Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy pioneerek » Syndrom kierowcy ...







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika pioneerek
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 3175 razy
Data wydarzenia: 15.11.2010
Syndrom kierowcy ...
Kategoria: inne
Dzisiaj niestety po raz kolejny przekonałem się ze i mnie dotyczy tzw. "syndrom kierowcy"

Jak co niektorzy z Was wiedza w sobote odstawilem swojego Helmuta do warsztatu celem naprawienia szkód na drzwiach wyrzadzonych przez nieznanego sprawce, co oznacza ze przez jakis czas bede dojezdzal miedzy innymi do pracy jako pasażer.

Dzis byl pierwszy taki dzien i chyba z tego powodu juz odpowiednio nakrecony wstalem cale pol godziny wczesniej niz zwykle. Po zajeciu miejsca pasazera w pojezdzie ktory wozi mnie do pracy teraz ogarnal mnie jakis taki dziwny niepokoj, mimo tego iz staralem sie zajac wygodna pozycje, zapialem sie w pasy. W trakcie jazdy zlapalem sie na tym ze kazdy manwer kierwocy obserwuje bacznie, katem oka obserwowalem predkosciomierz, podczas zakretow kurczowo trzymalem sie podłokietniak a o chamowaniu razem z kierowca na "sucho" juz nie warto wspominac. Zwrocilem uwage rowniez ze kiedy jechalisy za kims robilem sie bardzo nerwowy, nie wiedzialem czy kierowca zacznie wyprzedzac, czy nie jedzie zbyt blisko auta poprzedzajacego, czy droga nie jest zbyt sliska itd itd ...

Trwalo to wszystko jakies 25 minut po czym dotarlismy do pracy. Z samochodu wysiadlem zmeczony jak po 12 godzinnej podrozy, a najberdziej przeraza mnie fakt ze taka sytuacja potrwa jeszcze przez kilka moze kilkanascie dni.

Moze popoludniami sprobuje jakis technik relaksacyjnych albo co ;) moze jakies ziołka ;) a moze po prostu podziekuje za transpot do pracy i przesiade sie na autobus :)

Czy Wy równiez macie takie odczucia?
Dodano: 13 lat temu
Kwestia zaufania do kierującego, jadąc z moją siostrą nawet chowam łokcie i czekam kiedy skasuje lusterka, o wdepywaniu podłogi pasażera nie wspomnę, od czasu jak ja zacząłem obserwować pasażerów jadących ze mną zmienił się styl mojej jazdy, warto popróbować i poobserwować.
Dodano: 14 lat temu
przerabiam ten twój syndrom za każdym razem jak jedziemy razem, a to denerwujące
Dodano: 14 lat temu
Do katest123: zgadzam sie z Toba... jest to jednak czasami silniejsze niz zdrowy rozsadek
Dodano: 14 lat temu
"kierujący" w tej sytuacji też nie czuje się zbyt komfortowo zwłaszcza kiedy słyszy nie potrzebne uwagi które na pewno dekoncentrują...
Dodano: 14 lat temu
Moja żona ma permanentny syndrom kierowcy. Jak prowadzę to nie jestem w stanie przejechać 100m, zanim nie usłyszę kilku uwag w stylu: za szybko jedziesz, zwolnij, to miasto, nie hamuj tak itp.... Mówię wam, masakra.
Ja tam nie mam z tym problemu pod warunkiem że jadę jako pasażer ale nie swoim autem :)
Dodano: 14 lat temu
normalka - ostatnio poprosiłem koleżankę aby mnie odwiozła po nocnej imprezie moim autkiem!! TRAGEDIA!!! dziewczyna jechała dobrze ale moje odczucia jako pasażera okropne - chyba każdy tak kto rzadko jeździ jako pasażer...
Dodano: 14 lat temu
Do -Marek-: Dokładnie o tym samym pomyślałem jak przeczytałem wpis :).

