W pewnym momencie życia samochodu nastąpiła kumulacja.
Skrzypiące sprzęgło, piszczący pasek alternatora, piszczące hamulce i niedziałający ręczny oraz check engine. Nawet środkowy tłumik spadł z wieszaków(ale jak to sie mogło stać?).

Mój nowy mechanik ogarniający Hondy wszystko naprawił migiem.
Czyli nowe tarcze przód Denckermann oraz nowe klocki TRW.
Wymieniono jeden przegób zewnętrzny.
Wysprzęglik przy skrzyni biegów nasmarowany.
Brak styku na kablach i regulacja jakąś śrubką na przepustnicy naprawiło checka.
Zjechał mnie mechanik bo kleiłem stary pasek, tak że rowki prowadnice i okoliczne paski uwalone zaschniętym klejem.
Ręczny chodzi jak złoto, nowe hamulce bajka, tylko mam sobie załatwić nowe zaciski na przód i to szybko, bo wszystko było zapieczone a jeden sie leje i mam sie nie zdziwić jak but wpadnie w podłoge.
Zostawiłem 650zł ale wracałem z bananem, w końcu wszystko działa, nic nie piszczy.

A na deser założyłem nowy dolot, wycie powyżej 5tys obrotów zlikwidowane, pięknie sie teraz wkręca do końca, równo i nie za głośno. No i moja miła wypiła prawie 0.5L oleju przez 10tys, a już myśłałem że tylko moja nie bierze oleju.