Ostatnie dwa tygodnie okazały się dla Focusa i dla mnie niezwykle pechowe. 31 marca popołudniu przejeżdżając przez Most Grunwaldzki zatrzymałem się na samym jego środku za poprzedzającym pojazdem. Około godziny 15 korki na placu Społecznym to norma. Patrzę sobie w lusterko i widzę jak auto za mną odbija w lewą stronę- myślałem, że po prostu zmienia pas. Niestety tak nie było. Hamując zaczął uciekać w lewo i przyrżnął w lewy tylny narożnik Focusa. Zderzak wyskoczył lekko z jednego mocowania, przesunął się w prawą stronę i lampa lekko pękła w dolnej części. Ten który we mnie wjechał nie miał tyle szczęścia- świeżo kupiony samochód zarejestrowany w pierwszej połowie marca- miał jeszcze miękki dowód. Miał kompletnie zbitą lampę przednią prawą oraz całkowicie wiszący zderzak przedni. Bez problemu spisaliśmy oświadczenie i od następnego dnia już zacząłem załatwiać bezgotówkową likwidację szkody w Germazie (salonie Forda), co z jednej strony mi nie w smak, bo zawsze w aucie sam wszystko sobie robię, ale żeby nie użerać się z ubezpieczalnią sprawcy zdecydowałem się na to. Oczywiście nie oddałem auta z dnia na dzień- trzeba było poczekać, aż TU sprawcy zaakceptuje kosztorys naprawy oraz aż przyjdą części (zderzak, listwa, lampa). Żeby w życiu nie było za nudno, niecałe dwa tygodnie później jadąc ulicą Curie-Skłodowskiej i skręcając w prawo w Łukasiewicza, gdzie na przeciwnym pasie stały 2 samochody przed światłami. No i spokojnie już po pokonaniu zakrętu sobie jadę. Nagle zza tego drugiego samochody na wstecznym prostopadle do pasa ruchu wyskakuje babsko citroenem c2 i przywaliła mi w lewy przedni narożnik. Na początku oczywiście była przekonana, że nawet mnie nie dotknęła. Wyskoczyłem z samochodu z pianą na ustach i usłyszałem, że "to przecież nie moja wina". Ehhhh odjechawszy ze środka ulicy zacząłem z nią rozmawiać. Dowiedziałem się, że jestem wyjątkowym chamem, który wydziera się na kobiety bez powodu... Tak wrednego babsztyla próbującego wymigać się od winy ciężko znaleźć. Tekst "dam ci stówę i będzie po sprawie" sprawił, że mało nie wybuchnąłem śmiechem. Chamstwo tejże pani przekonało mnie do wezwania policji. O dziwo nie minęło 10 minut i już byli na miejscu. Oczywiście szybka sprawa- panowie wysłuchawszy wersji obu stron jednoznacznie orzekli winę kobiety. Swoją drogą rozśmieszyło mnie zdawanie relacji policjantowi: "ale ten pan stał i ja myślałam, że mnie puszcza"... Policjant był niezwykle cierpliwy i wytłumaczył jej, że na pewno tak nie było bo przerysowanie mojego Focusa jest przeciągnięte. Żałuję tylko, że kiedy ja się wypowiadałem nie wspomniałem, że zawracała ona na podwójnej ciągłej. Bo za takie chamstwo powinna dostać najwyższy mandat- a tak dostała tylko 250zł. Dostałem nr notatki policyjnej. W dni dzisiejszym pojechałem na komisariat, ażeby ją odebrać i znowu komplet papierów złożyć do Germaza- już chciałbym w związku z obiema szkodami oddać samochód do naprawy tylko raz. Co się okazało- notatki dziś nie odbiorę, bo mogę dzisiaj złożyć tylko wniosek o jej wydanie, co oczywiście kosztuje 17zł... Skandali w tym kraju nie brakuje.
Pozdrawiam tych, którzy wytrwali do końca tego wywodu :D
PS: zdjęcia z telefonu, trochę przeinaczają kolory.
A tu to Cię doskonale rozumiem
A nie mówiłem, nie gol się