Wpis w blogu auta
Fiat Bravo
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 800 razy
Data wydarzenia: 08.09.2015
Seta pękła...
Kategoria: obserwacja
Dojazd do jedynki z przodu trwał tym razem rok, dziesięć miesięcy i 16 dni. Drugi wynik w mojej skromnej historii. Czerwonym zajęło mi to 2 lata, 8 miesięcy i 23 dni. Stilo z kolei przejechało tyle samo w rok i niecałe 5 miesięcy (nie prowadziłem wtedy jeszcze tak dokładnych statystyk ). Wychodzi więc na to, że Białym wcale tak dużo nie jeżdżę .
Przebieg wykonany głównie po polskich, czeskich i słowackich szlakach. Zahaczał czasem o Rzeszę w drodze powrotnej z Czech. Z przygód drogowych jak na razie tylko pęknięta po uderzeniu kamieniem w drodze z Krosna szyba czołowa (wymieniona z AC), wgięta tylna blacha po spotkaniu ze słupkiem na spocie w Sandomierzu (wyprostowana) i dziura w przedniej po bliższym spotkaniu z niezidentyfikowanym obiektem spod kół poprzedzającego pojazdu w drodze do Liberca (też wygładzona w miarę możliwości ). Jeszcze kilka odprysków lakieru na przednim zderzaku i rys na przednich lampach – porządek na drogach jaki jest każdy wie . Punktów karnych na nim nie zdobyłem (odpukać), kolizje czy wypadki też jak na razie nie były z jego udziałem (tym bardziej odpukać ).
Cóż więcej rzec...? Jedyny mankament to problemy z wadami fabrycznymi, które trapiły go pomiędzy 30 a 60 tysięcy. Po usunięciu usterek (w ramach gwarancji, oczywiście - wszystko opisane w dzienniku pokładowym i kosztów), które skutkowały trzema nadplanowanymi wizytami w ASO pomiędzy standardowymi okresoprzeglądami, przed i od tego momentu sprawuje się bezproblemowo. Jak patrzę na to teraz z perspektywy czasu - wcale tak często tam nie bywałem, a wtedy wydawało mi się, że jestem tam na okrągło . Silnik śmiga wspaniale (choć ciągle myślę o podniesieniu mocy), zawieszenie poprawione w stosunku do Czerwonego też daje frajdę z jazdy, wnętrze nie okazuje oznak zużycia. Gdybym nawet bardzo chciał, to nie mam na co narzekać. Nadal uważam, że dobrze wybrałem. Fiatem też można .
Garść statystyk w celu podsumowania :
Do przejechania tego dystansu potrzebował 8.581,75 litrów bezołowiowej (tej lepszej – mój wybór), wizytując wachernie 164 razy, gdzie zostawiłem 47.220 złotych (72,1% ogółu kosztów). Gruba kwota… Ale zarobił na siebie, więc nie polemizuję.
Serwisowo kosztował mnie do tej pory 3.261 zł, co stanowi 4,98% całości, gdzie głównymi generatorami są 3 przeglądy w ASO. Szczególnie ten ostatni na 90 tys. z rozrządem i świecami podniósł znacznie poziom całokształtu w tej kwestii . Jednak i tak uważam tą kwotę za jak najbardziej rozsądną przy tym przebiegu.
Koszty pozostałe to 22,92% i 15.010 złotych, ale tutaj to głównie moje subiektywne wybory typu przejazdy płatnymi autostradami, wybór takich a nie innych opon na zimę, wynajem garażu, ubezpieczenie pakietowe itp. itd., więc do końca nie są adekwatne czy obiektywne. W każdym razie dokonując podobnych wyborów i jeżdżąc na podobnym poziomie można spodziewać się podobnych wydatków .
Co dalej? Na pewno popracujemy jeszcze co najmniej rok, a jak znam siebie to pewnie ze dwa . Wszystko zależy jak będzie układać się praca, a widoki na przyszłość są aktualnie całkiem niezłe. Jednym słowem – oby tak dalej i co by gorzej nie było .
Ostatnia aktualizacja: 11.09.2015 10:15:05
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Ba... Dzięki .
Co by nie mówić .
zresztą już dawno
Szacunek .
Ba... Ja też . Dzięki & wzajemnie .
Zaraz żółtodziobem - obiektywna opinia o aucie to teraz skarb, dzięki . Cieszy tym bardziej, że niejednym autem już jeździłeś .
A boczna szyba brudziła mi się tak samo w Seico, Stilo i obu Bravo . Dlatego też spryskiwaczy nauczyłem się używać tylko na postoju albo przy bardzo małych prędkościach . Inaczej cały płyn miałem z boku .
