Pierwsze jazdy to hardkor - zima stulecia [2009] a trzeba dojechać prawie 40km w jedną stronę. Temperatury do -24, sąsiedzi pod blokiem mordują swoje rozruszniki a ja po odkopaniu po raz ęty auta spod śniegu, przekręcam magiczny kluczyk i... pali na dotyk. Przez całą zimę zawsze za pierwszym, samochód 18 letni. Byłem w szoku, każdy znajomy straszył że to grat, że trzeba rozpalać ogień pod autem ;-D
by odpalił itp, a silniczek chodzi równo jak zegarek w każdych warunkach. Trochę szkoda że jednak nie wziąłem turbo - wyprzedzało by się bezpieczniej, ale i tak jest dobrze. Po ponad roku eksploatacji w naprawdę ciężkich warunkach, pomaganiu innym, mogę powiedzieć że to jest naprawdę dobry sprzęt. Nie robiłem w nim nic poza płynami eksploatacyjnymi, nawet wydech jest bez korozji (!) po prostu nie
chce rdzewieć. Samochód w tym wieku ma drobne mankamenty [np popsute, radio które jednak naprawię] ale w porównaniu do nowych aut, potrafi być pod pewnymi względami lepszy. Zwiedziłem nim Skandynawię [zaraz po zakupie] trochę nakręciłem km po Polsce i jako jedyny pojazd, wzbudził zaufanie. Jedyna "wada" to złodziejskie ceny OC.

-------
ps piszę ot tak sobie wszystko subiektywnie