Wpis w blogu auta
Opel Signum
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1280 razy
Data wydarzenia: 18.07.2014
Słowacja i okolice - 1628 km.
Kategoria: podróż
Cel wyjazdu Słowacja i trzydniowy pobyt w Tatralandi ale od poczatku.
Wyjazd z domu zapakowanym po brzegi Signumem + cztery osoby na pokładzie, 13 lipca o godz. 10.00 Cel podróży tego dnia to Wieliczka, zwiedzanie kopalni soli, zejście o 18.45. Podróż do Wieliczki przebiegła nawet dość sprawnie, pomijając korek w Częstochowie jazda przebiegła całkiem gładko.
Na autostradzie Gdańsk - Łódź Signuma troszkę "odmuliłem" tempomat zapięty na 140 km/h, gdzieniegdzie chwilami i 170 się pruło Średnia prędkość według kompa w pewnym momencie osiągała 112 km/h a spalanie 7 litrów ON. Łódź przebrnięta, byle do Częstochowy a tam utrudnienia drogowe, niewielka strata czasu i dalej. Autostrada do Krakowa i ogień, z zegarów 160 nie schodziło, chwilami i 180 ale mój osobisty ogranicznik prędkości z prawego fotela skutecznie mnie hamowal Przy tych prędkościach Signum zapitala aż miło, nie straszne mu wzniesienia czy przyśpieszenia, jak to się mówi "on aż chce"...
Godz. 17.00 Wieliczka i meldunek w hotelu SORAY, szybki przysznic i jazda do kopalini. W kopalni jest co oglądać, pierwszy raz tam byłem, jest wrażenie, wrócę tam jeszcze ale na trasę "górniczą", "turystyczną" już widziałem.
Noc w hotelu, czysto, miło i przyjemnie, wygodne wielkie wyro, prysznic, LCD Funai 24' tylko szkoda że tak krótko.
14 lipca wyjazd, opuszczamy hotel i Wieliczkę, jedziemy w kierunku granicy ze Słowacją.
Po drodze zwiedzamy Dobczyce a w nich zamek z XIV wieku oraz przyległej do niego zapory wodnej na jeziorze Dobczyckim.
Z tamtąd udajemy się do Rabki Zdrój na ostatnie zakupy przed Słowacją, upychamy co się da i gdzie się da Jemy i tankujemy na Orlenie w Spytkowicach. Tanio nie było, nie dość że bak ropy wyjechany (prędkośc na uatostradach zrobiła swoje) to jeszcze sama ropa dość droga bo po 5.55 zł.
Po obliczeniu spalanie ma na poziomie 7.4. komp wskazuje 7 ale on zawsze zaniża. Dalszą część drogi przebywamy już całkiem spokojnie, jest czas i zero szaleństw, jedziemy w miarę przepisowo. Mijamy Chyżne, jesteśmy na Słowacji, kierunek Liptovsky Mikulas i Tatralandia. Drogi fajne, kręte, ładne widoki a na drogach nawet stare Skody tzw. "babcie" których u nas już od lat nie widziałem. Mam wrażenie że jest tu całkiem sympatycznie i jakby spokojniej niż w naszym pięknym kraju
Godz. 15.00 jesteśmy w Tatralandi, w ciągu pół godz. dojechała reszta ekipy z którą spedzamy tam współnie czas. Są to kolejno cztery auta po cztery osoby w każdym, Corsa B 1.4 w automacie, Merc ML V6, Peugeot 607 V6 i prawie nówka Toyota Auris czy jakoś tak Nie mam zdjęć z samych basenów bo głównie filmowałem a i na to nie miałem zbyt wiele czasu. Używałem atrakcji wodnych tyle ile się dało, tak aby wydane tam 2500 zł. maksymalnie wykorzystać. Otwierają park wodny o 9.00 rano a zamykaja o 21.00 i tyle też czasu dziennie tam spędzałem z przerwami na piwo i jakiś posiłek.