Auto użytkowałem 2 lata, przejechałem łącznie 44tys. km.
Oczywiście w porównaniu z autorem bloga, jestem żółtodziobem do spraw Bravo II , ale swoje odczucia i doświadczenia mam z użytkowania tegoż pojazdu.
Auto kupiłem nowe z salonu w 2007 roku, przed zakupem brałem pod uwagę jeszcze Honde Civic "UFO" 1.8.
O Fiacie mogę wypowiedzieć się w samych superlatywach. Przez 2 lata eksploatacji nie odnotowałem żadnej awarii, żadnych stuków czy niedoróbek wnętrza.
Osiągi auta bardzo dobre, potrafił zadziwić nie jednego posiadacz BMW,VW czy Mercedesa. Zresztą jak czas pokazał 1,4 T-jet okazał się dużo lepszą, trwalszą i bezproblemową jednostką niż Volkswagen-owskie 1,4 TSI.
Gdybym w pewnym momencie życia, nie potrzebował gotówki na dużo bardziej ważniejszą rzecz niż auto, pewnie bym go nie sprzedał i jeździł nim do dziś.Jeżeli chodzi o wady, to rzeczywiście w wersji Sport zegary były nie czytelne, oraz bardzo brudząca się boczna szyba od strony kierowcy( cały syf po oczyszczeniu szyby czołowej, spływał przy szybkiej jeździe na tą szybę).
Też uważam, że gdyby Fiat zmienił parę rzeczy, a w szczególności stworzył następcę Bravo, a nie zajmował się kolejnymi klonami 500-tki, to mógłby zamieszać w segmencie C... A tak na placu boju zostaje Twój ulubieniec, bo co by nie mówić najnowszy Golf - nawet mi jako wielbicielowi aut włoskich - może się podobać.
Wzajemnie.
I wzajemnie .
No dla mnie Bravo to auto które nie starzeje sie, nie widać po nim wieku 8 lat.
Jako wielbiciel aut niemieckich uważam że gdyby fiat zmienił nieco wskaźniki, panel klimy, ogólnie podświetlenie z czerwonego na LED-owy i skrzynie biegów i zajął sie silnikami to Bravo nie ustępowałby Golfowi a ten rzeczywiści 30 tys zł więcej nie jest wart.
Chociaż ja przymierzam sie aby przepłacić i kupić na wiosnę bo jest najbliższy ideałowi na dzisiaj.
Powodzenia
O tak, o tak, już Cię lubię
Ba .
Każde auto ma swoje niuanse . A podyskutować rzeczowo zawsze można .
A to w ten deseń... Oczywiście, zaczniemy co najmniej od pół basa .
Użytkuję drugiego, więc coś tam wiem. Wiedza to chyba za duże słowo.
Czy VW tylko dla maniaków i fanów marki? Nie sądzę - każdy po prostu liczy po swojemu. VW tak jak Opel aspiruje głównie cenami do bycia marką premium, a nigdy nią raczej nie będzie. Dlatego płacenie w 2013 około 90 tys. po upustach za nowego Golfa czy Astrę z silnikiem i wyposażeniem, które mnie interesowały (porównywalnym z tym co mam w obecnym Fiacie), nie miało dla mnie żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Nawet z naszej dyskusji wynika, że Bravo wcale aż tak bardzo nie odbiegało wtedy od rywali. A prawie 30 klocków więcej ani marka VW ani Opla nie była i nie jest warta.
O tym, że byłeś zainteresowany Bravo wspominałeś, tak jak ja pisałem, że Golfem czy Astrą. Ostatecznie kupiliśmy co mamy i każdy z nas wyraźnie jest zadowolony.
Cieszę się z Twojej pozytywnej opinii na temat Bravo. Mi też nie wszystko w nim odpowiada, ale traktuję to jako kompromis. Jak na razie auta idealnego nie znalazłem. Focusa II po lifcie miałem do dyspozycji na co dzień, więc punkt odniesienia jakiś tam mam. Podsumowując uważam, że Bravo miało swoje zalety i wady jak każde auto, a było całkiem ciekawym modelem w swoim segmencie.
Dzięki .
Dziękuję bardzo . Godzin nie jestem w stanie dokładnie wyliczyć, bo część tego przebiegu (około 11 tys.) to przejazdy powiązane , a tych nie rejestruję. Wzajemnie pozdrawiam .
Do MaArek:
wszystkim da się jeździć, nawet Fiatem. A jaka frajda jeździć pięknym Fiatem