Wpis w blogu auta
Ford Focus
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 918 razy
Data wydarzenia: 19.11.2011
Serwis, śrubokręt i 103/70...
Kategoria: serwis
Wszystko zaczęło się w czwartek 10/11, gdy Żona umówiła w/w przegląd. Następnie dostała od Floty sms-a potwierdzającego datę, godzinę (14/11, 14:00) i adres serwisu. "- Niezła profeska" - pomyślałem, mi tam nikt nic nie przesyła, ale takie już zalety korporacyjnego systemu. Nadmienię w tym momencie, że gwarancja na Forda skończyła się we wrześniu br. i ten przegląd, jak i cała dalsza obsługa serwisowa, miał odbyć/będzie odbywać się w serwisie sieci InterCars. Osobiście jestem zwolennikiem obsługi przez ASO, tymbardziej w przypadku młodego wiekiem i w miarę eksploatowanego samochodu, ale moje zdanie najmniej tutaj się nie liczy, więc pozostawię ten wątek bez kontynuacji.
W potwierdzony dzień udałem się do serwisu, Żona unika takich wizyt, ponieważ twierdzi, że nikt traktuje Jej w takich miejscach poważnie... To ASO Hyundai'a, z dużym banerem na płocie "Serwisujemy auta wszystkich marek." Personalnie jestem za specjalizacją, ale... Wchodzę, przedstawiam się i sprawę, z którą przyjechałem. Tu pierwszy negatyw - Pan najpierw idzie sprawdzić czy przyszły części... Szczęka mi chodzi, bo ciekawe co by mi powiedział, gdyby okazało się, że nie przysłane...? Na szczęście "zabawki" są, na sakramentalne pytanie czy czekam odpowiadam, że nie, pytam tylko ile będzie trwał ten zabieg. "- Minimum 2 godziny", ok, podaję nr telefonu Żony do kontaktu i udaję się spacerkiem 3 km do domu.
Po upływie zadanego czasu, dając sobie półgodzinny margines na dojście, wracam z powrotem piechotką na miejsce. W międzyczasie był telefon - samochód gotowy do odbioru. Niestety, nie udało się wykonać wszystkich czynności, ponieważ centrala przesłała nie pasujący filtr paliwa i powietrza... Pan powtarza mi to samo osobiście i zapewnia, że zamówi odpowiednie części i będzie dzwonił, aby umówić się na dokończenie prac. Cóż, w ASO tego typu materiały są na miejscu bez przerwy, ale InterCars rządzi się własnymi prawami...
W środę telefon, filtry już są, jednak pierwszy wolny termin to piątek. Umawiamy się więc na 14.30.
Pojawiam się w umówionym czasie, tym razem czekam. Pomijam już fakt, że auto stało dobre 20 minut, zanim mechanicy zdecydowali, które ze stojących na hali wypchnąć, aby zrobiło się miejsce... Po dwóch fajkach, kawie z automatu za złotówkę i przejrzeniu leciwego numeru "Uważam Rze" (nie mieszajmy polityki z motoryzacją), bo nic ciekawszego nie było na stole z prasą, sprawa ma się ku końcowi. Pojawia się Mechanik, ale tak żebym Go nie widział i z lekkim poirytowaniem w głosie pyta Pana na recepcji czy taka żółta gwiazdka (ostrzeżenie o spadku temperatury poniżej 4 stopni, przyp. autora) na zegarach to ma się cały czas świecić... Pan przekazuje pytanie do mnie, odpowiadam zgodnie z prawdą, Mechanikowi wyraźnie ulżyło... W Fordzie nikt o takie rzeczy nie pytał... Ale od razu staje mi przed oczami historia jeszcze ze Stilo, gdy będąc w trasie podjechałem do nowootwartego serwisu w Puławach, w celu wymiany żarówki. Trio Mechaników dość długo zastanawiało się jak podnieść maskę, po zwolnieniu zamka z wewnątrz i miałem wrażenie, że gdybym nie pokazał, jak pociągnąć za czerwony wichajster wystający spod klapy, to mógłby powstać dość duży problem, z czytaniem instrukcji obsługi włącznie... Także pytanie o "gwiazdkę" nie jest chyba takie najgorsze... Po chwili dostaję kluczyk, podpisuję papier i po godzinie z okładem odjeżdżam.
