Czarna Astra z Inowrocławia okazała się nie być idealna ale dzięki temu spadła jej cena ,no i miała to "coś" Sprawdziłem ile mogłem historię auta .Okazało się że w polskich salonach nie ma zintegrowanej bazy danych o autach Opla ,a w niemcach to mają.Uczestnictwo w wypadkach i zdarzeniach drogowych można sprawdzić na policji choć lepiej mieć tam znajomych.Napisałem do poprzedniego właściciela (duża firma)właściwie nie oczekując odpowiedzi...a tu proszę zadzwonił człowiek który jezdził autem od wyjazdu z salonu i on też zrobił nią ostatnie kilometry zostawiając ją w salonie gdzie przyszło mi się na nią natknąć.Słowem pierwszy właściciel
W skrócie :Auto go nie zawiodło nigdy , miało stłuczkę (wymiana chłodnicy klimatyzacji Szybko zużywa klocki , pali 8 miasto 5-6 trasa... ŻYCIE pokazało że i on nie wiedział niestety wszystkiego.Zadzwonił zresztą tylko dlatego że ma w mojej firmie kolegów w oddziale Warszawskim.Dobrze mieć 36 filii.
Dziękuję mu i tak za telefon , bo właściwie to przeważyło szalę na stronę kupna.Tak oto stałem się posiadaczem Czarnej Aśki jak zaczęły ją nazywać od pierwszych dni moje panie.
Pierwsza trasa , szok totalny (przesiadłem się z Micry) auto super ,wyprzedzanie? bajka !120 koni daje pewne bezpieczeństwo , piszę o tym gdyż odbyłem trasę do Duisburga 1100 km Micrą w cztery osoby na pokładzie i żeby wyprzedzić tira trzeba było mieć z górki i zakręt w lewo! Szykował się urlop i auto napawało optymizmem bo miało trochę
kilometrów zrobić...Urlop zresztą bez jednego epizodu Aśka dała spędzić spokojnie...cdn