Witam wszystkich!

Przedwczoraj odebrałem Sienę od blacharza! Zostawiłem ją tam dwa tygodnie wcześniej (około) by dokonać naprawy blacharskiej po stłuczce, która miała miejsce w Ostrowcu Świętokrzyskim w dn. 28.06.12. Dużo wcześniej, po ponad 2 miesiącach ubiegania się o odszkodowanie, otrzymałem na konto 3000pln z OC tego nieszczęsnego Węgra. (po więcej informacji zapraszam do moich dwóch poprzednich dzienników pokładowych)
Wcześniej zaopatrzyłem się w części zamienne, w sensie zabrałem ze Sieny znajomego za jego zgodą (już jej od dawna nie używa i auto tylko gniło w trawie niedaleko mojego bloku, a mi teraz służy jako magazyn części zamiennych) klapę bagażnika, stłuczoną lampę lewą tylną i tylny zderzak. Zawiozłem wszystko to do blacharza i miał wszystko zrobić na cacy.

Efekt jest... ciekawy, bowiem stwierdziłem, że nie ma co aż tak przesadnie inwestować w stare, 11letnie auto i zdecydowałem nie ingerować w malowanie tych zamiennych elementów. Jak to wygląda, sami możecie zobaczyć na zdjęciach, gdyż... obecnie po naprawie cały tył ZIELONEJ strzały jest biały! Na początku wyglądało to dla mnie komicznie, obecnie jest OK, auto przynajmniej się wyróżnia w tłumie i będzie trudniejsze do kradzieży (bo który złodziej chciałby kraść tak charakterystyczne, dwukolorowe auto :D).

Blacharz wziął za robociznę 500zł tylko, więc zysku z tej całej sytuacji mam 2500zł na czysto Dlatego też postanowiłem się wziąć za auto. Opłaciłem zagległą składkę OC (wcześniej zupełnie nie miałem kiedy tego zrobić), złożyłem podanie o nowy dowód rejestracyjny (w starym zabrakło miejsca na pieczątki już i wydano mi tymczasowy póki co), wymieniłem wycieraczki, dwie żarówki które już dawno temu się przepaliły (jedna z 3ciego światła stopu, druga lewa pozycyjna) i kupiłem lakier czarnny mat w sprayu żeby zregenrować stary zderzak i zszarzałe lusterka... ale to w najbliższym czasie do zrobienia, o czym nie omieszkam Was poinformować

Pozostała jeszcze jedna nurtująca mnie kwestia, mianowicie uszczelka pod przednią szybą, która się odkleiła od plastikowego podszybia i nie wiadmo do końca co teraz z nią zrobić. Mechanik mówił, że wystarczy to podkleić silikonem i bardzo mocno zaprzeć czymś ciężkim, żeby dobrze przywarło i wyschło i że niby to ma wystarczyć do rozwiązania tego problemu. Co o tym sądzicie?

Pozdrawiam, Thieru!