Po dotarciu pod dom, tak z czystej ciekawości zaglądam pod maskę. Kładę zasłonę milczenia na pozostawione liście i jakąś starą ulotkę, która nie wiem jakim cudem tam się dostała, bo pewnie to zbyt trudne, aby wygarnąć śmieci podczas serwisu - powinienem lepiej przygotować auto do przeglądu... Jednak to, że moim oczom ukazał się czerwony śrubokręt spokojnie spoczywający na podszybiu (efekt na zdjęciu), zaskoczył mnie totalnie... Byłem na ponad 30 przeglądach międzykilometrowych, innych napraw już nie liczę i takiego numeru jeszcze nie miałem... Oddam narzędzie przy pierwszej nadarzającej się okazji, a tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Fiata serwisuję w najlepszym ASO, w jakim kiedykolwiek byłem i raczej nigdy nie zrezygnuję z Ich usług... Tutejszy serwis Forda, gdzie Focus bywał, też teraz wygląda w moich oczach o niebo lepiej, a byłem wobec Nich sceptyczny... Panowie, zwracam honor.
Na deser, w sobotę 19/11 po przedpołudniowej, rodzinnej wycieczce do Krakowa, postanowiłem odwiedzić jeszcze wieczorem Kolegę w Krośnie. Na moje prywatne wypady w to miejsce, padło chyba jednak coś w rodzaju fatum. Za Jasłem naciąłem się na suszarkę laserową... Panowie schowali swoją niebieską, nieoznakowaną Lagunę (notabene tą samą, którą opisałem we wpisie "100/60") w kompletnych ciemnościach i krzakach, na odcinku gdzie dumnie stoi znak B33 ograniczający prędkość do 70 km/h. A kres jego obowiązywania był oczywiście niedaleko powyżej miejsca postoju radiowozu... Gdyby stali oznakowanym, zobaczyłbym Ich bez problemu, jednak raz, że auto cywilne, a dwa - jeden siedział w środku, a drugi "strzelając" stał za samochodem, więc nie miałem szans zobaczyć nawet elementów odblaskowych munduru... Zostałem więc zatrzymany i poinformowany przez skądinąd sympatycznego Funkcjonariusza, że jechałem 103 i w związku z tym należy mi się, ale z niższego pułapu, 200 Pln i +6 na konto...
Swego czasu dużo mówiło się, że Drogówka wychodzi z krzaków, koniec z ukrywaniem radiowozów, jawne kontrole itd., itp. Pytam gdzie to jest i jak to jest? Gdzie prewencyjna rola stróżów prawa? Po co chowają się w ciemnościach? Zdaję sobie oczywiście sprawę, że popełniłem wykroczenie, ale czy kara jest wymierna? Wiem, sprawiedliwość jest ślepa, ale droga prosta, lekko pod górkę, ruch minimalny, godzina przed 20, sobota wieczorem, ograniczenie na odcinku, nie wiem, 500 m... Czy naprawdę nie ma bardziej niebezpiecznych miejsc, które powinny cieszyć się większym zainteresowaniem ze strony Policji?
Pytania można mnożyć, w każdym razie tym razem nie poddałem się karze odmawiając przyjęcia mandatu. Będę słuchany w przeciągu 7 dni, być może nawet we własnej komendzie (Policja frontem do Obywatela), a następnie sprawa o wykroczenie w jasielskim sądzie.
Czy wygram szczerze wątpię, ale będę miał satysfakcję, że moje wynurzenia zostaną zaprotokółowane i może na jakiś czas w tym miejscu nie będzie zabawy w kotka i myszkę... Może... A punkty i tak mam od soboty na koncie... Szlag...
Szerokości Wszystkim!
Ostatnia aktualizacja: 02.01.2013 13:20:20
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Tak jakoś się mi zebrało...
A śrubokręt, tak... W nieustającym...
Śrubokręt widzę,że w ciągłym użyciu.
To już eksponat i fajna pamiątka na ścianę .
Wybacz długość, ale zebrało się trochę, a poza tym chciałem się też wypisać (wygadać) .
Dzięki .
Serwisu . Bo fotka nie najwyższych lotów, ale to z powodu panujących ciemności.
Pech nie wybiera... Dzięki i wzajemnie pozdrawiam .
ASO naprawdę nie są takie złe . Mówią, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego (wersja ocenzurowana) i jakaś część prawdy w tym tkwi...
Będę się martwił jak przegram, a w tego typu sprawach koszty oscylują na poziomie 100-200 Pln, więc tragedii nie będzie .
Pewnie nie wygram, ale powalczyć zawsze można .
Dokładnie, ASO nie są wcale takie złe czy drogie. Kolejny stereotyp trudny do obalenia .
PS. Życzę powodzenia przed wymiarem sprawiedliwości, ale szczerze mówiąc, to z systemem nie wygrasz... Ale tak czy siak trzymam kciuki
Pozdrawiam
Ciągle się nad tym zastanawiam .
Do serwisów też z reguły tylko ja jeżdżę, ale rozgraniczam co moje, a co służbowe.
Gdyby to było w 100% moje auto (inna sprawa, że moja noga tam by nie postanęła), wróciłbym od razu. A tak, mówiąc szczerze, nie chce mi się szarpać...
Ma się to "szczęście" do extrasów...