Po raz kolejny wypływa poruszany już wcześniej przeze mnie temat zaworu recyrkulacji spalin. Z tego co mi się udało doczytać w Internecie, rzecz ta jest po to, żeby było bardziej ekologicznie - zmniejsza ponoć emisję tlenków azotu do atmosfery... wszystko fajnie, jednakowoż to cudo co jakiś czas się lubi zabrudzić i dać o sobie znać, zwłaszcza jeśli samochód stoi kilka tygodni nieużywany.

Tak było również w przypadku mojego wozu, który stał prawie miesiąc na parkingu zanim go odebrałem po zakupie - zapaliła się kontrolka "check engine", a przy niskich obrotach czuć było wyraźnie wibracje od silnika. Po pierwszym czyszczeniu owego zaworu na początku czerwca przez ponad 4 miesiące był spokój, aż do października i kolejnego dłuższego postoju (ponad 2 tygodnie). Problem niestety narastał, generalnie poza wyżej opisanymi objawami normą jest jeszcze problem z zapaleniem samochodu po krótkim postoju... a nawet jak już zapali to ponownie przy niskich obrotach (np. stojąc na światłach) potrafi zgasnąć... słowem nic przyjemnego.

Niewiele myśląc dzwonię więc do Miszcza i mówię że trzeba będzie pewnie wymienić po prostu cały zawór, bo to samo mi doradzili w serwisie Suzuki, tyle że tam chcą 1600 zł... Miszcz zapowiedział, że załatwi oryginalny zawór taniej. Akurat teraz zdarzył mi się wyjazd na Podkarpacie, w związku z powyższym zostawiłem na trzy dni samochód na warsztacie. Co się jednak okazało rzeczony zawór nie dotarł na czas, póki co więc trzeba było zadowolić się ponownym wyczyszczeniem, "ale to już naprawdę " - mówi Miszcz przy okazji odbioru samochodu z warsztatu gdzie dotarłem przedwczoraj po południu po 3-kilometrowym spacerze przez zorane pola (w garniturze i z dyplomatką) - nie pytajcie gdzie to jest, ale po prostu na Podkarpaciu nie wszędzie dojeżdżają autobusy i to jest piękne! Tym samym czekamy na nowy zawór, a póki co czyszczenie pomogło bo silnik pracuje normalnie

Przy okazji była to ciekawa wycieczka pod względem turystyczno-krajoznawczym: miłośnikom ładnych pejzaży mogę polecić drogę nr 835 z Kańczugi do Dynowa i dalej 884 do Domaradza. Przy czym jeśli chodzi o jakość jezdni to już niekoniecznie - generalnie jest nieciekawie, poza tym remonty i światła w kilku miejscach. Poniżej jednakowoż kilka fotek z tej wyprawy