Objechałem Przemyśl i wróciłem szczęśliwie. Postawiłem autko pod blokiem i wszystko było ok. Zgasiłem silnik światła się po chwili wyłączyły,i było OK. Niestety musiałem się wrócić do auta. Włożyłem kluczyk do stacyjki, światła sie zapaliły, zrobiłem to co zapomniałem i poszedłem do domu. Około 15 ja do otwarcia drzwi a tu nic. Okazało sie że światła nie wyłączyły sie i świeciły sie całą noc, cały dzień i padły koło 12.(taką informację dostałem od sąsiadki)
Autko odholowane do serwisu. Czekam na informację ile bedzie trwała naprawa i co się zepsuło.
Czy ktoś z Was miał podobną sytuację?????