Czwartek 17 lipca, ostatnie śniadanie na terenie Tatralandi i wyjaz do Demianowskiej Jaskini Lodowej. Po zwiedzaniu jaskini udajemy się na wyciągi i szczyt Chopok położony w Tatrach mniejszych na wysokości 2024 m.n.p.m. Kilka wjazdów i zjazdów wyciągami, ogladanie pięknych krajobrazów, szczytów i urwisk.
Wyciągi zaliczone jeszcze tylko letni tor bobslejowy w miejscowości Pavcina Lehota, kilka zjazdów i powrót do domu.
Również i teraz jedziemy całkiem spokojnie, podziwiamy co nam tylko w oko wpadnie. Przekraczamy granicę, wkrótce przestaje odbierać Słowackie radio, ponownie jedziemy do satcji Orlenu w Spytkowicach, tym razem tylko dobrze zjeść bo smacznie tu oraz przystępnie cenowo. Od tego momentu każdy już jedzie swoją drogą.
Teraz już tempomat zapięty na 120 i gdzie się tylko dało tam się z niego korzystało. Spalanie względem drogo do Sowacji spadło, komputer wskazywał 5,7 l/100km. Jedziemy już praktycznie późnym wieczorem i nocą. W Częstochowie brniemy mozolnie w korku, jakieś przebudowy i sporo czasu tracimy. Jest coś koło północy, jedziemy przez Łódź a tam strzał z flesza i fotka tylko kto ją dostanie skoro trzy pasy na każdym auto ograniczenie do 40 !!! To jest normalnie chwyt poniżej pasa i skok na kasę. Teraz już tylko do przodu. Za Łodzią jeszcze przystanek na kawę oraz siku a z tąd już jednym tchem do domu.
Na przdomowym podwórku meldujemy się o 3.50 nad ranem. Zrypany jestem maksymalnie bo całą drogę prowadziłem ale się dało. Pdróż przebiegła całkowicie bez niespodzianek, auto nawet nie zająkło, po drugim tankowaniu spalanie wyniosło już tylko 6,15 a nie jak poprzednio 7,4. Na drugim baku zaliczyłem Słowację i powrót do domu czyli 906 km. i jeszcze mam trochę ropy w baku. Zgodnie ze wskazaniami z komutera pokładowego auto było w ruch non stop przez 20 godz. i 16 min. a łączny czas spędzony w aucie to 1 dzień i 20 min.
Całość przebytej trasy to 1628 km. ze średnią prędkością 75 km/h.
Zdjęcia nie są zbyt mocne, robione komórka i małym aparacikiem, sporo podczas jazdy i w złych warunkach oswietleniowych tak więc sporo poruszonych no ale jakieś są
Jeszcze tylko piwo albo i dwa i do spania
Ostatnia aktualizacja: 31.07.2014 10:38:39
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Ad2: Niestety Orawskiego zamku nie zaliczyłem, nie było czasu ale poprawię sie i tam zawitam
Ad3: Długa nie była to fakt ale to na niej Signuma tak nieco lepiej przegnałem
Ad4: Nie wiedziałem że to tak blisko
Dieselek też robi swoje że mu wkładałeś a on 7 z hakiem a jak oszczędziłeś to 6-teczka, a i do 5-tki by szło zejśc
Nie znam tych rejonów ale kto wie może kiedyś poznam
Pozdro
Sam już nie wiem na czym lepiej złamać żebro, czy też po czym?
1) Z Dobczyc leciałeś prosto na Myślenice i S7 czy przejechałeś przez góry DW964 na Kasinę Wlk.? (odcinek Dobczyce - Kasina Wlk. to jedna z najbardziej malowniczych dróg w Polsce, moim zdaniem)
2) Nie widzę też w relacji wzmianki o "orawskim zamku"? Czyżbyś będąc o rzut kamieniem nie zahaczył o tą bodajże największą atrakcję Orawy?
3) Jadąc A4 na Kraków nie odniosłeś wrażenia, że autostrada ledwo się zaczęła, a już się skończyła? (poza tym mogła by mieć 3 pasy)
4) do Budapesztu zabrakło Ci ciut ponad 250 km
ps; jak bylem w tej kopalni z 15 lat temu to nic się tam nie zmieniło :D