Jak jadę jako pasażer z przodu, zwłaszcza z mało doświadczonym kierowcą(sam nie mam dużego stażu za kierownicą, ale jednak ;)), wciskam za niego hamulec, zastanawiam się czy wyhamujemy, upewniam się przed manewrem itd. Czasem też daję jakieś rady od siebie, np. jak ja bym to zrobił, jak coś mi się nie spodoba :).
Z tyłu jest o wiele lepiej, nie zwracam praktycznie uwagi na drogę i się uspokajam ;).
Dodano: 14 lat temu
Ziółka niepotrzebne ale zacznij prowadzić w myślach swoistą zabawę - co JA bym w danej sytuacji zrobił , jakie błędy są popełniane , przy założeniu zera tolerancji dla podwożącego. Pozdrawiam
Dodano: 14 lat temu
Mnie krew zalewa gdy czasem jeżdżę z ojcem i jak on jeździ rozpędza auto a potem luz normalnie ręce mi opadają najlepiej jak każdy sam prowadzi swoje autko myśle że u każdego tak jest:)
Dodano: 14 lat temu
Ja myślę że duże znaczenie dla komfortu podróżowania kierowcy jako pasażera ma zaufanie do prowadzącego auto, im ono większe tym komfort większy, ale nie da się ukryć że odruch wciskania nogi w podłogę tak czy siak zostaje
pozdro
Dodano: 14 lat temu
Zawsze można usiąść z tyłu!
Dodano: 14 lat temu
Moim zdaniem to jednak kwestia przyzwyczajenia bądź zaufania do umiejętności kierowcy. Jadąc z bratem jestem spokojny natomiast kiedy prowadzi mój ojciec pomagam mu hamować :)
Dodano: 14 lat temu
Do -Marek-: siadanie z tylu jeste pewnym roziwazniem. Pare razy sprawdzilem jadac w daleka trase. Faktycznie czlowiek spokojniejszy :)moze i tym razem zasiade z tylu na czas tych "dowózek" :D
Dodano: 14 lat temu
Do Ewcik39: poporsze Grzesia to nam przyniesie do biura ;]
Dodano: 14 lat temu
Mam to samo. Jazda po stronie pasażera to ciągłe zmaganie z myślami, że praktycznie każdy aspekt jazdy można by wykonać inaczej. Inaczej, czyli oczywiście lepiej. A to kierowca jedzie za szybko, a to za wolno, za późno hamuje, za blisko krawężnika, itd. Taka jazda jest zdecydowanie bardziej męcząca niż prowadzenie samemu.
A żeby od tego uciec, lepiej jest siadać na tylnych siedzeniach:)
Dodano: 14 lat temu
Ja jeszcze nie mam takiego syndromu, może za krótko jeżdżę...
Ale co do technik relaksacyjnych, polecam valerin :D żart:D
Dodano: 14 lat temu
Do lawender: :) swietny komentarz dzieki :) a propos zlosliwosci ... bywam taki rowniez. pewnego roku jak jechalismy nad morze ze znajomymi moja asterka przewietrzylem troche towarzystwo ... jechalismy w nocy bylo chlodno. wczesniej mieli uwagi :) wiec otworzylem okno kwitujac stwierdzeniem ze w nocy nie widze a tam bylem juz pare razy i pojedziemy na wech ... grzecznie siedzieli przez dalsze 400 kilometrow ;)
Dodano: 14 lat temu
Hehe :) Bardzo trafne opisy. Ja co prawda miewam pewne lęki, kiedy przychodzi jeździć mi jako pasażer... Żony. Nie krytykuję jej techniki, nawet uważam że prowadzi auto bezpieczniej ode mnie. Obiektywnie mogę powiedzieć, że jest dobrą kierowniczką.

Czasem mam wrażenie, że odbijemy od prawego krawężnika, wpadniemy w przydrożny rów czy zostawimy koło na poboczu. Najlepsze to, że to tylko moje złudzenie. Siedząc po prawej stronie inaczej postrzega się krawędź :)

Blady, zzieleniały z auta nie wysiadam więc nie jest źle. Chciaż moje oczy latją na prędkościomierz i obrotomierz. Dobijająca jest świadomość, że tak naprawdę jest się zdanym na łaskę kierowcy.

