka że "skaczę" wciąż po jezdni. Nawet mi do głowy nie przyszło że takie spotkanie może mnie spotkać a jeżdżę w tamte strony kilka razy w miesiącu od ponad 2 lat .
Mam tylko Oc , więc policji nie było sensu wzywać , wiem obrońcy praw zwierząt stwierdzą że powinieniem jeszcze Sarnie udzielić pomocy , ciekawe tylko czy któryś z nich wrócił by mi koszty naprawy ?.
O naprawię , nic nie planowałem klepać , udało się znaleźć na allegro świetny błotnik w kolorze za 235 zł z przesyłką , igła ! .Troszkę zawaliłem sprawę ze pojechałem do pierwszego lepszego blacharza a nie do gościa 12 km dalej którego mi polecali . Z ceną trochę przesadzili 150 zł za wymianę , tłumacząc musimy ściągnąć cały zderzak .Ok w zamian auto miałem już po 2h .Znam kilka histori spotkań znajomych , rodziny z sarnami a nawet z jeleniem .. Rozbite maski , szyby ,zderzaki ,reflektory, drzwi ,błotniki kilka elementów i znacznie większe koszty niż moje ..385 zł także cieszę się ze zgnieceniu uległ tylko błotnik . Zrobiłem kilka zdjęć niestety kabel usb widzę ze przestał funkcjonować z komputerem (fotka jedynie kupionego błotnika z aukcji) .Na konieć spotkań z jakimkolwiek dzikim zwierzęciem na drodze Wam i sobie (więcej) nie życzę !