Przyszedł czas aby coś zrobić z zawieszeniem w mojej Lali... No ale zacznę może od początku.

Pewnego pięknego zimowego dnia, kiedy to nasze cudowne polskie drogi przysypało białym puchem, wybrałem się Lalą na zakupy. Wszystko było pięknie ładnie, do momentu, gdy przyszło mi skręcić na skrzyżowaniu. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, przy nie dużej prędkości, samochód zamiast poruszać się tam gdzie powinien (w tym przypadku w prawo) zaczął jechać z lekka na wprost. Sytuacja powtarzała się na każdym skrzyżowaniu, bez znaczenia był kierunek skrętu.

Pierwsza myśl: opony nie trzymają kierunkowo. Przełożyłem koła tył na przód bo mam z przodu inny rodzaj bieżnika niż z tyłu i... zero poprawy.

Druga myśl: pewnie było tak ślisko, że miało prawo auto się tak zachować. Ale jako człowiek dociekliwy, następnego dnia wziąłem na tą samą trasę Mondeo ojca. Auto lżejsze prawie o 100kg, opony zimowe już jeden sezon jeździły. No i autko skręca i jedzie tam gdzie ja chcę.

Trzecia myśl: Zbieżność i amortyzatory. Pojechałem, sprawdziłem, wszystko ok. Ale, że trafiłem na fajnego mechanika, który powiedział, że kurde nie ma bata, jakaś przyczyna musi być. Szukamy, zaglądamy, pukamy, stukamy i... znaleźliśmy: luz na prawym dolnych sworzniu wahacza. Ale mechanikowi było mało no to dalej szukamy, stukamy, pukamy i... prawa tulejka belki tylnej jest a praktycznie to jej nie było. Tak się wybiła, że koło można było ręką cofnąć o 3cm. I tu przytoczę wykład jaki mi mechanik zrobił:

To jest to! Nie wiem czy wiesz, ale bardzo wielu ludzi nie ma zielonego pojęcia że oś tylna ma bardzo duże znaczenia jeśli chodzi o prowadzenie samochodu. Samochód nie ustawia się do osi przedniej, tylko właśnie do osi tylnej. Na tulejce masz taki luz, że w momencie skrętu koło się cofało do tyłu i automatycznie samochód tracił współosiowość przez co, aby ją odzyskać naciągało przód samochodu. Przez to własnie, przy skręcaniu na śliskiej nawierzchni samochód Ci prostowało. Do tego sworzeń też zrobił trochę robotę bo koło miało luz. Na suchym asfalcie tego tak nie odczujesz, bo koła mają dużo lepszą przyczepność.

No to teraz o finansach:
- sworzeń - 64zł
- tulejka belki tylnej - 84zł - wymienia się obie na raz - 168zł
- do tego wymieniłem sobie klocki przód na własne życzenie bo stare miały już po 1mm - 120zł
- robocizna - 120zł

Razem: 472zł

PS. tak się złożyło, że godzinę przed odebraniem auta sypnęło śniegiem, bo święta mieliśmy bez śniegu, i czarne drogi były. Momentalnie zrobiło się biało na drodze i ślisko. Mogłem dzięki temu sprawdzić, czy te zabiegi pomogły. Diagnoza okazała się strzałem w dziesiątkę, Lala jedzie tam gdzie jej każę, a nie tam gdzie ona chce.