A propo syndromu kierowcy...

Kolega od kilku dni dojeżdża do pracy autobusem. Wracając przeważnie staram się go podwieźć do domu. Jest on zwolennikiem dużych (w sensie długich) aut. Sam posiada kombi BMW, który złośliwie nazywam karawanem. Zwracał mi już uszczypliwe komentarze, jakie to niebezpieczne są małe samochody. Kiedy jeździłem Dogem Nitro był pod wrażeniem, gdy teraz miał wsiąść do Małej Mychy widziałem strach w jego oczach.

Nie sądziłem, że aż tak bardzo będzie spięty. Wyjeżdżam z parkingu na prawy pas, następnie trzeba przeciąć trzy, aby zająć czwarty - lewoskręt. No to kierunek i z wyczuciem zdaję się na życzliwość innych kierowców. Jeden z nich zagapił się i zajechał mi drogę. Reakcja kolegi z pracy zaskoczyła chyba jego samego. Wyrwał się niczym pies przy płocie do mojej kierownicy i walnął z całej siły w klakson.

Spojrzałem na jego spocone czoło w 5min jazdy i aż się przestraszyłem. Te kurwiki w przekrwionych oczach... Facet wyglądał jakby w transie.

Trochę celowo podgrzałem atmosferę gwałtownie hamując przed światłami, kwitując to stwierdzeniem o słabych hamulcach i braku ABS :)

Wiem... jestem złośliwy. :)
Dodano: 14 lat temu
Do ALEXANDREX: zawodowym kierowca nie jestem :) na pewno tez sam popoleniam bledy na drodze. Moze swoje robi to ze w ciagu 11 lat przejechalem juz jakies 600000 kilometrow. Sam nie wiem w kazdym badz razie nie czuje sie komfortowo z prawej strony :)
Dodano: 14 lat temu
jak jesteś kierowcą zawodowym to po góra dwóch dniach(jeśli kierujący jest cały czas ten sam)..wyloozujesz się ;-}..jak nie,to wyrazy....;-}
Dodano: 14 lat temu
Brrr... "[ciach]o ^!ch!^amowaniu [ciach] juz nie warto wspominac."

Przepraszam :)
Dodano: 14 lat temu
Do fjerzy: dokladnie te same odczucia. psychika ludzka jest niesamowita ;)
Dodano: 14 lat temu
To co piszesz, jest moim wewnętrznym, bardzo rygorystycznym papierkiem lakmusowym na pozostałych kierowców. Wszystko zaczęło się od dnia, kiedy dostałem prawo jazdy i mój ojciec (zawodowy kierowca) powiedział mi, że jeśli będę jechać samochodem z kolegami, to on by wolał, żebym starał się robić wszystko żeby być kierowcą tego pojazdu - on wtedy będzie spokojniejszy. W moim dosyć już długim życiu za kółkiem znałem tylko trzech kierowców, którzy w mojej ocenie, gdybym miał wybór to dobrowolnie bym im oddał kierownicę i sam siedział z boku. To był mój ojciec; kolega ze szkoły ale jeszcze przed studiami i kierowca autobusu wycieczkowego w jednostce wojskowej w Międzyzdrojach. Mam też bardzo duże zaufanie do swojego zięcia. Natomiast jazda z innymi kierowcami powoduje reakcje jakie podajesz. Oczywiście nie znaczy to, że ja sam jestem aż tak wyśmienitym kierowcą, ale moja psychika reaguje tak jak to opisałem.
Dodano: 14 lat temu
to jest chyba normalne wśród kierowcy który siedzi obok i nie może kierować.
Ostatnio byłam u kuzynki w wawie i jeździliśmy jej samochodem, w pewnym momencie mówi: Emi możesz ze mną nie jeździć wzrokiem :)(ja każdy ruch wykonywałam jak bym miała to ja kierować)walczyłam z sobą by nie jeździć z nią :)
Najnowsze blogi
Dodano: 10 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl