Wpis w blogu auta
Fiat Bravo
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 1868 razy
Data wydarzenia: 15.10.2013
Ten ostatni wtorek...
Kategoria: obserwacja
W wyniku perturbacji, które pojawiły się podczas planowanej odsprzedaży dilerowi i które opisałem w DP następcy (vide: "Blisko, coraz bliżej..." http://www.autocentrum.pl/awc/dzienniki-pokladowe/fiat-bravo/blisko-coraz-blizej-23778/) wystawiłem tydzień temu Bravo na znanym portalu ogłoszeniowym o tematyce moto. Do dnia dzisiejszego ofertę obejrzano 485 razy. Nie wiem czy to dużo czy mało, w każdym razie odezwały się 3 telefony.
Pierwszy już był na drugi dzień po wystawieniu czyli w środę 09/10. Dzwonił Pan z Łodzi i szukał Bravo dla Żony, "bo się uparła", a On ma takiego samego jak mój. "Jak się dogadamy, to jutro jest z gotóweczką". Oczywiście wie (nie wiem skąd), że bardzo dużo palą te silniki i ten rocznik chodzi po 17-18 tys. "Chyba w Łodzi" odpowiedziałem i zakończyłem rozmowę.
Drugi zadzwonił w niedzielę 13/10. Ten z kolei miał 600 km do Tarnowa i jak się domyślacie, "jeśli się dogadamy", jutro jest z pieniążkami . Jeszcze także posiadał wiedzę, że te 1.4 potrafią spalić 16-17 l [sic!] w mieście... "Z cementowym butem non stop na pedale gazu" pomyślałem, a na pytanie ile mogę zejść z ceny odpowiedziałem, że nic. Pan stwierdził, że to bardzo drogo, więc podziękowałem grzecznie za kontakt.
W międzyczasie, w piątek 11/10, zadzwoniła Pani, która chciała obejrzeć Fiata na miejscu. Umówiłem się więc na oględziny, które odbyły się późnym popołudniem. Potencjalna Kupująca była oczarowana wyglądem i stanem wozu . Jednak Jej zapał studził Kuzyn, z którym przyszła. Najbardziej mierził Go przebieg, co wg. Niego rzutowało na zużycie podzespołów. Opowiedziałem zgodnie z prawdą o regularnych serwisach i wszelkich naprawach dokonywanych na bieżąco. W końcu było to moje narzędzie pracy, o które dbałem, aby służyło mi bezawaryjnie i tak też było. Państwo stwierdzili, że prześpią się z tematem do poniedziałku, jednocześnie pytając czy nie podjechałbym z Nimi do znajomego diagnosty, który obejrzy i sprawdzi auto. Dla mnie nie było problemu, ale mogliśmy to załatwić dopiero po łykendzie ze względu na moją "zajętość" w sobotę i wyjazd służbowy na Słowację w poniedziałek. Stanęło na wtorku.
Poniedziałkowa ostatnia trasa, można powiedzieć, zapętliła historię Czerwonego. W pierwszą zagraniczną też tamże pojechałem i finałowa także odbyła się po słowackich szlakach. Te 8 godzin w obie strony spędzone w Bravo było nostalgiczną podróżą w czasie. Miło było powspominać przebyte kilometry, odwiedzone miejsca, przejechane trasy przy akompaniamencie szumu powietrza, pomruku silnika i cichym pogwizdywaniu turbiny przy wkręcaniu na obroty... Fajny mam ten samochód, a może raczej miałem...
Z miłego nastroju wyrwał mnie telefon od Pani kupującej, która pytała czy wyrobię się na 15.45, aby pojawić się u mechanika, który pracuje do 16. Akurat przebijałem się przez remontowaną DK1 w Pszczynie i było po 14, więc jeśli remont tej samej drogi w Tychach nie zwolni mnie zbyt mocno, powinienem się wyrobić. Niestety, bramki A4 w Balicach minąłem grubo po 15, także na żądaną godzinę nie zdążę, o czym informuję PK, która jednak oddzwania po kilkunastu minutach, że poczekają na mnie.
Tuż po 16 zameldowałem się w warsztacie, gdzie czeka na mnie delegacja 3 speców . I tu miłe zaskoczenie - jednym z Nich jest były mechanik z ASO Fiata, który kojarzy mnie jeszcze z czasów Stilo . Wszystko jasne, Bravo wjeżdża na podnośnik i opinia jest jednoznaczna - jak nowy stary, igła . Jeszcze lekka próba zbicia ceny, pozostaję jednak nieugięty. Dobijamy targu, jutro finalizujemy sprawę.
Dziś po 17 przekazałem dokumenty i kluczki, zainkasowałem żądaną kwotę, klepnąłem Go w lampę na szczęście i... Czerwony odjechał...
Zostaje w Tarnowie, prawdopodobnie na tych samych blachach, więc może uda mi się Go jeszcze spotkać gdzieś na mieście...
Trochę historii i statystyki na koniec.
Przejechaliśmy 192.553 km w 5 lat i 7 miesięcy bez 10 dni. Koszt całkowity zamknął się kwotą 119.359 zł.
Średnie spalanie za cały okres wyniosło 7,41 l bezołowiowej na każde 100 km. Zatankowałem, średnio co tydzień, 294 razy (191 w lecie, 103 w zimie) 14.318,66 litrów za 74.440 złotych i stanowi to lwią część kosztów eksploatacji - 62,27%.
W serwisie byłem 31 razy za 12.934 złotych i jest 10,82% całości kosztów. Uważam to za świetny wynik.
Pozostałe to 32.165 zł i 26,91%. Tutaj na pewno jest pole do oszczędności, ale wszystkie koszty w tej części to mój świadomy wybór.
Zużyłem dwa komplety opon letnich (I - 72.872 km, II - 41.194 km) i jeden zimowych (56.259 km).
Podsumowanie? Tak, to był bardzo dobry samochód. Czy kupiłbym go jeszcze raz? Zdecydowanie (i tak zrobiłem ). Ideałem nie był, ale które konkurencyjne auto teraz jest? Najlepszym świadectwem niech będzie fakt, że zamówiłem i kupuję kolejny taki sam model. Miał swoje lepsze i gorsze dni, jednak zdecydowanie znakomita część wspólnego czasu to te lepsze. Czy polecam? Jak najbardziej. Sylwetka wciąż atrakcyjna, przystępny cenowo w zakupie, taki sam w eksploatacji. Co mógłby mieć lepsze/poprawione? Zawieszenie. Ale nie można mieć wszystkiego , to w końcu tylko Fiat .
Garaż pusty... Ech...
Profil Czerwonego zostaje, a wraz z nim pożegnalne klaty strzelone telefonem na pauzie podczas ostatniej trasy, które dołączam na pamiątkę.
Biały sukcesor jest już na placu w Tychach. Jak wszystko dobrze pójdzie, najpóźniej na koniec przyszłego tygodnia wyjadę Nim z salonu.
Arrivederci Rosso... Latitudine .
...
Ostatnia aktualizacja: 17.10.2013 09:00:17
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
A to się liczy, ale Ty chcesz ją zakopać, to było by marnotrawstwo.
Ty już wiesz najlepiej z której.
Gościa z Pudełkiem na Głowie - to jakieś powiązanie z nowym filmem "Człowiek z magicznym pudełkiem" ?
To się wie, no chyba że denato powiążemy z Twoją sąsiadką z za płota.
I Marcin okrakiem na grabkach.
Nie udało się...
Weny i wyjazdów aktualnie nie mam . A przepisywać byłoby trochę nie fair .
Już chodzi mi przeróbka teledysku Gościa z Pudełkiem na Głowie pt. TIUSDEJ vel "miałem wstać o szóstej" . Szczegóły niebawem . Historia aWc-owa będzie zawierała lokowanie produktu ASTRA ENJOY + oraz pewnego skromnego Seicento (favorito, favorito )
Aby tylko nie per denato
Pewnie tak, a co - niech ma.
https://www.youtube.com/watch?v=O9dqLWocnvI
Nowości Im brakuje .
Na ciekawość się zebrało...
Bez komentarza .