Kupiłem!

Mój pierwszy samochód. Mały, ekonomiczny, (oby) bezproblemowy. Ponoć kobiecy - no cóż, kompleksów to sobie nim facet raczej rzeczywiście nie wyleczy, ale poza byciem zwykłym mikrusem to nie widzę w nim nic specjalnie kobiecego.

Nie nada się na jazdę w dłuższą trasę. Ale co tam - mam nim jeździć po Katowicach: do pracy, na basen, treningi i zakupy.

Na razie jestem w stanie radosnej początkowej ekscytacji. Pierwsze jazdy były bardzo przyjemne. Na dniach go zarejestruję, potem:

- wymiana rozrządu i podstawowe rzeczy
- kupno jakiegoś sensowniejszego radia
- jak się już przyzwyczaję, może jakiś bezinwazyjny tuning:
-- leciutko obniżyć, bo bardzo wysoko na kółkach stoi
-- pomyśleć nad innymi kołami (alu?)
-- przyciemnić (ale delikatnie) jakąś folią tylne szyby