Wpis w blogu auta
Volkswagen Polo
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1861 razy
Data wydarzenia: 14.04.2011
Ślepy strzał, ale celny
Kategoria: serwis
Wszystko rozpoczęło się od incydentalnych wahnięć obrotów biegu jałowego, które stanowiły preludium dalszych następstw. Później pojawiły się problemy z rozruchem zimnego silnika, przeradzające się w efekcie w konieczność robienia "przygazówki" tuż po odpaleniu motoru.
Na domiar złego, objawy te występowały nieregularnie, znacząco utrudniając diagnozę źródła usterki i komplikując procedurę jej rozwiązania.
Jako, że ujawniały się wyłącznie po kilkunastogodzinnym postoju, moje podejrzenia padły na niewłaściwą ilość benzyny docierającą do komory spalania. Idąc tym tropem, za winowajcę uznałem zbyt niskie ciśnienie w układzie zasilania. Niestety mnogość komponentów współtworzących obwód doprowadzania paliwa jest na tyle duża, iż bez fachowej wiedzy oraz sprzętu, lepiej nie zabierać się za usuwanie awarii.
Dysponując własną hipotezą zdarzeń, postanowiłem zgłębić literaturę forum Polo Klub Polska, by upewnić się w swoich przypuszczeniach. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, żaden z posiadaczy małego VW nie zasugerował dysfunkcji pompy, filtra, wtryskiwaczy lub któregoś z licznych czujników. Wśród mocno rozbieżnych opinii najczęściej dominowały rady zalecające zweryfikowanie poprawności działania immobilizera i sprawdzenie czystości przepustnicy.
Pierwsza ewentualność nijak nie pasowała mi do zaobserwowanych objawów, więc automatycznie ją zdyskredytowałem. Podobne nastawienie miałem też wobec drugiej wskazówki, jednak wrodzony perfekcjonizm nie pozwolił mi zbagatelizować przypadłości "Mruczusia".
Wiedząc, że jestem w stanie samodzielnie dokonać oględzin zespołu sterowania przepustnicy, powziąłem decyzję o zajrzeniu w jego czeluści. Po przyciśnięciu pedału przyspieszenia sporym fragmentem szyny kolejowej, ukazał mi się widok nieco zaolejonej gardzieli. Czarnej mazi wprawdzie nie było w niej za wiele, ale mimo to przystąpiłem do procesu oczyszczania. Niestety ze względu na brak dostępu do tzw. VAG-a, zakres mych czynności serwisowych musiał zostać ograniczony do "wyfroterowania" wewnętrznych ścianek elementu zamontowanego w silniku.
O dziwo, te pobieżne działania przyniosły znaczącą poprawę sytuacji, całkowicie niwelując niepożądaną przypadłość. Od momentu naprawy nie muszę się już zastanawiać, czy samochód odpali, a tym samym, czy dotrę na czas do miejsca przeznaczenia.
Mam nadzieję, iż stan ten w najbliższej przyszłości nie ulegnie zmianie, bo niekiedy prowizorki są najtrwalsze.
Ostatnia aktualizacja: 20.04.2011 20:13:09
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez niki129
Z racji tego że od ponad roku mieszkam pod lasem, od samego początku chodziło mi po głowie jakieś uterenowione auto.
Padło na Daihatsu Terios-a, za tym modelem auta przemawiały małe wymiary ...
12
komentarzy
Dodano: 9 dni temu, przez niki129
Kiedyś zawsze przychodzi ten czas.
Audi zostało wystawione na sprzedaż.
Było z nami od 2018 roku. fajne, wbrew pozorom proste auto. Myślę że nowy właściciel będzie zadowolony. ...
8
komentarzy
Dodano: 11 dni temu, przez CeZaR83
Przyszły dziś do mnie fotki z zabezpieczenia...
Proces zabezpieczenia podwozia wraz z profilami zamkniętymi, oparty o produkty szwajcarskiej firmy WAXOYL
Ponad 20 zdjęć, na zdjęciach może sie ...
27
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Co do zapalania jak wyglądał u ciebie ten problem rozrusznik kręcił? U mnie czasami auto nie chce zapalić ale pomaga przełożenie kluczyka drugą strona. Pewnie to immo nawala (cewka w kluczyku). Jutro i tak będę czyścił przepustnicę.