Ostatnio lekko mnie zaniepokoiło spalanie w Tigrze. Zazwyczaj w mieście wynosiło koło 10 l/100 km, a jak się bardziej postarałem to mogłem zejść poniżej 10 l. Ostatnie 2 tankowania były jednak zdecydowanie wyższe. I o ile 11,5 litra przy ostrzejszej jeździe byłem w stanie jeszcze zrozumieć, to 11,26 litra przy spokojnej jeździe to już zdecydowanie przesada.
Pierwsza myśl, że coś padło (np. sonda lambda), ale zaraz pomyślałem o klimatyzacji. W ostatnie upały bardzo często z niej korzystałem. Pogrzebałem w swoich statystykach, i rzeczywiście okazało się, że w mieście do tej pory praktycznie jej nie używałem .
Kolejny bak postanowiłem przejeździć prawie bez włączonej klimy. Jak się okazało podczas dzisiejszego tankowania, mój trop był słuszny: 9,64 l/100 km, przy wcale nie takiej znowu spokojnej jeździe.

Wniosek: o ile w trasie klimatyzacja niewiele podwyższa spalanie (o ok. 0,5 l/100km), to już w mieście, jeżdżąc ze średnią prędkością ok 25 km/h, klima zabiera ponad 1,5 l paliwa na każde 100 km.
Luksus kosztuje, hehe