Witajcie. Mercedes cały czas jeździ bezawaryjnie chociaż ostatnio pokonuję głównie trasę z domu do Warszawy na studia a reszte tygodnia samochód stoi w garażu podziemnym. Mogę coś wreszcie napisać o spalaniu po mieście przy dużych korkach dochodzi do 20 litrów lpg jak jest pusto i jadę spokojnie około 12-13 litrów a jak go cisnę nocą od świateł do świateł to też koło 20 litrów. Niestety raz wracając o 3 w nocy od dziewczyny zmęczony i zaspany nadziałem się na fotoradar. Finał był taki że przyszło zdjęcie na święta 10 punków i 500zł. W zeszłą niedzelę postanowiłem podładować akumulator jednak po otworzeniu maski usłyszałem syczenie gazu. Szybkie rozeznanie i wniosek że ulatnia się przy sterowniku od gazu. Poszedłem do taty który spróbował to dokręcić ale bez wyczucia i urwał króciec od sterownika. Dziwnie jest to zrobione mały plasticzek dosyć nie trwały. Zamowiłem na allegro taki sam sterownik używany za 80 zł i umówiłem się z gazownikiem na piątek bo cały tydzień jestem w Warszawie. Pojechałem spytał ile przejechane na gazie a że będzie koło 120tys już to powiedział żeby zmienić wtryski i najlepjej reduktor bo stary rzekomo jest do 170 koni ale nie trzyma tej wartości. Uzgodniliśmy że zakładamy wtryski hana pojedyńcze na każdy cylinder mogliśmy założyć listwę jak to było wcześniej ale ponoć to lepsze rozwiązanie. Wymieniony został reduktor, założony zamówiony przezemnie sterownik, rodzielacz, 4 wtryskiwacze i nowe filtry bo te nie nadawały się do tej instalacji. Całośc do odebrania dziś rano koszt 850zł i 100zł za sterownik. Co do jazdy to różnica odczuwalna teraz mogę spokojnie napisać że na gazie jeździ jak na benzynie. Za 2 tys mam podjechać na regulację jak wszystko się ułoży.

Jak narazie koszty jakie poniosłem związane z samochodem to 8800zł, przejechane 18tys km czyli koszt kilometra 0,49 gr myślę że tragedii nie ma tym bardziej że moja jazda trochę odbiera od ekonomicznej

Pozdrawiam!