Witajcie!
Obiecałem wam lata świetlne temu prezentacje nowego samochodu który ma zastąpić sypiącego się Fiata. Niestety z powodów czysto prywatnych nie byłem w stanie wam go wcześniej niż teraz przedstawić. Dlatego nie przedłużam i już zaczynam opowiadać
W miejsce starej taksówki wskakuje Volvo V40 z 1998 roku, napędzane silnikiem 1.8 115 KM, wielu pewnie wolałoby takie Volvo z turbo ale w moim przypadku dla młodego biednego kierowcy brak turbo to tylko wybawienie Silnik i tak daje radę bo poprzedni właściciel uznał, że warto przy nim pogrzebać, cały układ wydechowy jest wymieniony na sportowy, od kolektora po samą końcówkę tłumika - daje to miły efekt, nie wyje na całą ulice jak umierający Civic młodego licealisty ani nie pierdzi jak Harley Davidson tylko miło i kulturalnie mruczy
Wszystko w nim było robione na czas i nie po kosztach jak to nie którzy w Volvo lubią robić.
Również zawieszenie zostało zrobione,cholernie mnie to dobija w tym samochodzie, jazda na tak zwanej glebie niezbyt mi odpowiada zwłaszcza, że mieszkam gdzie mieszkam i ciężko tu o dobry kawałek asfaltu, zdarzało się, że mimo iż jechałem 30 km/h w obawie, że urwę całe podwozie to i tak nabijałem sobie spore guzy waląc głową o podsufitkę... fakt faktem na dobrym asfalcie sportowe zawieszenie robi swoje, kleję się do podłoża jak guma do żucia do buta, samochód przykuwa oko jeszcze na tych felgach 17" ale co mi po tym jak na każdym krawężniku topię się we własnych łzach?

Samochód jak na swoje 20 lat robi robotę, w przeciwieństwie do Sieny tutaj działa wszystko włącznie z podgrzewanymi fotelami i klimatyzacją. Volvo było porządnie pieszczone przed poprzednika i przeze mnie również będzie, cholerny szwed nie ma żadnych wad, mimo wieku i przebiegu pruje przed siebie a że jest na gazie to już całkiem przyjemniej się jeździ

Jak macie pytania to pytajcie śmiało!
Na moim profilu macie fotki, przepraszam, że tylko tyle ale żal robić mu zdjęć pod obskurnym blokiem. Z pewnością będę wrzucać więcej zdjęć bo samochód jest naprawdę fotogeniczny

Pozdrawiam!